Ubezpieczycielom trudniej będzie odzyskiwać pieniądze od konkurencji za wypłacone odszkodowania za zalane mieszkania. Sąd Najwyższy wydał wczoraj uchwałę nakazującą wskazanie winnego powstałej szkody.
Zasada udowodnienia winy stosowana była już wcześniej. Ale tylko w sytuacji, gdy mieszkaniec wyższej kondygnacji zalał lokal sąsiada i ten domagał się wypłaty z jego polisy OC. Ubezpieczyciel mógł odmówić wypłaty świadczenia, jeśli stwierdził, że za powódź odpowiada np. wadliwa pralka.
OC w życiu prywatnym / Dziennik Gazeta Prawna
Jednak gdy poszkodowany likwidował szkodę z własnej polisy – bo tak było szybciej – pieniądze z ubezpieczenia sprawcy ściągało już towarzystwo, które sprzedało polisę zalanemu. Wówczas – powołując się na ryzyko związane z użytkowaniem sprzętów i wystąpieniem zalania – odzyskiwało pieniądze bez najmniejszego problemu na zasadzie regresu z ubezpieczenia sprawcy.
W tym wypadku więc nikt nie udowadniał nikomu winy. Teraz to się zmieni.
– Uchwała ujednolica procedury likwidacyjne stosowane przez zakłady ubezpieczeń – wyjaśnia Aleksander Daszewski, prawnik z biura rzecznika ubezpieczonych. – Dotąd brakowało im pewności co do sposobu likwidacji tego typu szkód – dodaje.
Rzecznikowi, który wniósł sprawę do sądu, nie o to jednak chodziło. Chciał, aby zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku obowiązywała zasada ryzyka używania różnych sprzętów, które mogą przyczynić się do zalania mieszkania.
– Urządzenia wodno-kanalizacyjne znajdują się wewnątrz budynków, a ich częste awarie wywołują wiele szkód – wyjaśnia Daszewski. – W praktyce brak jest możliwości udowodnienia winy po stronie zalewającego – dodaje.
Uchwała sądu działa więc na niekorzyść towarzystw ubezpieczeniowych, a także samych klientów. Po takim werdykcie sądu może być bowiem trudno odzyskiwać pieniądze z polisy właściciela mieszkania położonego nad zalanym lokalem w ramach regresu. – Oczywiście zawsze staramy się znaleźć winnego, ale to może być trudne – wyjaśnia Tomasz Borowski, rzecznik VIG. – Jeśli nie uda się udowodnić winy właścicielowi lokalu ani np. monterowi, który sprzęt montował, poszkodowany dostanie pieniądze z własnej polisy, ale straci zniżki na kolejne lata – dodaje.
Borowski zaznacza, że towarzystwo może także wystąpić z roszczeniem do producenta sprzętu, jeśli się okaże, że to np. awaria pralki była przyczyną zalania. Jednak w praktyce takie postępowanie stosuje się tylko w przypadku poważnych szkód.