30 lat internetu w Polsce i Polski w internecie oznacza, że dorosło już pokolenie, które nie zna innej rzeczywistości.
Najważniejsze punkty tej 30-letniej podróży podsumowuje raport „Internet to dopiero początek, czyli 30 lat Polski w sieci”, który miał premierę na tegorocznej konferencji Impact.
Dziś trudno w to uwierzyć, ale rozwój sieci w Polsce związany był m.in. z upadkiem komunizmu i żelaznej kurtyny. Dzięki temu bowiem rząd amerykański wyraził zgodę na eksport do Polski sprzętu teleinformatycznego, bez którego niemożliwe byłoby stworzenie sieci. 30 lipca 1990 r. amerykańska organizacja zarządzająca domenami IANA (Internet Assigned Numbers Authority) ustanowiła dla naszego kraju domenę krajową ze skrótem PL.
Także w 1990 r. nad Wisłę wysłano pierwsze wiadomości elektroniczne. Absolutne pierwszeństwo należy się pod tym względem Tomaszowi Węgrzynowskiemu z Centrum Informatycznego Uniwersytetu Warszawskiego, który 17 lipca wysłał ze stolicy Danii za pomocą sieci komputerowej spinającej europejskie uczelnie (ale to nie był jeszcze „internet” taki, jak rozumiemy go dzisiaj) wiadomość „Dzień dobry z Kopenhagi”.
„Panie Andrzeju miło mi powitać pana z Kopenhagi. Pozdrowienia dla wszystkich w CIUW” – napisał do swojego kolegi Andrzeja Smereczyńskiego, który był administratorem sieci na warszawskim uniwersytecie. „Panie dyrektorze, w CIUW nigdy nie było tyle radości i tylu ludzi w sali komputerowej” – odpisał Smereczyński.
Raport „Internet to dopiero początek…” przypomina najważniejsze punkty rozwoju sieci: powstanie polskich portali internetowych i usług, w tym wielu, które odeszły już do lamusa (jak portal społecznościowy Grono czy komunikator Gadu-Gadu). Swój wkład w jego powstanie miał też pisarz Jacek Dukaj, który dzieli się refleksją dotycząca kierunku, w jakim prowadzi nas sieć. Autor prognozuje, że internet przyspieszył wejście w epokę „postpiśmiennictwa”, gdzie wymiana emocji i przeżyć dominuje nad komunikacją za pomocą pisma.
„Nawet w literaturze pisanej wartości i sukces w większości wynikają z podporządkowania niesymbolicznemu, nielinearnemu przeżywaniu, emocjonalnym skojarzeniom” – konkluduje Dukaj i dodaje, że „bez internetu można żyć i będzie można żyć. Ale nie będzie można zrobić kariery w ogromnej większości dziedzin, i nie będzie można «poza cyfrą» wejść do merytokratycznych struktur władzy, ani wykształcić swych dzieci tak, aby tam awansowały”.