Wyciek danych własnych i osób bliskich, poczucie zagrożenia, utrata prywatności jak i zbyt natarczywa reklama. To obawy użytkowników płynące z wykorzystania szeroko pojętej technologii Internetu Rzeczy.

Raport IAB Polska pt. „Internet Rzeczy w Polsce” nie pozostawia złudzeń. To czym użytkownicy w sieci są bombardowani niemal na każdym kroku czyli klauzule poufności, polityki bezpieczeństwa o których firmy nigdy nie zapominają nas poinformować oferując kolejne usługi czy aplikacje, nic nie znaczy. Użytkownicy nowoczesnych technologii nie mają bezwarunkowego zaufania do firm, z usług których korzystają.

Internet Rzeczy to pewnego rodzaju ekosystem, w którym przedmioty mogą komunikować się ze sobą za pośrednictwem człowieka, lub bez jego udziału. Tyle definicja, ale tak naprawdę aby móc mówić o działaniu tego ekosystemu należy wskazać 4 najważniejsze jego elementy: ludzie, rzeczy, dane i zachodzące procesy.

Każdy z tych elementów może nieść dla całego procesu zagrożenia, ale zagrożenia dla samego użytkownika. Przeprowadzone przez IAB Polska badanie, wskazuje bezsprzecznie na poczucie zagrożenia ze strony działania tego systemu dla samych konsumentów. Niemal 50 proc. z nich uważa, że zagrożeniem jest zbyta natarczywa i częsta reklama. To oczywiście wyzwanie dla marketingu, aby tak się nie stało. Niestety często konsument, czy tego czy nie, czy wraził zgodę czy nie, jest obiektem ataków ze strony uciążliwych działań marketingowych. To każe zastanawiać się konsumentowi co dzieje się z jego danymi i czemu pomimo zapewnień ze strony usługodawców taki marketing go nęka.

Na drugim miejscu ankietowani wskazali zagrożenie wyciekiem danych własnych i osób nam bliskich do sieci. Na takie zagrożenie wskazało 47 proc. ankietowanych. - Jedną z potencjalnych korzyści w rozwiązaniach klasy IoT jest możliwość agregowania danych z wielu różnych źródeł a następnie ich analizowania. Jednocześnie wśród największych zagrożeń Internetu Rzeczy najczęściej wymieniane są: wyciek danych oraz utrata prywatności. Mamy wiec do czynienia z sytuacją, w której dane stanowią największą wartość ale gdy wpadną w niepowołane ręce mogą mieć zgubny skutek dla naszej prywatności a nawet bezpieczeństwa. Łatwo można wyobrazić sobie sytuację, w której na podstawie przechwyconych danych o konsumpcji energii w naszym domu, osoby niepowołane zdobędą informację kiedy dom stoi pusty. Dlatego firmy takie jak IBM już na etapie projektowania komunikacji między urządzaniami zakładają użycie bezpiecznych protokołów - tak, jak to dzieje się w przypadku stworzonej przez IBM usługi o nazwe IoT Foundation.

Zapewnienia firm, że gwarantują pełne bezpieczeństwo posiadanych informacji nie mają znaczenia. Kiedy słyszymy o wycieku danych, atakach hakerskich na znane firmy lub instytucje, to trudno o zdobycie tego zaufania, pomimo że przedsiębiorcy za wszelką cenę starają się o bezpieczeństwo posiadanych informacji. Na powiązaną z danymi utratę prywatności wskazało 43 procent osób. Niestety dane oraz ich przetwarzanie są kluczowym elementem działania Internetu rzeczy.

Komentarz:

Znaczenie Big Data dla Internetu Rzeczy

Grzegorz Chmielowski, Big Data Practice Manager w firmie Teradata

W powszechnym postrzeganiu przykładem praktycznego wykorzystania idei Internetu Rzeczy jest podłączona do Internetu lodówka, która automatycznie zamawia brakujące produkty spożywcze. Takie rozumienie Internetu Rzeczy nie jest specjalnie interesujące jeśli chodzi o rozwiązywanie problemów ludzkości. Jest to tylko narzędzie. Dopiero gromadzone przy jego użyciu informacje, uzupełnione o szerszy kontekst posiadają potencjał zmiany nawyków konsumenckich, czy zdrowotnych. Pewne wnioski będziemy w stanie wyciągnąć, jeśli zbierane dane przez naszą lodówkę uzupełnimy informacjami na przykład z domowej wagi łazienkowej. Jednak analizując takie dane w skali wszystkich gospodarstw domowych z danego regionu moglibyśmy wykryć powiązania pomiędzy spożywanymi produktami, a wagą mieszkańców. Uzupełniając ten zbiór danych o kontekst informacji zbieranych przez inne sensory – na przykład monitorujące parametry witalne, moglibyśmy w sposób automatyczny budować wiedzę o wpływie nawyków żywieniowych na zdrowie poszczególnych osób.

Przykład ten pokazuje, że proste, atomowe dane – także te, gromadzone przez urządzenia wzajemnie połączone w ramach Internetu Rzeczy – nie mają szerszego znaczenia i nie niosą istotnej wiedzy. Dopiero informacja osadzona w odpowiednim kontekście staje się ciekawsza i bardziej przydatna dla użytkowników. Zbudowanie tego kontekstu wymaga jednak przetworzenia danych w odpowiedniej skali – i to nadaje prawdziwy sens koegzystencji Big Data oraz IoT.

Big Data to nie tylko składowanie danych. To głównie analityka, a w szerszym ujęciu – przetwarzanie danych pochodzących z wszelkich źródeł. To także gromadzenie danych po to, żeby w przyszłości odpowiedzieć na pytania, na które dziś nie znamy odpowiedzi – lub nawet nie zdajemy sobie sprawy z ich istnienia. Poszukiwanie rozwiązań tego typu problemów staje się możliwe dopiero dzięki odpowiednio szerokiej perspektywie spojrzenia.

Przykładowo, gdybyśmy, dysponując wspomnianymi informacjami o nawykach żywieniowych zbudowali na oddziale kardiochirurgii odpowiedni model analityczny – moglibyśmy stworzyć system wczesnego ostrzegania o potencjalnych problemach sercowych. Kluczowe znaczenie ma tu skala danych historycznych, na których można bazować na potrzeby stworzenia modelu analitycznego oraz wysoka jakość samych modeli – co będzie możliwe dopiero wówczas, gdy przejdziemy przez pewne etapy rozwoju tego rynku. Jednocześnie, tylko wykorzystanie kompleksowej analityki pozwoli faktycznie osiągnąć oczekiwane korzyści.

Wzajemnie połączone, ale pozbawione analizy danych urządzenia nie staną się źródłem rozwoju cywilizacyjnego, co najwyżej podniosą wąsko rozumianą wygodę użytkowników. To, że będziemy mieli możliwość sterowania oświetleniem w pomieszczeniu za pośrednictwem komputera, nie zmieni wiele jeśli chodzi o jakość naszego życia i nie rozwiąże problemów społecznych.

Big Data oraz Internet Rzeczy to dwa niezależne, choć powiązane zjawiska. Big Data zakłada wykorzystanie efektu skali na poziomie informacji. Internet Rzeczy może być źródłem informacji oraz pozwolić na wykorzystanie efektów przetwarzania zgromadzonych danych. Oba te zjawiska, w powiązaniu, mogą stać się przyczynkiem do poważnych zmian społecznych, gospodarczych i kulturowych.

Źródło: IAB Polska, własne.