Wiele wskazuje na to, że największy serwis VOD na świecie już wkrótce zadebiutuje w Polsce. Na oficjalnej stronie Netfliksa pojawiło się ogłoszenie o pracę, w którym poszukiwani są językowi specjaliści. Amerykanie poszukują m.in. osoby ze znajomością języka polskiego.

„Szukamy zmotywowanych osób dysponujących umiejętnościami technicznymi, organizacyjnymi oraz komunikacyjnymi, które dokonają lokalizacji serwisu Netflix w następujących językach: arabski, wietnamski, francuski, japoński, brazylijski, portugalski, koreański, niemiecki, szwedzki, polski oraz węgierski” – czytamy w treści ogłoszenia zamieszczonego na stronie Netfliksa.

Czy to oznacza, że już wkrótce serwis, który posiada ponad 40 milionów użytkowników na całym świecie, zadebiutuje na polskim rynku? Wszystko wskazuje na to, że tak. Netflix już teraz jest obecny w wielu europejskich krajach (m.in. Wielka Brytania, Irlandia i kraje skandynawskie). Wejście na rynek Europy Środkowo-Wschodniej byłaby więc kolejnym krokiem na drodze do ekspansji serwisu Reeda Hastingsa.

Trudno jednoznacznie stwierdzić, kiedy Netflix mógłby zadebiutować w Polsce, a także ile zapłacilibyśmy z korzystanie z tego serwisu. W USA miesięczny abonament za dostęp do cyfrowych treści Netfliksa kosztuje 7,99 dolara (ok. 25 zł). Jeśli cena za korzystanie z serwisu w Polsce kształtowałaby się na podobnym poziomie, to Netflix bardzo szybko zdystansowałby polskich konkurentów, których serialowa i filmowa oferta wciąż pozostawia wiele do życzenia.

Należy podkreślić, że Netflix to nie tylko cyfrowa wypożyczalnia filmów i seriali, ale również ich producent. Już 14 lutego odbędzie się światowa premiera drugiego sezonu serialu „House Of Cards” – hitowej produkcji „Netfliksa” (4 nominacje do tegorocznych „Złotych Globów” z Kevinem Spacey w roli głównej Niedawno serwis Reeda Hastingsa doczekał się również pierwszej nominacji do Oscara za najlepszy film dokumentalny („The Square”).