W kilkudziesięciu polskich miastach odbywają manifestacje w obronie TVN i innych wolnych mediów. Protesty są wynikiem przyjęcia przez Sejm nowelizacji ustawy medialnej.
Przypomnijmy, w piątek Sejm przyjął nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, tzw. lex TVN, odrzucając senackie weto. Za głosowało 229 posłów, przeciw 212, a 11 wstrzymało się od głosu. Ustawa trafi teraz do prezydenta Andrzeja Dudy.
„Przegłosowana w Sejmie ustawa LEX TVN wprost uderza w TVN, który działa w Polsce nieprzerwanie od 24 lat patrząc każdej władzy na ręce i broniąc podstawowych wartości demokratycznych, takich jak prawo do rzetelnych informacji i wolność wyboru wyrażająca się m.in. poprzez dostęp do różnorodnych programów i rozrywki” – pisała dzisiaj TVN Grupa Discovery w komunikacie i zachęcała do podpisania się pod apelem o niezwłoczne zawetowanie ustawy przez Andrzej Dudę.
Przyjęcie ustawy wywołało falą manifestacji, która odbywa się w kilkudziesięciu miastach Polski.
Około godziny 15:00 protesty rozpoczęły się między innymi w Kołobrzegu i Wałbrzychu, Niepołomicach czy Ostrowie Wielkopolskim. Obecnie trwa główna manifestacja w Warszawie przed Pałacem Prezydenckim, pod hasłem "Wolne media, wolni ludzie, wolna Polska".
Manifestacja w Warszawie
- Sytuacja jest dynamiczna, pamiętacie jak na początku roku były te czarne ekrany. To właśnie ta niesamowita siła polskich wolnych mediów, że udało się to zrobić. Pół roku temu broniliśmy koncesji TVN24, a dzisiaj PiS przyszedł po wszystkie kanały Grupy TVN Discovery - powiedział Edward Miszczak.
Głos zabrał również Jacek Żakowski z tygodnika "Polityka". Stwierdził on, że władza chce zerwać tę więź, którą dziennikarze budowali z odbiorcami szukającymi prawdziwej informacji o rzeczywistości.
Z kolei Jarosław Kurski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" powiedział, że ostatnie wybory prezydenckie odbywały się na pochyłym boisku, nauka z tego jest taka, że musimy być solidarni jak nigdy dotąd, musimy ze sobą współpracować, wszystkie media, bez relatywizowania, musimy mówić jednym głosem.
- Nie sądzę, żeby ta władza wygrała z prawdą, ale chcę, żebyśmy sobie uświadomili, że bronimy mediów, aby bronić prawdy - powiedział Piotr Pacewicz z OKO.press.
Głos zabrał również przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. - nie będę mówił do prezydenta Dudy, będę mówił do nas, w imieniu tych, którzy nie mogli wyjść dziś na ulicę w obronie wolnych mediów - powiedział.
Dodał, że jesteśmy tu dziś w obronie wolnych mediów i wolnego słowa, ale chciałbym, żebyśmy każdego dnia myśleli o tych, których dotyka drożyzna, których bliscy chorują na COVID, a nie ma dla nich miejsca w szpitalach.
- W tej całej historii nie chodzi tylko o lex TVN, lecz o to, czy będziemy mieli demokrację - powiedział były Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Wskazał również, że po wyborach przyjdzie jeszcze dzień, kiedy te wybory będzie trzeba ocenić, a tej oceny będzie dokonywał Sąd Najwyższy.
Zdaniem Bodnara w 2022 roku, niezależnie od tego, co się stanie, musimy się bardzo zaangażować obywatelsko, każdy z nas musi sobie odpowiedzieć na pytanie, co chce w 2022 roku zrobić dla demokracji i dla obecności Polski w Unii Europejskiej.
Manifestacja w Krakowie
Jeden z większych protestów odbył się Krakowie a Rynku Głównym. Demonstrację ws. wolnych mediów zorganizował Komitet Obrony Demokracji, a przyłączyli się do niej przedstawiciele partii opozycyjnych. Jej uczestnicy mieli ze sobą flagi Polski i Unii Europejskiej oraz transparenty z napisami: "Konstytucja", "Wolni ludzie – wolne media", "PiS zniszczył naszą wolność", "Łapy przecz od wolnych mediów". Skandowano: "Wolne Media", "PiS się boi dziennikarzy", "Naszą siłą solidarność".
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przemawiając ze schodów wieży ratuszowej na Rynku Głównym zwrócił uwagę, że sprawa "obrony naszych wartości – demokratycznych, wartości bezpieczeństwa, wartości społecznych, wartości obywatelskich" jednoczy różniące się na co dzień osoby i ugrupowania polityczne, niezależnie od ich światopoglądów.
Według niego "podstępnie przegłosowana" w piątek nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji jest niezgodna z kilkoma artykułami konstytucji oraz kartą praw podstawowych UE. Łamie także umowę o wolnym handlu zawartą ze Stanami Zjednoczonymi w 1990 r.