Wokół opłaty od platform oferujących wideo na życzenie (VOD) zdążyło pojawić się już wiele wątpliwości oraz sprzecznych opinii. Jedno jest pewne – przyjęte przez polski parlament przepisy nie są przejawem dobrej legislacji, a ich skutki mogą bardziej odczuć polskie podmioty gospodarcze i odbiorcy tych usług niż międzynarodowi giganci technologiczni.
Zgodnie z opublikowaną już tarczą antykryzysową 3.0 (Dz.U. z 2020 r. poz. 875) dostawcy usług audiowizualnych na życzenie powinni uiszczać na rzecz Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej (PISF) opłatę w wysokości 1,5 proc. przychodów wynikających z opłat za dostęp do treści lub z tytułu emisji reklam (w zależności od tego, która kwota jest wyższa). Podobną daninę płacą już m.in. kina lub dostawcy usług internetowych.
Jak wynika z uzasadnienia do tarczy 3.0, wprowadzenie w ustawie o kinematografii dodatkowej opłaty dla platform VOD ma stanowić implementację unijnej dyrektywy z 2010 r. o audiowizualnych usługach medialnych (znowelizowanej w 2018 r.). Jak wskazali projektodawcy, państwa UE mogą nakładać obowiązki dokonywania wpłat na rzecz kinematografii na dostawców VOD (w tym również dostawców podlegających jurysdykcji innego państwa UE). Co więcej, w uzasadnieniu do ustawy wprost wskazano, że wprowadzenie opłaty wiąże się z próbą ograniczenia strat poniesionych przez branżę kinematograficzną w związku z zamknięciem kin oraz możliwościami udostępniania premierowych filmów na platformach VOD.
Diabeł tkwi w szczegółach
Dlaczego zatem opłata od VOD wywołuje tak liczne kontrowersje, skoro jej wprowadzenie wynikało z uprawnień określonych w dyrektywie UE i nie miało nic wspólnego z owianym nie najlepszą sławą podatkiem cyfrowym? Jak zawsze – diabeł tkwi w szczegółach.
Rzeczywiście – dyrektywa audiowizualna daje ustawodawcy możliwość wprowadzenia dodatkowej opłaty od dostawców VOD. Przy czym taka możliwość istnieje w przypadku, gdy krajowe przepisy przewidują obowiązek wnoszenia przez takich dostawców wkładu finansowego w produkcję utworów europejskich (krajowych). Zatem wprowadzenie tego rodzaju opłaty, bez wyraźnego mechanizmu wskazującego sposób jej wydatkowania przez PISF, prowadzi do poważnych wątpliwości, czy cel, o którym mówi dyrektywa (tj. promowanie produkcji utworów europejskich), zostanie w rzeczywistości spełniony. Czy też opłata ma jedynie zapełnić lukę budżetową tej instytucji wynikającą z braku wpływów z tytułu innych rodzajów opłat. Na to dodatkowo wskazywałaby okoliczność, że prace nad wdrożeniem ww. dyrektywy trwają już od dłuższego czasu (Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji prowadzi w tej sprawie konsultacje i dialog z przedsiębiorcami), zaś wprowadzenie opłaty od VOD w tarczy 3.0 zaskoczyło zapewne obie strony tego dialogu.
Opłata na rzecz VOD nie spełnia podstawowych cech, jakie powinny charakteryzować podatek – nie jest zatem podatkiem cyfrowym w ścisłym znaczeniu. Nie oznacza to jednak, że skutki wprowadzenia takiej opłaty w rzeczywistości będą odmienne niż w przypadku wprowadzenia obrotowego podatku od platform oferujących treści cyfrowe. Doświadczenia innych państw z wprowadzeniem podatku cyfrowego (obliczanego tak samo jak opłata od VOD – od osiąganego przez podmiot obrotu) pokazują, że w takich przypadkach najbardziej poszkodowani mogą być ostateczni odbiorcy tych usług. Nałożenie dodatkowego obciążenia na serwisy VOD może wiązać się ze zwiększeniem cen dla użytkowników (co może negatywnie przełożyć się na dostępność tych usług).
Kto ma płacić i za to
Nie są to jedyne kontrowersje wokół wprowadzenia omawianej opłaty. Podstawowym problemem tych przepisów jest ich niedookreśloność. W efekcie ich stosowanie może rodzić poważne wątpliwości co do tego, którzy przedsiębiorcy i jakie rodzaje działalności zostaną objęte opłatą, jak również nieuzasadnionego różnicowania sytuacji określonych grup przedsiębiorców.
Uchwalone przepisy nieprecyzyjnie określają zakres podmiotowy i przedmiotowy tej opłaty. W polskim prawodawstwie brak jest definicji kluczowych pojęć, którymi posługuje się nowelizacja, w tym m.in. „audiowizualna usługa medialna na żądanie”. Również odniesienie się w tym zakresie do regulacji unijnych nie daje jednoznacznej odpowiedzi, jakie podmioty zostaną objęte nową opłatą.
