Wielu przedsiębiorców do tej pory wzbraniało się przed korzystaniem z narzędzi cyfrowych - mówią eksperci z Centralnego Domu Technologii.
Kamil Śliwowski, dyrektor programu edukacyjnego, Centralny Dom Technologii / DGP
Kogo w czasie epidemii może najbardziej dotknąć wykluczenie cyfrowe?
Kamil Śliwowski, dyrektor programu edukacyjnego, Centralny Dom Technologii: Do grup, które mogły być wykluczone do tej pory – osób starszych, mieszkających samotnie i mniej zamożnych, mogą dojść dzieci, zwłaszcza w wielodzietnych rodzinach. Niezależnie od ich zamożności przeniesienie edukacji do sieci spotyka się chociażby z problemem posiadania jednego komputera na kilka osób, które nagle potrzebują go znacznie częściej, do tego w tym samym czasie. To może mieć wpływ na efektywność i nauczania, i pracy zdalnej rodziców.
Van Anh Dam, dyrektorka zarządzająca, Centralny Dom Technologii: Wykluczenie cyfrowe polega nie tylko na braku dostępu do odpowiedniego sprzętu lub wystarczającej liczby urządzeń. To również nierówny dostęp do internetu, który pozwoliłby kilku domownikom jednocześnie korzystać z narzędzi komunikacji potrzebnych im do nauki lub pracy zdalnej, pobierania plików (np. prac domowych).
Ale problem wykluczenia dotyka także przedsiębiorców, którzy do tej pory wzbraniali się lub nie mieli potrzeby korzystać z narzędzi cyfrowych. Według raportu PARP z 2018 r. tylko około 11 proc. polskich firm korzysta z usług w chmurze. Jedna trzecia przedsiębiorstw niekorzystających z chmury wskazywała brak odpowiednich kompetencji jako główny powód. Biznes, który zarówno oferował swoje usługi, jak i realizował wewnętrzne procesy lub przechowywał swoją dokumentację i wiedzę wyłącznie stacjonarnie lub fizycznie, teraz przechodzi przyspieszony proces transformacji cyfrowej. Jeśli ma taką możliwość i dostęp do wiedzy.
Dlatego wzrasta znaczenie działań na rzecz podnoszenia kompetencji cyfrowych, takich jak Centralny Dom Technologii realizowany przez Polski Fundusz Rozwoju czy Centrum Mistrzostwa Informatycznego realizowane przez Politechnikę Łódzką.
Zdalne nauczanie to pod wieloma względami wielkie wyzwanie.
KŚ: Przyśpieszona cyfryzacja edukacji odbywa się w trybie awaryjnym, na który były gotowe tylko państwa, które już wcześniej, np. z powodów geograficznych, prowadziły na większą skalę taki model nauki. W Polsce zaadaptowanie się do tych zmian z pewnością będzie wymagać czasu i wyrozumiałości − dla uczniów, nauczycieli i rodziców. Wielu nauczycieli włożyło ogromny wysiłek w ciągu pierwszego tygodnia od zamknięcia szkół, żeby uruchomić zdalne lekcje, ze wsparciem firm technologicznych, które zwolniły je z opłat za wiele usług czy dzięki wsparciu samorządów.
Ministerstwu Edukacji i Ministerstwu Cyfryzacji udało się również bardzo szybko zareagować na zmiany i opublikować wiele zasobów i narzędzi potrzebnych nauczycielom. Zestawienie przydatnych narzędzi i treści nie tylko dla pedagogów, lecz także dla rodziców i dzieci opublikowaliśmy na stronie cdt.pl.
Inną istotną grupą w czasie epidemii są seniorzy. Powinni unikać wychodzenia z domów, a jednocześnie np. zamówienie zakupów przez internet dla większości z nich może być wyzwaniem.
