Kreml pozbywa się z kraju zachodnich mediów, ale Rosjanie coraz chętniej korzystają z nich za pośrednictwem VPN.

Najnowszą decyzją rosyjskiego regulatora rynku mediów i usług cyfrowych (Roskomnadzoru) jest zablokowanie kanału telewizyjnego Euronews i związanych z nim serwisów internetowych Euronews.com oraz Ru.euronews.com. Według urzędu miały one publikować „nierzetelne informacje” o „wojskowej operacji specjalnej” - jak Kreml nazywa swoją agresję na Ukrainę.
Euronews odrzuca zarzuty regulatora i powołując się na art. 19 Powszechnej deklaracji praw człowieka ONZ, wzywa go do zmiany decyzji.
„Niedopuszczalna cenzura, z jaką mamy dziś do czynienia, jest kolejnym dowodem na to, że nasze relacje od początku wojny są wierne tym wartościom” - stwierdza firma w komunikacie, wymieniając tu niezależność, bezstronność i pluralizm. „Nie pójdziemy na kompromis w ich sprawie ani nie będziemy przepraszać za to, kim jesteśmy” - podkreśla.
Euronews dołączył do wcześniej zakazanych w Rosji stacji BBC, Deutsche Welle, Radia Wolna Europa, Echo Moskwy, telewizji Dożd oraz umieszczonych na czarnej liście internetowych serwisów informacyjnych - których liczba od wybuchu wojny zbliża się już do 300.
Rosja blokuje na potęgę / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Łącznie na indeksie w Rosji znajduje się obecnie kilka tysięcy stron internetowych. Te zablokowane od 24 lutego i w jakikolwiek sposób związane z tematem inwazji lub ekonomicznymi konsekwencjami wojny przeanalizował serwis branżowy Top10VPN.
Spośród 519 stron wykreślonych z rejestru przez Roskomnadzor ponad połowę stanowią serwisy informacyjne (284). Liczna jest też grupa zablokowanych serwisów finansowych (130). Jeśli chodzi o platformy społecznościowe, to zablokowano dotychczas tylko trzy - ale są to zarazem największe serwisy, od których odcięto Rosjan: Facebook, Twitter i Instagram. Koncern Meta, do którego należą dwie z tych platform, od poniedziałku jest już w Rosji oficjalnie organizacją ekstremistyczną. Facebook i Instagram zostały zablokowane, jeszcze gdy toczyło się postępowanie w tej sprawie. Nadal działa należący do tej firmy WhatsApp - bo uznano go za środek komunikacji, a nie źródło informacji.
W pierwszej dziesiątce stron, na których przed zablokowaniem był największy ruch, jest też polski serwis Onlineradiobox.com, umożliwiający słuchanie stacji radiowych z całego świata. Jednak najliczniejsze wśród umieszczonych na indeksie są strony ukraińskie (182) i rosyjskie (128 - patrz grafika).
Rozrastająca się czarna lista Roskomnadzoru nie oznacza, że Rosjanie zupełnie stracili dostęp do serwisów niezwiązanych z oficjalną propagandą. Coraz częściej korzystają z VPN - usługi wirtualnej sieci prywatnej (virtual private network), dzięki której można surfować po internecie, nie ujawniając adresu swojego urządzenia (IP).
Jak podaje analizująca aplikacje firma Apptopia, ponad 400 tys. Rosjan dziennie pobiera jedną z pięciu najpopularniejszych aplikacji VPN.
Zapotrzebowanie na takie usługi od inwazji na Ukrainę rośnie w korelacji do ograniczania najpopularniejszych serwisów. Według analizy serwisu Top10VPN, gdy w pierwszy wojenny weekend (26-27 lutego) władze zaczęły ograniczać działanie Facebooka i Twittera, popyt na VPN w następnym tygodniu wzrósł o ponad 750 proc. (wobec „przedwojennego” bazowego poziomu). Kiedy następnie 4 marca wprowadzono zakaz korzystania z obu serwisów, wzrost zainteresowania usługami VPN przez dwa kolejne dni był już ponad 1000 proc. wyższy od poziomu bazowego. A jeszcze większy skok wywołało wyłączenie Instagrama w weekend 12-13 marca - w poniedziałek, 14 marca, zapotrzebowanie było 2,692 proc. wyższe od średniego dziennego poziomu w tygodniu poprzedzającym inwazję. Jak dotychczas był to najwyższy poziom popularności VPN. Od 21 marca utrzymuje się ona w okolicach 600 proc. ponad wartości sprzed wojny.
Na VPN liczy też ostatnio zablokowany Euronews. Jak informuje, rosyjskojęzyczna wersja kanału jest dostępna na platformach cyfrowych, do których można uzyskać dostęp za pośrednictwem VPN. Nadawca szuka też innych rozwiązań dystrybucji stacji. „Nasze przesłanie dla odbiorców rosyjskojęzycznych jest jasne: będziemy podtrzymywać naszą misję dalszego dostarczania Państwu niezależnych, bezstronnych i pluralistycznych informacji” - stwierdza Euronews. Jak podaje, ruch na jego stronach w Rosji, na Białorusi, w Kazachstanie i Ukrainie potroił się w ciągu ostatniego miesiąca.
Rosyjskie władze starają się zatrzymać tę lawinę. Jak informuje firma Surfshark - oferująca rozwiązania VPN - od początku wojny Kreml nakazał już Google’owi usunąć ze swojej wyszukiwarki 36 tys. adresów prowadzących do takich usług (rosyjskie przepisy dają władzom taką możliwość). ©℗