Mimo piątkowej decyzji Sejmu nawet w PiS nie ma przekonania, że lex TVN wejdzie w życie – wynika z ustaleń DGP

Nawet w PiS nie ma przekonania, że lex TVN wejdzie w życie – wynika z ustaleń DGP. W piątek Sejm odrzucił senackie weto do ustawy. Czy nowe prawo de facto zmuszające właściciela TVN do sprzedaży większości udziałów wejdzie w życie? To zależy od prezydenta. Andrzej Duda ma 21 dni na decyzję. Może ustawę zawetować albo odesłać ją do Trybunału Konstytucyjnego. Lex TVN mogłoby tam utknąć na lata i być straszakiem na stację. Wczoraj w wielu miastach odbyły się manifestacje w obronie wolności mediów.

Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, zwana lex TVN, którą niespodziewanie na ostatnim posiedzeniu przyjął Sejm, jest analizowana przez prezydenta, który do początku stycznia ma zdecydować, czy ją podpisze. – Prezydent ma 21 dni na podjęcie decyzji – mówi Paweł Szrot z Kancelarii Prezydenta. Przypomnijmy, ustawa została przygotowana przez obóz rządzący niedługo przed wygaśnięciem koncesji dla kanału TVN24. Nowelizacja – jeśli by weszła w życie – w zasadzie zmusiłaby koncern Discovery – właściciela grupy TVN – do sprzedaży większości udziałów. Po uzyskaniu rekoncesji przez TVN24 we wrześniu br. wydawało się, że lex TVN trafi do szuflady. Politycy PiS jednak konsekwentnie przekonywali, że nawet jeśli koncesja jest, to problem prawny pozostał. – Zrobimy tak, żeby zaskoczyć dziennikarzy. Wprowadzimy znienacka, któregoś dnia – mówił we wrześniu wicemarszałek Ryszard Terlecki (PiS). Obóz rządzący zrealizował więc ten scenariusz, choć pozostaje pytanie dlaczego? Są co najmniej dwie opcje. Pierwsza zakłada, że PiS na ostatnim posiedzeniu w 2021 r. chciał przetestować większość, a samą ustawę traktuje instrumentalnie, np. jako formę wywierania presji w relacjach z Amerykanami. A jeśli tak, to ustawa przejdzie z zamrażarki sejmowej do trybunalskiej. W końcu Andrzej Duda może ustawy nie podpisywać, tylko skierować do Trybunału Konstytucyjnego. Wówczas lex TVN mogłoby tam utknąć nawet na lata i być jedynie legislacyjnym straszakiem na stację, której PiS nie lubi.

Drugi wariant zakłada, że PiS jednak chce sprawę lex TVN dopiąć, niezależnie od kosztów politycznych. Tylko to by oznaczało, że partia rządząca ma pewność, że prezydent ustawy nie zawetuje. Byłoby to jednak wbrew wyraźnym deklaracjom Andrzeja Dudy sprzed kilku miesięcy. Jak słyszymy, w PiS nie ma pewności, czy prezydent ustawę podpisze. – Nie jestem pewien, że ta ustawa wejdzie w życie – przyznaje ważny polityk obozu rządzącego. Za odrzuceniem senackiego weta w sprawie ustawy opowiedziało się w piątek 229 posłów, przeciw było 212, a 11 się wstrzymało (większość bezwzględna wynosiła 227). Odrzucenie weta poparło wszystkich 225 głosujących posłów PiS, a także trójka posłów Kukiz’15 i poseł Łukasz Mejza, wiceminister sportu. Wśród wstrzymujących było 10 posłów Konfederacji, a przeciw głosowali posłowie KO, Lewicy, Koalicji Polskiej, Porozumienia, Polski 2050, PS, PPS oraz jeden poseł niezrzeszony. „W Sejmie doszło do bezprecedensowego zamachu na wolne media” – stwierdził zarząd TVN Grupy Discovery w oświadczeniu wydanym po głosowaniu.