Jako że opłata od VOD może być pobierana od przychodów z tytułu reklam – nowe przepisy mogą być interpretowane bardzo rozszerzająco. Brak wyraźnego wskazania, że opłata dotyczy jedynie przychodów z reklam, które pojawiają się w celu odbioru usługi medialnej przez użytkownika, może prowadzić do tego, że opłaty na rzecz PISF będą ustalane od wszystkich przychodów z reklam podmiotów oferujących materiały wideo (czyli również od reklam niezwiązanych z wyświetlaniem wideo). Co więcej, brak ścisłej definicji podmiotu zobowiązanego do ponoszenia opłaty może skutkować tym, że opłata będzie dotyczyć również podmiotów oferujących darmowe treści wideo niemające nic wspólnego z kinematografią, tj. elektroniczne wydania gazet, lokalne serwisy informacyjne, strony internetowe zawierające dowolne katalogi wideo.
Powyższe będzie skutkowało tym, że nowe przepisy uderzą głównie w niewielkich polskich dostawców treści audiowizualnych (którzy w odróżnieniu od największych międzynarodowych firm nie będą w stanie przerzucić opłaty na odbiorców lub reklamodawców). W takim przypadku podstawowy cel, jakiemu ma służyć ta opłata (tj. wsparcie branży kinematograficznej przez platformy udostępniające filmy), zostanie wypaczony.
Bez ograniczenia czasowego
Niezbędne wydaje się dokładne wskazanie w przepisach, że wprowadzana opłata dotyczy podmiotów oferujących cyfrowe katalogi z filmami (z wykluczeniem innych platform multimedialnych lub stron internetowych) i jedynie w odniesieniu do tej ich części działalności. W przepisach należało również wyraźnie wskazać, że chodzi o usługi konkurencyjne dla rozpowszechniania telewizyjnego, zaś wyłączeniu powinny podlegać pomocnicze usługi audiowizualne (np. e-wydania czasopism).
Wątpliwe jest również, czy stan epidemii to dobry moment na wprowadzenie dodatkowej opłaty dla określonej grupy przedsiębiorców, a tarcza antykryzysowa to dobre miejsce dla takich regulacji. Dostawcy VOD również ponoszą straty związane z wystąpieniem epidemii (np. poprzez brak możliwości produkowania audycji oraz spadek zainteresowania reklamodawców). Co więcej, skoro sam projektodawca w uzasadnieniu do ustawy wskazuje, że opłata ma ograniczyć straty wynikające z ze stanu epidemii, to powstaje pytanie, dlaczego w nowelizacji ustawy nie zostały wskazane żadne ograniczenia czasowe obowiązywania tych przepisów.
Całkowicie nieuzasadnione wydaje się również usunięcie przepisu dotyczącego zakazu wielokrotnego pobierania opłaty od tego samego przychodu uzyskanego w ramach grupy kapitałowej. Ten przepis zabezpieczał podmiot kontrolujący przed koniecznością dokonania ponownej opłaty na rzecz PISF, jeśli podlegał jej już jego podmiot kontrolowany. Dzięki temu zapewniona była realizacja zakazu podwójnego obciążania z tytułu tej samej opłaty.
Dopiero na etapie prac w Senacie zostały wprowadzone przepisy umożliwiające dostawcom usług audiowizualnych na żądanie zaliczenie omawianych opłat do kosztów uzyskania przychodów na gruncie podatku dochodowego. Dobrze, że powyższe niedopatrzenie projektodawców zostało dostrzeżone i poprawione. Dzięki temu zapewniona zostanie przynajmniej w tym zakresie równość dostawców VOD i wszystkich innych podmiotów zobowiązanych do uiszczania opłaty na rzecz PISF. Nie ma bowiem żadnych racjonalnych przesłanek, które uzasadniałyby, dlaczego przedsiębiorcy oferujący VOD (jako jedyni z podmiotów zobowiązanych do opłat na rzecz PISF) nie powinni mieć prawa do zaliczenia tej opłaty do kosztów uzyskania przychodu. W polskim systemie podatkowym tego rodzaju opłaty zaliczane są standardowo do kosztów podatkowych. Tak też powinno być w przypadku omawianej opłaty.
Przepisy dotyczące opłaty od VOD – jakkolwiek różnie mogą być oceniane przez określone grupy zainteresowanych – nie powinny być kształtowane w sposób uniemożliwiający jasne określenie ich zakresu podmiotowego i przedmiotowego oraz naruszający równość poszczególnych grup przedsiębiorców. W efekcie stosowanie tych rozwiązań w praktyce będzie rodziło wiele wątpliwości i niepewności po stronie przedsiębiorców. Wejście w życie opłaty od VOD może być dopiero początkiem problemów i konieczne jest jak najszybsze opracowanie wiążących wskazówek dotyczących ścisłej wykładni tych przepisów.
Skutki przepisów mogą bardziej odczuć polskie podmioty gospodarcze niż międzynarodowi giganci technologiczni