VAD: Realizując bezpłatne zajęcia dla seniorów w CDT, widzimy, że mają nie tylko ograniczony dostęp do usług cyfrowych, lecz także do wielu praktycznych informacji, które najszybciej aktualizowane są w internecie. Na portalach społecznościowych pojawia się wiele grup, w których użytkownicy oferują sobie nawzajem pomoc, ale nie ma tam wielu seniorów. Jeśli nie mają bliskiej rodziny w miejscu zamieszkania, sami wychodzą po zakupy. Jesteśmy w bardzo wyjątkowej sytuacji, gdzie wykluczenie cyfrowe seniorów dosłownie naraża ich na chorobę. Dlatego w duchu solidarności społecznej ci, którzy swobodnie skorzystają z e-zakupów, powinni pomóc starszym. Poinformować, że jest taka możliwość (przez kartkę na drzwiach czy na tablicy ogłoszeń). Seniorzy czasem nawet nie wiedzą, że nie trzeba wychodzić z domu, żeby uzupełnić zapasy.
Van Anh Dam, dyrektorka zarządzająca, Centralny Dom Technologii / DGP
Nie polegałabym jednak na dowozach zakupów, widząc, jak już teraz brakuje terminów dostaw w sklepach internetowych. Tak długo, jak będą otwarte lokalne sklepy, to w nich najszybciej zrobimy sprawunki. Pośród Polaków kupujących online tylko co piąty nabywa przez internet artykuły spożywcze. Lukę w dostępie do e-zakupów wypełniają też działania służb publicznych, takich jak straż miejska i policja, oraz akcje wolontariuszy, którzy dostarczają seniorom jedzenie czy lekarstwa.
Czy firmy telekomunikacyjne będą proponowały jakieś rozwiązania w świetle większego popytu? Na przykład powiększenie limitów?
KŚ: Już to obserwujemy. Na razie w formie czasowych promocji, od pakietów internetowych po obniżanie cen wielu usług internetowych, zwłaszcza dla szkół. Jeśli w wyniku epidemii zmienią się modele edukacji i pracy na bardziej zdalne, co wydaje się dość prawdopodobne, zapewne firmy komunikacyjne dostosują do tego oferty. Według Diagnozy Społecznej z 2015 r. jednym z kluczowych czynników niekorzystania ze sprzętu i dostępu do sieci były czynniki motywacyjne. Przymus pozostania dłużej w domu może to bardzo zmienić i zwiększyć liczbę osób częściej wykorzystujących usługi przez internet.
Czy obecna średnia liczba komputerów w gospodarstwie domowym wystarczy dla wszystkich domowników?
KŚ: Według danych GUS w 2019 r. ponad 83 proc. gospodarstw domowych posiadało komputer. Wśród rodzin z dziećmi 99 proc. posiada dostęp do sieci. Trudno ocenić jednak wystarczającą ilość sprzętu, którym na co dzień mogą być również tablety i smartfony. W takim wypadku wiele zależy od tego, jak elastyczna będzie edukacja zdalna i czy będzie opierać się na konieczności spędzania kilku godzin przed komputerem przez każde dziecko. Na taką sytuację z pewnością wiele rodzin nie jest przygotowanych.
VAD: Pamiętajmy, że sytuacja, w której się znaleźliśmy, nie jest wyznacznikiem stanu, do którego powinniśmy dążyć. Nie powinniśmy szczególnie krytykować, jeśli okaże się, że nie wystarcza komputerów w domu dla wszystkich albo że ośmiolatek nie ma własnego laptopa. Nie powinniśmy dążyć po kwarantannie do tego, żeby całe społeczeństwo pracowało i uczyło się jednocześnie wyłącznie przez internet. Taka sytuacja to stan wyjątkowy i przejściowy, na który odpowiedzią może być nie tylko zwiększenie dostępności urządzeń, lecz także − jak Kamil Śliwowski wskazuje − elastyczna edukacja zdalna, która nie przykuwa na cały dzień do tych urządzeń.
Centralny Dom Technologii to przestrzeń edukacji technologicznej, oferująca interdyscyplinarne zajęcia edukacyjne dla dzieci, młodzieży, osób dorosłych i starszych. Projekt realizowany jest m.in. przez Fundację Polskiego Funduszu Rozwoju