Akcje chińskich producentów gier komputerowych pikowały w związku z możliwym wprowadzeniem kolejnych ograniczeń. Prorządowe media oskarżają deweloperów gier o „niszczenie kolejnych pokoleń”

Chińska firma Tencent Holdings poinformowała we wtorek, że ograniczy dostęp nieletnich do jej flagowej gry „Honor of Kings”.
Wszystko za sprawą kontrolowanych przez rząd mediów, które określiły ją mianem opium dla duszy. W ostatnich miesiącach władze w Pekinie skupiły się na ochronie dzieci i oświadczyły, że chcą jeszcze bardziej zaostrzyć przepisy dotyczące gier i edukacji online.
Związana z państwową agencją informacyjną Xinhua gazeta „Jingji Cankao bao” powołała się na produkt Tencenta w artykule wzywającym do wprowadzenia większych ograniczeń w branży gier wideo. Dziennik uznał, że dzieci w Chinach są od nich uzależnione.
Tymczasem jeszcze w listopadzie 2020 r. firma chwaliła się, że w „Honor of Kings” każdego dnia gra 100 mln graczy. Żadna inna gra nie mogła cieszyć się aż tak dobrymi wynikami. W artykule gazeta określiła „Honor of Kings” jako najpopularniejszą grę online wśród chińskich uczniów. Ci mieliby przy niej spędzać nawet do ośmiu godzin dziennie.
Po publikacji materiału akcje Tencenta we wtorek spadały nawet o 10 proc. Pod względem przychodów firma od lat była liderem na rynku aplikacji, mediów społecznościowych i gier. Obsługuje zresztą najpopularniejszą w Chinach aplikację WeChat. Ale od ubiegłego tygodnia kapitalizacja producenta „Honor of Kings” zmniejszyła się o ok. 20 proc., czyli 120 mld dol.
Na giełdzie w Hongkongu spadły zresztą nie tylko notowania Tencenta, lecz także jego rywali, jak NetEase oraz XD. „Żadnej branży i żadnemu sportowi nie można pozwolić na rozwój w sposób, który zniszczy całe pokolenie” – napisano w artykule. Gry takie jak „Honor of Kings” zostały porównane do elektronicznych narkotyków. We wtorek przewidywano, że Tencent zaliczy największy krach od ponad dekady. Ale straty zaczęły się zmniejszać po tym, jak na kilka godzin po publikacji artykuł zniknął ze strony internetowej medium.
Należący do grupy Alibaba prorządowy dziennik „South China Morning Post” stwierdził, że tekst nie reprezentował oficjalnego stanowiska władz. Ostry artykuł zdążył jednak przestraszyć inwestorów w całym regionie. Obawy przelały się na wyniki producentów gier z całego regionu, zwłaszcza Japonii i Korei Poudniowej. Akcje południowokoreańskiej spółki Nexon, która ok. 28 proc. swoich przychodów zawdzięcza Chinom, spadły wczoraj aż o 10 proc.
Obawy, że Pekin wkrótce rozprawi się z rozrywką w świecie internetowym, zresztą nie zniknęły. Pekin niedawno podjął kroki ograniczające branżę e-handlu oraz korepetycje online. W ubiegłym miesiącu zabroniono korzystania z płatnych zajęć dodatkowych. Władzom nie spodobało się, że przychody chińskiego sektora prywatnych korepetycji są warte 120 mld dol.
Sam Tencent poinformował, że ograniczy czas gry dla nieletnich do zaledwie godziny w dni powszednie i nie więcej niż dwóch godzin podczas wakacji i świąt. Planuje również zakazać dokonywania zakupów w grze, czyli płacenia za dodatkowe funkcje i gadżety, dzieciom poniżej 12. roku życia.
W oświadczeniu firma wezwała do wprowadzenia zakazu korzystania z tego typu gier dla dzieci młodszych od tej granicy. Chińskie organy regulacyjne od 2017 r. starają się zmniejszyć ilość czasu spędzanego przez nastolatków na graniu, a poszczególne korporacje, w tym Tencent, mają już rozwinięte systemy przeciwdziałające uzależnieniom wśród najmłodszych użytkowników. Od czterech lat gracze młodsi niż 12 lat mogą spędzać przy „Honor of Kings” maksymalnie godzinę dziennie.
Producenci bronią się, dowodząc, że chcą chronić najmłodszych