Typowy przykład to niewidzialna klawiatura. Gdy urządzenie USB podłączono do komputera, ta klawiatura zaczęła sama z siebie pisać polecenia. W rezultacie oszukany komputer ściągnął z internetu złośliwy program.
Podłączony przez USB do komputera smartfon udawał kartę sieciową, co pozwoliło na wykradzenie loginu i hasła do jednego z portali płatniczych. Podczas hakerskiej konferencji Black Hat w Las Vegas, berliński ekspert Karsten Nohl nie pozostawiał wątpliwości:
"Jeśli nie spalimy urządzeń USB, jakie mamy dziś na świecie, to będą nas one nękać. Świat się dziś nie skończy, ale USB będzie nam sprawiać kłopoty przez najbliższe dziesięć lat" wyjaśniał.
Zdaniem niemieckich informatyków, na razie nie można w praktyczny sposób ochronić się przed tymi zagrożeniami.