Przesyłając do Sejmu projekt ustawy o wakacjach kredytowych, obecny rząd chciał sprawić wrażenie, że zasady zostaną przedłużone na 2024 r. Jednak większość parlamentarna nie przyjmie przepisów w tym kształcie.
Rząd skierował 3 listopada do Sejmu projekt ustawy o zmianie ustawy o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom. Przewiduje on przedłużenie na 2024 r. wakacji kredytowych dla osób mających złotowe kredyty hipoteczne. Jednak ani stary, ani nowy Sejm się tym projektem nie zajmą. Zapewnienia ministra rozwoju Waldemara Budy, którego resort był wnioskodawcą projektu, że rząd dotrzymuje słowa i przedłuża wakacje kredytowe, były niczym nieuzasadnioną deklaracją.
Wakacje kredytowe - gra pozorów
– Gdyby rząd faktycznie chciał, żeby ten projekt został przyjęty, to skierowałby go do Sejmu wcześniej. Komisja finansów publicznych zbierała się jeszcze nawet w październiku. Zasada kontynuacji nie dotyczy projektów rządowych. To znaczy, że aby ten projekt trafił pod obrady Sejmu nowej kadencji, musi go tam ponownie skierować nowy rząd lub może on zostać złożony jako projekt poselski. Przyjmowanie go przez rząd i kierowanie do Sejmu w listopadzie nie miało żadnego sensu – mówi posłanka Krystyna Skowrońska (KO), wiceprzewodnicząca sejmowej komisji finansów publicznych poprzedniej kadencji parlamentu.
Ustawa, którą projekt nowelizuje, pozwala na korzystanie z wakacji kredytowych, czyli zawieszenie spłat nawet ośmiu rat – czterech w 2022 i czterech w 2023 r. – każdemu, kto wziął złotowy kredyt hipoteczny przed 1 lipca 2022 r. Gdyby projekt wszedł w życie, kredytobiorcy mogliby zawiesić spłatę kolejnych czterech rat w przyszłym roku. Bez żadnych dodatkowych warunków mogłyby z tego prawa korzystać osoby, których kredyt nie przekracza 400 tys. zł. Dla tych z kredytem od 400 do 800 tys. zł program byłby dostępny, gdyby koszt obsługi długu przekraczał 50 proc. miesięcznego dochodu gospodarstwa domowego.
Tak sformułowane kryteria pozwalają zrobić sobie wakacje kredytowe większości kredytobiorców. Zawieszenie spłat, według projektu rządowego, jest niedostępne dopiero dla osób z kredytem powyżej 800 tys. zł. Celem wakacji jest ulżenie kredytobiorcom, którym podwyżka stóp procentowych podniosła wysokość rat i którzy nie są w stanie ich spłacać. Według ministra Budy takich osób jest milion.
– Jeśli nie przedłużymy wakacji kredytowych, wkrótce może dojść do masowych licytacji nieruchomości rodzin, które nie będą w stanie sobie poradzić z płatnościami rat – mówił minister Waldemar Buda, gdy Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy.
Wakacje kredytowe nie bardzo potrzebne
Jednak z informacji Związku Banków Polskich wynika, że dotychczas udzielane wakacje kredytowe służyły klientom głównie do nadpłacania zaciągniętych kredytów. Trzy czwarte kredytobiorców wystąpiło o odroczenie spłaty z zamiarem nadpłaty kredytu, do czego zachęcała ich nawet Komisja Nadzoru Finansowego. Kwota nadpłat w 2022 r. przekroczyła 52 mld zł, a z obserwacji banków wynika, że sytuacja kredytobiorców hipotecznych się polepszyła. Natomiast banki byłyby w stanie udzielić o 40 mld zł kredytów więcej, gdyby nie wakacje.
Dlatego ani banki, ani większość parlamentarna, od Lewicy po Konfederację, nie widzą uzasadnienia dla przyjęcia rządowego projektu.