Dodał, że jest to „działanie wymierzone w największego i najważniejszego polskiego sojusznika, bo to na Stanach Zjednoczonych opiera się polskie bezpieczeństwo i duża część polskiej gospodarki”. Kierownictwo TVN podkreśla zdeterminowanie – swoje i amerykańskiego właściciela – do obrony inwestycji w Polsce i zapowiada, że użyje „wszystkich środków prawnych, by misja naszych mediów w Polsce była kontynuowana”. Nadawca ma też nadzieję, że wymierzona przeciwko niemu ustawa nie wejdzie w życie. „Ufamy, że prezydent Andrzej Duda zawetuje Lex TVN, zgodnie ze swoimi wcześniejszymi zapowiedziami” – stwierdza w oświadczeniu. Podobne oczekiwanie wyraził chargé d’affaires USA w Polsce Bix Aliu. „Stany Zjednoczone są skrajnie rozczarowane przyjęciem przez Sejm ustawy medialnej; oczekujemy, że prezydent Andrzej Duda będzie działał zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, by wykorzystać swoje przywództwo do ochrony wolności słowa” – napisał amerykański dyplomata. Lex TVN jest przedstawiany przez PiS jako regulacja doprecyzowująca zapisy obecnej ustawy o radiofonii i telewizji. W rzeczywistości nowelizacja zmienia jednak zasady obowiązujące na polskim rynku mediów elektronicznych. Obecnie – zgodnie z art. 35 ustawy o radiofonii i telewizji – udział kapitału zagranicznego w podmiotach uprawnionych do polskich koncesji radiowych i telewizyjnych jest ograniczony do 49 proc. Nie dotyczy to jednak kapitału z Europejskiego Obszaru Gospodarczego, który od 2004 r. jest w mediach traktowany na równi z polskim. Z tego właśnie dotychczas korzystał TVN, bo jego właścicielem jest spółka Polish Television Holding zarejestrowana w Holandii. Już w obecnym składzie – pod przewodnictwem Witolda Kołodziejskiego – Krajowa Rada w listopadzie 2020 r. odnowiła koncesję naziemnej telewizji TTV należącej do Discovery (koncesjonariuszem jest spółka Stavka).

Kiedy jednak zajęła się kanałem informacyjnym tej grupy medialnej, nabrała wątpliwości, czy spółka z Amsterdamu może być traktowana jako podmiot unijny, skoro należy do amerykańskiego Discovery. Jak dowodzą ujawnione niedawno w DGP protokoły z posiedzeń KRRiT w sprawie TVN24, kwestie własnościowe były przez członków rady podnoszone jako argument przeciwko przedłużeniu koncesji tej stacji. Andrzej Sabatowski mówił wręcz, że „TVN w obszarze własnościowym od wielu lat funkcjonuje w sposób bezprawny”. Najwięcej zarzutów członkowie KRRiT mieli jednak do programu stacji. Janusz Kawecki określił go nawet mianem działania „w kierunku obalenia rządu”. Mimo to we wrześniu br. – tuż przed upłynięciem obecnej – rada przedłużyła koncesję TVN24. Teraz rozpatruje zaś licencję innej stacji nadawcy z Wiertniczej – naziemnej telewizji z filmami i kanałami, której obecne pozwolenie wygasa 25 lutego 2022 r. Jak nas informuje rzeczniczka KRRiT Teresa Brykczyńska, proces koncesyjny w odniesieniu do TVN 7 trwa niezależnie od losów nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Najbliższe posiedzenie rady ma się odbyć 29 grudnia. – Przewodniczący KRRiT zaproponował zmiany w poselskim projekcie, zgodnie z którymi koncesję mógłby również otrzymać podmiot, którego siedziba znajduje się w państwie spoza EOG, z którym Polska zawarłaby porozumienie lub umowę międzynarodową na zasadach wzajemności – przypomina Brykczyńska. Tego zapisu do ustawy jednak nie wprowadzono. W razie podpisania lex TVN przez prezydenta nadawca będzie miał pół roku na dostosowanie struktury właścicielskiej do nowych wymagań ustawowych – które w praktyce oznaczają ograniczenie amerykańskich udziałów do 49 proc.