To człowiek, a nie oprogramowanie czy sprzęt są najsłabszym ogniwem cyberbezpieczeństwa. Eksperci z urzędów i samorządów chcą lepiej chronić informacje o nas. Spotkali się na Stadionie Narodowym w Warszawie, żeby zastanowić się jak to zrobić.

Przedstawiciel CERT Polska, organizacji zajmującej się bezpieczeństwem w sieci, Przemysław Jaroszewski wyjaśnia, że wróciły zagrożenia, przed którymi ostrzegano 10 lat temu. Chodzi o otwieranie załączników. Ekspert powiedział IAR, że coraz bardziej powszechny obieg dokumentów elektronicznych powoduje, że Polacy nie obawiają się załączników, które udają fakturę czy wiadomość z urzędu. W rzeczywistości często kryją złośliwe oprogramowanie.

Ekspertka do spraw cyberbezpieczeństwa z firmy Palo Alto, Ewa Śniechowska, wyjaśnia, że równie ważne jak odpowiednie oprogramowanie jest zdrowy rozsądek. Jej zdaniem, coraz rzadziej sprawdza się zasada ograniczonego zaufania. Rozmówczyni IAR wyjaśnia, że powinniśmy jak najlepiej poznać zagrożenia i traktować każdego nietypowego maila tak, jakby był zainfekowany złośliwym oprogramowaniem.

Minister administracji i cyfryzacji, Andrzej Halicki uspokaja i wyjaśnia, że Polacy w kontakcie z urzędami powinni czuć się bezpiecznie. Szef resortu przypomina też, że za bezpieczną uważana jest także bankowość elektroniczna, ale ona także nie jest wolna od zagrożeń.

Swoimi doświadczeniami podzielili się między innymi przedstawiciele zagranicznych agencji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w sieci oraz pracownicy globalnych korporacji tworzących oprogramowanie.