Konsultacje w sprawie zablokowania projektowanego przez rząd podatku z tytułu reklam - zapowiedział w czwartek szef PO Borys Budka. Do konsultacji - jak poinformował - zaproszeni zostaną również wicepremier, szef Porozumienia Jarosław Gowin oraz lider ruchu Polska 2050 Szymon Hołownia.
Podczas wspólnej konferencji z liderami ugrupowań tworzących Koalicję Obywatelską - liderem Nowoczesnej Adamem Szłapką, liderką Inicjatywy Polska Barbarą Nowacką, współprzewodniczącym Zielonych Wojciechem Kubalewskim oraz posłem KO Pawłem Kowalem, lider PO zapowiedział konsultacje w sprawie zablokowania projektu o podatku z tytułu reklam.
"Do konsultacji zaprosimy również Jarosława Gowina, lidera Porozumienia, który wielokrotnie wypowiadał się o takich wartościach jak wolność, przedsiębiorczość czy konieczność utrzymania miejsc pracy" - powiedział Budka.
"Tak, panie premierze, to jest czas próby. Wierzymy, że wspólnie będziemy w stanie wypracować dobre stanowisko i zablokować ten bardzo szkodliwy projekt ustawy" - dodał zwracając się do Gowina.
Lider PO poinformował, że jest to też zaproszenie dla Szymona Hołowni. "Mało kto zna tak dobrze kwestię mediów jak lider Polski 2050. Dzisiaj to jest dla nas wszystkich sprawdzian, czy w fundamentalnych sprawach jesteśmy w stanie rozmawiać" - powiedział Budka.
Dodał, że w środę KO pokazała, że jest w stanie współpracować w sprawie podatku od mediów z całą opozycją. "Konieczne jest rozszerzenie tej formuły na wszystkich tych, dla których te wartości są fundamentalne" - powiedział Budka. W środę wydane zostało wspólne oświadczenie szefów klubów KO, Lewicy i KP-PSL, te trzy kluby złożyły też jednobrzmiące projekty uchwał Sejmu, w których rząd wzywany jest do "wycofania się z projektu ustawy o składce od wpływów reklamowych i odpartyjnienia mediów publicznych".
"Wczoraj wszyscy mogli zobaczyć, co znaczy współpraca. Stąd nasz apel do wszystkich sił opozycyjnych właśnie o tę współpracę" - powiedziała Barbara Nowacka.
Przekonywała, że planowany podatek to "nakładana danina na media, które już płacą podatki". "Nie mówimy tu o wielkich korporacjach, to jest zupełnie inny temat. Mówimy o mediach, który podatek odprowadzają, bo w nich ta dodatkowa opłata uderzy, nie będzie ich stać na dobrych dziennikarzy i dziennikarki, nie będzie ich stać na odwagę i wolność słowa" - mówiła Nowacka.
Oceniła, że "knebel zakładany jest w sposób perfidny, pod fałszywym płaszczykiem wspierania służby zdrowia". Dodała, że "uderzenie w kina oznacza drastyczny wzrost cen biletów w kinach". "Sprzeciwiamy się tej dodatkowej daninie" - przekonywała.
"Dyktatorzy i reżimy niedemokratyczne boją się niezależności, pluralizmu i myślenia. Tu nie chodzi o pieniądze, jak mówi premier Mateusz Morawiecki, nie chodzi o wsparcie projektów służby zdrowia, tu chodzi o myślenie - Jarosławowi Kaczyńskiemu i Mateuszowi Morawieckiemu przeszkadza myślenie, niezależność" - mówił poseł Szłapka.
Dodał, że jego dziadka w PRL władza usiłowała niszczyć "domiarami". "Dziś PiS, jak komuniści w Polsce, chce zastosować domiar, dodatkowy podatek, by ograniczyć niezależność w Polsce. Dziś każdy przyzwoity człowiek powinien stanąć po stronie myślenia i niezależności po to, żeby to szaleństwo zatrzymać" - powiedział Szłapka.
Poseł Kowal przekonywał, że "to jest bitwa o prawdę i bitwa o wolność". "Dzisiaj naszym obowiązkiem jest zaproponować, żeby po stronie prawdy i po stronie wolności stanęli dziś wszyscy, którzy o tym mówią. Stąd apel do Jarosława Gowina, przyłączam się do tego apelu, znam Jarosława Gowina. Nie tylko chodzi o niego chodzi, o polityków jego Porozumienia, którzy wielokrotnie mówili o tym, że są w tamtym obozie, ale są za wolnością i za prawdą" - mówił.
