Bez wątpienia, życie w oddalonych od większych ośrodków miejskich, ma swój urok. Popularne już hasło „rzuć wszystko i wyjedź w Bieszczady”, choćby na weekend, cieszy się nieustannym powodzeniem. Jednak dla niektórych sielanka kończy się wraz z utratą zasięgu komórkowego. Oprócz zwyczajnych niedogodności, zasięg bywa kluczowy w sytuacjach awaryjnych i zagrożenia życia. Im wolniejsza reakcja, tym wyższe prawdopodobieństwo niepowodzenia całej akcji ratunkowej. Dłuższy czas odpowiedzi niestety przekłada się na wyższe wskaźniki śmiertelności.
Latająca krowa wytrzymuje całą dobę
Ustawienie stacji nadawczych w trudno dostępnych miejscach czy objętych klęską żywiołową jest kosztowne i czasochłonne. Z tego względu, operatorzy telefonii komórkowej coraz częściej rozważają alternatywne rozwiązanie: umieszczenie nadajnika na dronie, który operowałby na określonym terenie. Dotychczas jednak te maszyny nie mogły być bez przerwy w powietrzu. Zazwyczaj unoszą się przez 30 minut w powietrzu, aż nie rozładuje się im bateria. Nad rozwiązaniem tego problemu pracują dziesiątki telekomów na całym świecie.
Przykładowo, amerykański potentat AT&T konstruuje drona, który rozmiarami i wyglądem bardziej przypomina helikopter. „Latająca KROWA” (ang. Flying COW - od skrótu komórka na skrzydłach) jest umocowana na kablu, który pełni jednocześnie funkcję ładowarki. Maszyna może nadawać sygnał bez przerwy przez 24 h w zasięgu 36 km2.
„Latające KROWY” zostały wykorzystane w czasie akcji ratunkowej w Portoryko po przejściu w listopadzie huraganu Maria, w którym według najnowszych szacunków, mogło zginąć aż 4 600 osób. W tym przypadku, nie było możliwości oparcia się na tradycyjnej infrastrukturze, która została doszczętnie zniszczona. Według danych z US Census, jedynie 7 procent dróg było otwartych, a tylko co dziesiąty mieszkaniec miał w tym czasie prąd.
Centrum dowodzenia w samochodzie
Nokia pracuje nad rozwiązaniem, które zmieni wozy Straży Pożarnej i Policji w rozwinięte centrum dowodzenia, aby przyspieszyć czas odpowiedzi w trakcie akcji ratunkowej. Każdy pojazd miałby posiadać własną sieć 4G o zasięgu 50 km. Z wozu przerobionego na centrum dowodzenia miałyby być wysyłane drony, które badałyby otoczenie i przesyłały obraz do bazy. Dzięki sztucznej inteligencji dziesiątki statków działałaby w grupie i miałyby być kontrolowane przez jedną osobę. Takie rozwiązanie jest już stosowane przy akcjach poszukiwawczo-ratunkowych, na przykład przez służby przybrzeżne w Wielkiej Brytanii.
Pilotażowy projekt Nokii jest na razie prowadzony głównie w niemieckim Dusseldorfie. Nad podobnymi rozwiązaniami pracują jednak technologiczne start-upy w całej Europie. Przykładowo, brytyjska firma Unmanned Life rozwija technologie, dzięki której strażacy nie tylko mają zasięg telefoniczny, ale mogą na żywo zobaczyć obraz z miejsca zdarzenia, a nawet otrzymują mapę cieplną płonącego budynku. To wszystko jest możliwe dzięki dronom, z których każdy pełni oddzielną funkcję. Z tego względu, są one nie tylko lżejsze, ale mogą zająć się transportem innych rzeczy, takich jak leki czy środki opatrunkowe. Mogą nawet transportować krew.
