Minister kultury i dziedzictwa narodowego, pytany w środę w radiowej Trójce o to, czy nadszedł już polityczny czas na projekt ws. repolonizacji mediów, odpowiedział: "nie, nie nadszedł".
Zaznaczył, że "my nie mówimy o repolonizacji, raczej o dekoncentracji. Nie ukrywamy, że mamy od dawna przygotowane pewne projekty, ale one czekają na swój polityczny czas" - powiedział.
"Projekty muszą być uzgadniane z naszymi zagranicznymi partnerami, bo jest faktem, że ta dekoncentracja jest związana także z własnością kapitału w niektórych segmentach medialnych" - stwierdził Gliński.
"Kwestia dekoncentracji mediów jest ściśle związana z wartościami europejskimi. Wartości europejskie podkreślają wyraźnie, że sektor medialny jest sektorem wyjątkowym, z uwagi na swoją rolę w polityce, w kształtowaniu świadomości opinii publicznej. To jest bardzo wrażliwy sektor, gdzie musi być zachowany pluralizm, różnorodność. Nie wszędzie w polskich segmentach medialnych mamy to zachowane" - dodał wicepremier.
19 czerwca wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin zapowiedział, że w przypadku zwycięstwa Zjednoczonej Prawicy w jesiennych wyborach parlamentarnych jednym z zadań rządu będzie repolonizacja mediów. "Szanujące się państwo i szanujący się naród nie może dopuszczać do tego, żeby większość mediów znajdowała się w cudzych rękach. I to jest pewne zadanie, które stoi przed naszym rządem, jeżeli będziemy nadal sprawować władzę w następnej kadencji" – powiedział Gowin.
Szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański powiedział w poniedziałek, że "powinniśmy mówić nie o repolonizacji mediów, a o dekoncentracji i przeciwdziałaniu monopolizacji na rynku medialnym. Walka z mediami prywatnymi nie wchodzi w rachubę".