Podczas gdy Pekin szykuje się do Zimowych Igrzysk Olimpijskich, wolność prasy w ChRL kurczy się w „zawrotnym tempie”, a władze znajdują nowe sposoby na utrudnianie pracy zagranicznym dziennikarzom – ocenił w poniedziałek Klub Korespondentów Zagranicznych w Chinach (FCCC).

99 proc. spośród pracujących w ChRL zagranicznych dziennikarzy ankietowanych przez Klub oceniło, że warunki ich pracy w tym kraju nie spełniają międzynarodowych standardów. Często są inwigilowani, władze grożą im nieprzedłużeniem wiz i procesami sądowymi lub utrudniają pracę pod pretekstem walki z Covid-19, zdarzają się też napaści fizyczne – wynika z opisu ankiety.

„Taktyka używana przez urzędników lokalnych biur bezpieczeństwa publicznego, by zakłócać pracę dziennikarzom, stała się bardziej wyrafinowana i skrupulatna, zwłaszcza gdy staramy się opisywać wrażliwe kwestie, takie jak religia czy mniejszości etniczne” – zaznaczył cytowany w raporcie szef chińskiego biura jednego z japońskich mediów.

Organy władzy inspirują nagonki w internecie, kultywując w chińskim społeczeństwie poczucie, że zagraniczne media są wrogiem, co dodatkowo utrudnia pracę korespondentom – wynika z opisu raportu FCCC. Od ponad roku w aresztach przebywają tymczasem australijska dziennikarka Chang Lei i pracująca dla Bloomberga Haze Fan, którym władze zarzucają działania na szkodę bezpieczeństwa państwowego.

Nasilone ryzyko sprawia, że zagraniczni dziennikarze w Chinach przygotowują plany awaryjnego opuszczenia kraju w wypadku obaw o bezpieczeństwo własne i swoich rodzin. Niektórzy byli inwigilowani podczas pracy w terenie, a nawet podczas prywatnych wyjazdów z krewnymi. Część z nich wyjechała już z Chin, nie mogąc wytrzymać takiej presji.

„Gdy w pośpiechu wyjeżdżaliśmy, policjanci w cywilu śledzący nas i nasze małe dzieci w drodze na lotnisko byli ostatecznym dowodem na zagrożenia, z jakimi mierzyliśmy się z powodu głębokiej nietolerancji Chin dla niezależnego dziennikarstwa” – powiedział korespondent BBC John Sudworth, który w marcu opuścił Pekin w związku z obawami o bezpieczeństwo.

Dziennikarze, którzy opuścili Chiny, wyjechali na Tajwan, do Singapuru, Australii lub Wielkiej Brytanii. Hongkong nie jest już alternatywą, ponieważ po wprowadzeniu przepisów bezpieczeństwa państwowego zaczęto wydalać stamtąd zagranicznych korespondentów i aresztować miejscowych dziennikarzy – napisano w raporcie.

Podczas gdy Pekin szykuje się do Zimowych Igrzysk Olimpijskich, podejście chińskich władz do zagranicznych dziennikarzy jest sprzeczne z oficjalnymi przepisami oraz „olimpijskim duchem doskonałości, przyjaźni i szacunku” – ocenia FCCC.

Według niego szczególnie niepokojące jest, że zwiększenie utrudnień w pracy niezależnych mediów w ChRL następuje w czasie coraz wyraźniejszej polaryzacji opinii publicznej na świecie na temat wzrostu Chin. Pekin może wzmocnić zaufanie do swojego przekazu nie przez zalewanie świata propagandą, ale przez umożliwienie innym opisywania tej historii – uważa FCCC. (PAP)