– Patrząc na decyzje prezesa Glapińskiego, nie możemy się raczej spodziewać obniżek stóp. W tej sytuacji jakaś pomoc kredytobiorcom złotowym może być potrzebna, ale w oparciu o kryterium dochodu i zdolność do obsługi zadłużenia. Nad konkretami musimy jeszcze popracować – mówi poseł Andrzej Domański (KO), wskazywany jako kandydat do objęcia stanowiska ministra finansów, jeśli rząd utworzy Donald Tusk.
Jego pogląd podzielają koalicjanci.
– Po ostatniej decyzji Rady Polityki Pieniężnej widać, jak bardzo politycznym narzędziem jest ona w rękach rządu. Stopy stanęły. Będziemy musieli rozpatrzyć przedłużenie wakacji kredytowych, ale kryterium podstawowym jest zdolność do obsługi zadłużenia, a nie wysokość kredytu – mówi posłanka Paulina Hennig-Kloska (Trzecia Droga).
Wakacje kredytowe tylko dla wybranych
Zdaniem senatora Wojciecha Koniecznego (Nowa Lewica) nie jest dobrym pomysłem czynienie z wakacji kredytowych rozwiązania systemowego, które ma pomóc w spłacie zadłużenia. Podobnie jak przedmówcy uważa on, że ewentualna pomoc powinna być uzależniona od sytuacji finansowej kredytobiorcy i trafić do tych, którzy mają problem z obsługą długu, a nie do wszystkich.
– Pomoc powinna być celowana, a szczegóły takiego programu uzgodnione po konsultacjach z sektorem bankowym. Teraz stopy procentowe nie rosną, ale jak to będzie później, nie wiemy. Trzeba to wziąć pod uwagę, przyjmując taki program pomocowy – mówi senator Konieczny.
Rządowy projekt ustawy o wakacjach nie podoba się też Konfederacji. Ta partia zdecyduje o sposobie głosowania nad projektem, kiedy trafi on pod obrady Sejmu.
– Zachowujemy ostrożny i sceptyczny stosunek wobec wszelkich inicjatyw polegających na doraźnym pomaganiu arbitralnie wybranym grupom na koszt podatnika albo innych arbitralnie wybranych grup. W tym wypadku na koszt klientów banków, na których ostatecznie zostaną przerzucone obciążenia wynikające z programu. Możliwe, że przedstawimy poprawki do projektu. Zamiast obciążać budżet kosztami doraźnej pomocy dla tej czy innej grupy, rząd powinien prowadzić taką politykę, by ciężko pracujący polscy przedsiębiorcy i pracownicy byli w stanie dobrze zarabiać i radzić sobie bez żadnego rządowego wsparcia – uważa poseł Michał Wawer (Konfederacja). ©℗
Wsparcie dla kredytobiorców w kłopotach
Osoby, które mają problem ze spłatą rat, mogą od lat korzystać z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Warunkiem jest trudna sytuacja klienta banku, który się o taką pomoc stara. Można otrzymać do 2 tys. zł miesięcznego, zwrotnego wsparcia w spłacie rat przez maksymalnie 36 miesięcy lub zwrotną pożyczkę na spłatę zadłużenia, jeśli np. w dniu złożenia wniosku co najmniej jeden z kredytobiorców ma status osoby bezrobotnej lub gdy miesięczny koszt obsługi kredytu mieszkaniowego przekracza 50 proc. dochodów osiąganych przez gospodarstwo domowe. Pieniądze z funduszu dzieli BGK i przekazuje je bezpośrednio do banku, w którym dłużnik zaciągnął kredyt.
Z informacji przekazanych nam przez Bank Gospodarstwa Krajowego wynika, że w ubiegłym roku fundusz wsparł spłatę 8674 kredytów. Natomiast do października tego roku wsparcia udzielono przy spłacie kredytów z 5154 umów. ©℗