Kowal apelował też do polityków Konfederacji, która "mówi często o wolności gospodarczej". "To jest moment, kiedy nie ma podziałów politycznych, a są fundamentalne wartości, do których chcemy się odwołać" - powiedział. Dodał, że konsultacje będą prowadzone także z organizacjami zrzeszającymi media. "Zaprosimy tych, którzy mogą pomóc i wspólnie z nami stanąć po stronie prawdy" - zaznaczył Kowal.
Wojciech Kubalewski nazwał projektowany podatek "zemstą i karą za wolne słowo". "My jako partia Zieloni chcielibyśmy, abyśmy w Polsce mieli media publiczne. Temu samemu rządowi, który chce wprowadzić podatek od reklam zawdzięczamy to, że w Polsce mediów publicznych, takich jakie byśmy chcieli, nie ma" - powiedział współprzewodniczący Zielonych.
Budka dodał, że kierujący TVP Jacek Kurski jest "szefem permanentnego sztabu wyborczego PiS" i człowiekiem, który "zniszczył media publiczne, aby Kaczyński miał pewność, że żadne złe słowo nie padnie z TVP". "Nie ma telewizji publicznej, Kurski stanął na czele machiny propagandowej" - stwierdził. Według niego, "Kurski jest człowiekiem bezwzględnie oddanym Kaczyńskiemu, a to, że zasiada wciąż na stanowisku prezesa TVP zawdzięczamy Andrzejowi Dudzie". Dodał, że podpis pod nowelizacją przyznającą po raz pierwszy 2 mld zł dla TVP i PR był uwarunkowany tym, że "Kurski zniknie z telewizji". "To jest wielki symbol wstydu PiS i wielki symbol wstydu prezydenta Andrzeja Dudy" - stwierdził Budka.
Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, której konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Zgodnie z założeniami połowa wpływów ze składek od reklam ma trafić m.in. do NFZ.
Znaczna część prywatnych mediów w środę protestowała we wspólnej akcji "Media bez wyboru", będącej odpowiedzią na zapowiedź przygotowania przez rząd projektu ustawy, której konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Telewizje TVN24 i Polsat News zamiast programu nadawały specjalny komunikat. Na portalach, m.in. TVN24, Onet oraz Interia czytelnicy nie mogli przeczytać żadnego artykułu. Do akcji przyłączyły się również niektóre dzienniki i stacje radiowe.
Według biorących udział w proteście mediów wprowadzenie składki będzie oznaczać m.in. osłabienie, a nawet likwidację części mediów działających w Polsce, a także ograniczenie możliwości finansowania jakościowych i lokalnych treści.
Rzecznik rządu Piotr Müller podkreślał w środę w TVP Info, że obecnie trwa etap prekonsultacji dotyczących projektu wprowadzenia składki z reklam, który potrwa do 16 lutego. Zaznaczył przy tym, że "to jest podatek, opłata, która została wprowadzona w wielu innych krajach Unii Europejskiej". Podał w tym kontekście przykład m.in. Francji i Belgii.
"Inne kraje Unii Europejskiej wprowadziły tę daninę, ponieważ mamy taką sytuację, że bardzo często cyfrowi giganci, duże firmy unikają opodatkowania i ten podatek, który teraz jest w fazie konsultacji, w fazie projektowej, zakłada, że będzie od 2 do 15 proc. - zależnie od tego, jakie będą przychody danej firmy, jaki to będzie towar reklamowany i wszystkie te środki finansowe mają pomóc m.in. działaniu Narodowemu Funduszu Zdrowia, czyli mają być przeznaczone na zdrowie oraz na Fundusz Zabytków, w związku z tym to jest taka opłata solidarnościowa, która obowiązuje w wielu krajach Unii Europejskiej" - przekonywał Müller.
Również Ministerstwo Finansów zapewniło w środę o otwartości "na dialog z przedstawicielami mediów". Resort liczy, że w sprawie projektu dotyczącego składki od reklam, wspólnie z rynkiem zostaną wypracowane rozwiązania akceptowalne dla wszystkich.