Dron pomaga przy operacji
Bez wątpienia, krew jest pilnie potrzebna przy operacjach i jej transport powinien być priorytetem. Życie pacjenta jest nie raz zależne od czasu, w którym zostanie dostarczona. Jednak jako, że miasta stają się coraz bardziej zakorkowane, to transport medyczny staje się ogromnym wyzwaniem.
W akcjach ratowniczych oraz w pilnych dostawach krwi i jej produktów, czas reakcji oraz realizacji zadania jest absolutnie kluczowy. Przykładowo redukcja czasu dojazdu krwi ze stacji krwiodawstwa do szpitala jest bezpośrednim czynnikiem wpływającym na ratowanie życia. Przykładowo - w dzisiejszych miastach gdzie ilość pojazdów nieustannie wzrasta, a tym samym poziom korków - wykorzystanie dronów do transportu pozwala szybko i bez inwestycji w infrastrukturę, ograniczyć czas dojazdu a tym samym ratować życie - mówi Adam Wiśniewski, dyrektor w Dziale Doradztwa Biznesowego, PwC.
Polskie firmy Cervi Robotics i Pentacomp pracują nad rozwiązaniem, które właśnie za pośrednictwem dronów ma rozwiązać problem tradycyjnej logistyki. Projektowany system Airvein pomógłby w szybkim transporcie krwi i próbek medycznych przy użyciu bezzałogowych statków powietrznych, nie tylko w samych miastach, ale także pomiędzy większymi ośrodkami miejskimi. Pomysł firm został wsparty przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju blisko 5 milionami złotych.
System Airvein składa się z trzech kluczowych elementów. Pierwszym są tak zwane hangary (w koncepcji przypominające tradycyjne hangary dla samolotów czy helikopterów), gdzie bezzałogowe statki są ładowane. Miejsce to pełniłoby także funkcję centrum dowodzenia (podobnie jak w pilotażowym projekcie Nokii), skąd drony byłyby rozsyłane do konkretnych zadań. Kolejnym i w sumie najistotniejszym elementem są same statki bezzałogowe. Firma chce opracować nowy typ dronów, tak zwanych dronów cargo przystosowanych do transportu tak czułych i wymagających ładunków jak krew czy próbki medyczne. Z tego względu, statki mają być przede wszystkim odpowiednio zabezpieczone i odporne na panujące warunki atmosferyczne. Muszą także zachowywać odpowiednią temperaturę ładunku i zapewnić właściwą izolację od wstrząsów. Z tego względu miałyby być stale monitorowane.
Trzecim elementem całego systemu jest oczywiście samo oprogramowanie, które składa się z paru modułów. Pierwszym z nich jest drone based delivery system, który ma służyć za zarządzanie transportem i monitoring lotu. Kolejnym modułem jest drone& Infrastructure maintance system, który odpowiada za część serwisową oraz U-Space management system odpowiadający za wytyczenie szlaków przelotowych w przestrzeni powietrznej. Firma Cervi Robotics ma już doświadczenie w oprogramowaniu dla dronów. Ponadto, wspólnie z Europejską Agencją Kosmiczną tworzyła hangary dla statków bezzałogowych.
W każdej dziedzinie, na każdym kontynencie
W ostatnich 5 latach mamy prawdziwy boom jeżeli chodzi o zastosowania technologii dronowych, począwszy od rolnictwa poprzez nadzór nad inwestycjami na działaniach ratowniczych kończąc. We wszystkich tych zastosowaniach drony pozwalają na osiągnięcie wzrostu efektywności oraz bezpieczeństwa. W szczególności działania ratownicze i medyczne za pomocą dronów pozwalają przykładowo dostarczać w Tanzanii i Kenii krew oraz lekarstwa do odległych geograficznie i trudno dostępnych miejsc i to codziennie! Natomiast w Hiszpanii drony są wykorzystywane do poszukiwań zaginionych w górach osób. Nie ma miesiąca, aby nowe zastosowania dronów nie miały miejsca jako wdrożenie nowych technologii w codziennym życiu - podsumowuje Adam Wiśniewski