Propozycja Ministerstwa Finansów, aby z BFG stworzyć instytucję władczą wobec podmiotów sektora finansowego, budzi poważne wątpliwości. Twierdzi tak Rządowe Centrum Legislacji.

Niedawno opublikowany projekt ustawy o BFG, systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji w istotny sposób zwiększa kompetencje funduszu. Ma on bowiem być nie tylko gwarantem wypłaty środków dla deponentów niewypłacalnych banków i SKOK-ów, lecz także organem, który będzie przeprowadzał przymusową restrukturyzację przedsiębiorców z sektora finansowego.
RCL wskazuje jednak, że szereg propozycji narusza podstawowe zasady konstytucyjne. Przykładowo projektowany art. 81 ustawy upoważni fundusz do wydawania bankom zaleceń jeszcze przed wszczęciem postępowania restrukturyzacyjnego. Jeśli zalecenia BFG nie zostaną wykonane, na przedsiębiorcę będzie można nałożyć karę do 10 mln zł. Zarazem podmioty sektora finansowego nie będą brały jakiegokolwiek udziału w postępowaniach funduszu kończących się wydaniem decyzji. Innymi słowy: bank będzie musiał bez słowa dostosować się do rozstrzygnięcia. Nie pomoże mu także sąd. Zanim bowiem zajmie się sprawą, fundusz będzie mógł podejmować wszelkie czynności, które uzna za potrzebne dla uzdrowienia sytuacji. Jeśli w sądzie okaże się, że były one niewłaściwe, przedsiębiorcy będzie przysługiwało jedynie roszczenie o odszkodowanie.
Resort finansów argumentował swoją propozycję tak: podczas restrukturyzacji banków trzeba działać szybko, a czekanie na wyrok mogłoby zniweczyć efekty. To tłumaczenie jednak nie wszystkich przekonuje.
Zdaniem RCL przepisy doprowadzą do tego, że BFG stanie się kolejną – obok KNF – instytucją nadzorczą. Na dodatek w wielu kwestiach z dublującymi się kompetencjami. A jak twierdzi wiceprezes RCL Piotr Gryska, nie taki powinien być cel prawodawcy.
Etap legislacyjny
Projekt po konsultacjach