- Gdyby nie integracja nadzoru, to z całą pewnością banki zostałyby lepiej zdyscyplinowane. W 2007–2008 nie byłoby takiego boomu kredytowego - mówi Andrzej Reich.
3 października zapadł długo wyczekiwany wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Frankowicze mówią o swoim zwycięstwie, a banki twierdzą, że i tak o wszystkim będą decydować polskie sądy. Okazuje się, że ciągnącego się już latami sporu, który przybrał na sile po „czarnym czwartku” (15.01.2015 r.), kiedy to kurs helweckiej waluty przekroczył poziom 5 zł, można było uniknąć. Nadzór finansowy jeszcze przed upadkiem banku Lehman Brothers wskazywał na zagrożenia związane z udzielaniem pożyczek walutowych. Banki nie chciały słuchać ostrzeżeń, a nadzór był za słaby, żeby trzymać rynek w ryzach, bo musiał się… przeorganizować.
Jak to się stało, że kredyty frankowe stały się jednym z największych problemów polskiego sektora bankowego ostatnich lat. To wina nadzoru?