"W sierpniu 2017r. opublikowano informacje o niewypłacalności 80 polskich przedsiębiorstw wobec 68 niewypłacalności w sierpniu 2016r (+18%)." - czytamy w komunikacie. Niewypłacalności obejmują niezdolność do regulowania zobowiązań wobec dostawców, skutkującą upadłością bądź którąś z form postępowania restrukturyzacyjnego. W tym roku w ciągu ośmiu miesięcy opublikowano informacje o niewypłacalności 591 przedsiębiorstw, tj. o 17% więcej niż w tym samym okresie ub. roku (503 niewypłacalności)" - czytamy w komunikacie.
Zsumowany łączny obrót firm, których niewypłacalności opublikowano w sierpniu wyniósł około 1,9 mld zł a zatrudnienie ok. 2 tys. osób (według ostatnich dostępnych danych).
"Sierpień był kolejnym miesiącem, w którym odnotowano wysokie zatrudnienie i obroty tych firm – w kontekście niewypłacalności straty społeczne i finansowe są wyraźnie widoczne. Oprócz strat u dostawców, straty w niezrealizowanych dochodach podatkowych występują zarówno na poziomie lokalnym, jak i krajowym. Największa niewypłacalność w sierpniu to firma o obrocie ok. miliarda złotych, z branży dystrybucji hurtowej wyrobów RTV/AGD. Był to jeden z ostatnich 'mastodontów' – firm rozwijających w minionych latach przede wszystkim dużą skalę obrotu, mniej zwracających uwagę na rentowność, koszty a także na to, kto od nich to kupował (co obecnie rodzi problemy podatkowe)" – czytamy dalej.
W budownictwie odnotowano rekordową liczba upadłości wyspecjalizowanych podwykonawców, zmagających się z kosztem odwróconego VAT, jak i wysokimi cenami robocizny i materiałów. W sektorze produkcji Euler Hermes zwraca uwagę, że upadłości firm spożywczych nie są może masowe, ale stale obecne m.in. w branży mięsnej. Ma w niej miejsce koncentracja większych podmiotów i specjalizacja mniejszych, budujących swoją markę i sieć dystrybucyjną.
Firma widzi także efekt niewypłacalności firm budowlanych i powiązanych z nimi firm w zwłaszcza w województwach Polski północnej i na Mazowszu, gdzie liczne są również problemy firm handlowych i usługowych. Ten sam charakter – w handlu i usługach, a nie w sektorze produkcyjnym - miały niewypłacalności w województwie dolnośląskim.
"Firmy upadają ze względu na historyczne zaszłości. Nadal będziemy mieli z tym do czynienia, nawet dobra bieżąca koniunktura tego nie zmieni. Bardziej wnikliwe podejście do rozliczeń podatkowych wyciąga na światło dzienne sytuacje sprzed kilku lat, 'winowajcy' (albo i nie, ale to okazać się może po dłuższym czasie, gdy już 'nie będzie niczego') ogłaszają niewypłacalność przekazując pałeczkę dalej, nominują swoich kontrahentów do bycia kolejnymi. Zarówno z powodu braku rozliczeń – strat z powodu niespłaconych należności – jak i z powodu skupienia uwagi (i zarzutów) kontrolerów o niedochowanie należytej staranności, zakwestionowanie tym samym rozliczeń podatkowych w kolejnych firmach" – skomentował członek zarządu Euler Hermes odpowiadający za ocenę ryzyka Tomasz Starus, cytowany w komunikacie.