Rośnie liczba emerytów zaciągających kredyty konsumpcyjne, by pomóc swoim dzieciom lub wnukom. Równocześnie rośnie liczba niespłacalnych pożyczek.
Emeryci od zawsze należeli do tej grupy klientów, która mogła liczyć na specjalne, preferencyjne traktowanie przez banki. Legitymują się dochodami, które choć nie za wysokie, to są stałe i pewne, a ich otrzymywanie oraz wysokość są niezależne od koniunktury na rynku pracy. To nie pozwala wprawdzie na zaciąganie kredytów hipotecznych, ale umożliwia regularne spłacanie pożyczek gotówkowych. Dlatego banki chętnie udzielają kredytów ratalnych i konsumpcyjnych emerytom, zwłaszcza tym młodszym, w wieku poniżej 70 lat.
Ten trend może się jednak odwrócić. – Jeszcze dziesięć lat temu emeryci to była grupa najbardziej bezpieczna z punktu widzenia kredytodawców. Okazało się jednak, że życie stworzyło zupełnie nowe zjawisko na rynku finansowym. Emeryci zaciągają kredyty i pożyczki dla swoich dzieci i wnucząt. Zjawisko kompletnie wcześniej nieznane – uważa Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich. Wśród głównych powodów tego zjawiska eksperci wymieniają pogarszającą się ocenę kredytową wśród młodszych klientów, ich problemy z nadmiernym zadłużeniem oraz brak regularnych dochodów.
Pozostało
94%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama