Nieubankowieni nie potrzebują konta i karty, bo pieniądze wolą trzymać w skarpecie, a płacić gotówką. Zmiana tego stanu rzeczy będzie wymagać działań ze strony banków, organizacji społecznych i rządu.
Nieubankowieni nie potrzebują konta i karty, bo pieniądze wolą trzymać w skarpecie, a płacić gotówką. Zmiana tego stanu rzeczy będzie wymagać działań ze strony banków, organizacji społecznych i rządu.
Z najnowszego badania na temat zwyczajów płatniczych Polaków, przeprowadzonego przez Narodowy Bank Polski wynika, że w 2012 roku niemal co czwarty z naszych rodaków nie posiadał rachunku rozliczeniowego w banku lub spółdzielczej kasie oszczędnościowo-kredytowej. Według tych badań korzystanie z konta osobistego deklarowało 77 proc. Polaków. Liczba ta jest zbieżna z wynikami innych badań, które były przeprowadzane w ostatnim czasie. Wcześniejsze analizy m.in. Komisji Europejskiej, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Centrum im. Adama Smitha czy też prywatnych firm i instytutów badawczych wskazywały, że udział osób korzystających z konta w banku utrzymuje się w przedziale 75–80 proc. Sytuacja nie zmienia się od lat, choć w tym czasie w bankach przybyło kilka milionów rachunków. Z szacunków rynkowych wynika, że tylko w 2011 roku Polacy założyli ok. 2 mln nowych kont osobistych. Najprawdopodobniej jednak większość z nowo pozyskanych klientów to osoby, które mają już konto w innym banku, a kolejny rachunek zakładają, bo są do tego zachęcane przez instytucje, np. przy sprzedaży kredytu mieszkaniowego. Z badania NBP wynika, że już 8 proc. klientów ma dwa ROR-y, a 2 proc. klientów posiada trzy lub więcej kont.
Można więc przypuszczać, że dotychczasowe akcje promocyjne i edukacyjne, których celem było zmniejszenie wykluczenia finansowego, nie przyniosły spodziewanych rezultatów, a udział osób trzymających się z dala od banku utrzymuje się na poziomie 20–25 proc. Jakie są tego przyczyny? Odpowiedź przynosi badanie NBP na temat zwyczajów płatniczych Polaków. Badani mieli możliwość wskazania maksymalnie trzech przyczyn, dla których nie posiadają rachunku bankowego. Co drugi stwierdził, że nie jest mu ono do niczego potrzebne. Z kolei 25 proc. twierdzi, iż woli trzymać pieniądze w gotówce, a 23 proc. – że nie ma pieniędzy więc nie ma czego na koncie trzymać. 14 proc. badanych nie ma zaufania do instytucji finansowych i bankowców. 13 proc. respondentów twierdzi zaś, że banki pobierają zbyt wysokie opłaty i prowizje za prowadzenie rachunków. Dla 9 proc. korzystanie z konta jest zbyt trudne.
Jeszcze gorsze wyniki dotyczą posiadania i korzystania z kart płatniczych. Deklaruje to 63 proc. dorosłych Polaków. Wynika więc z tego, że duża część klientów banków, chociaż dostrzegła zalety korzystania z rachunku bankowego, to do karty płatniczej nie udało się ich przekonać. Spośród ludzi, którzy mają konto, 14 proc. nie wyrobiło sobie karty debetowej a 4 proc. kartę posiada, lecz w ogóle z niej nie korzysta. Niemal co drugi Polak (49 proc.) deklaruje, że ma jedną kartę płatniczą. 14 proc. dysponuje dwoma plastikami, 2 proc. – trzema, a co setny nasz rodak ma w portfelu cztery lub więcej kart bankowych. Większość z nich to debetówki. Ma je w portfelu 61 proc. respondentów. Wśród posiadaczy ROR-ów użytkownicy kart debetowych stanowią 79 proc. Natomiast do posiadania karty kredytowej przyznaje się 17 proc. ankietowanych. Ale 4 proc. z kredytówek w ogóle nie korzysta, mimo że ma je w portfelu.
Wśród przyczyn nieposiadania kart Polacy podają na pierwszym miejscu to, że gotówką płaci się szybciej, co zmniejsza kolejkę w sklepie. Tak wskazało ponad 17 proc. ankietowanych. Wysokie opłaty związane z wydaniem i utrzymaniem karty odstraszają od niej co dziesiątego z nas (11 proc.). 8 proc. uważa, że dzięki posiadaniu w portfelu gotówki zamiast karty może lepiej kontrolować swoje finanse. Dodatkowo 7 proc. respondentów podaje, że jeżeli płaciłoby kartą, wydawałoby na zakupy więcej pieniędzy, niż w sytuacji gdyby płaciło samą gotówką. Wśród przyczyn płacenia gotówką i nieposiadania karty ważne miejsce zajmują też obawy o bezpieczeństwo transakcji kartami. 6 proc. ankietowanych boi się zgubienia karty, tyle samo nie ufa osobom, które przyjmują płatności kartami w sklepach, a 4 proc. boi się, że ktoś postronny może poznać PIN do karty. 5 proc. badanych wskazało, że nie ma karty, bo w sklepach, w których najczęściej robią zakupy, nie ma terminalu do obsługi transakcji bezgotówkowych.
Z kolei wśród osób, które karty mają w portfelu ale nie korzystają z nich, najważniejszą przyczyną takiego zachowania jest odczucie, że płacenie gotówką jest po prostu wygodniejsze. Tak uważa 38 proc. ankietowanych. Co piąty właściciel karty, który nie korzysta z niej w sklepach, uważa, że dzięki temu lepiej kontroluje wydatki. Tyle samo ankietowanych jest zdania, że płacenie karta jest niebezpieczne, bo ktoś może poznać PIN albo karta może zaginąć. Wśród innych przyczyn pojawiają się jeszcze czas, tzn. właścicielom kart wydaje się, że płatność gotówką trwa krócej niż kartą, oraz częste awarie terminali, które uniemożliwiają dokonanie płatności.
Jeszcze gorsze wyniki dotyczą bankowości internetowej. Dostęp do niej deklaruje 51 proc. ankietowanych przez Narodowy Bank Polski. 26 proc. respondentów korzysta z rachunku bankowego, ale za pośrednictwem tradycyjnych kanałów obsługi, a więc na przykład odwiedzając oddział swojego banku. Spośród najczęściej wymienianych przyczyn takiego stanu rzeczy wymieniany jest brak komputera lub internetu i brak umiejętności korzystania z obu wynalazków. Deklaracje takie złożyło 35 proc. badanych. Na drugim miejscu wśród przyczyn wymieniono brak umiejętności korzystania z bankowych serwisów transakcyjnych. Tak wskazało 25 proc. osób. Co piąty ankietowany jest zaś zdania, że bankowość internetowa jest niebezpieczna i dlatego woli z niej nie korzystać.
Badanie przeprowadzone przez NBP częściowo odpowiada na pytanie, co można zrobić, aby zwiększyć liczbę osób posiadających konto i korzystających z kart płatniczych. Z badania wynika, że 47 proc. ogółu wszystkich płatności detalicznych Polaków było zrealizowanych w gotówce w miejscach, gdzie nie można zapłacić kartą albo przelewem. W 13 proc. przypadków płatności można było zrealizować bezgotówkowo, ale z kolei osoba, która je wykonywała, nie posiadała karty bankowej. W kolejnych 21 proc. przypadków płatności można było wykonać kartą, a osoba płacąca posiadała kartę, ale należność uregulowała gotówką z różnych innych powodów.
Stąd wniosek, że teoretycznie najłatwiej jest przekonać do korzystania z kart płatniczych te osoby, które już posiadają konto w banku oraz kartę płatniczą, ale jeszcze nie używają jej do płacenia w sklepach, w których funkcjonuje terminal. Transakcje takie odpowiadają za 21 proc. ogółu płatności. Do płacenia kartami najbardziej zmotywować mogą wymierne korzyści ekonomiczne. Najbardziej zwrot części wydatków za zakupy płacone kartą. Deklaruje tak 38 proc. ankietowanych. Na drugim miejscu wymieniane było zwolnienie z opłaty za prowadzenie konta przy wykonaniu odpowiedniej liczby płatności kartą. Ale do korzystania z kart zachęciłaby także większa liczba terminali i sklepów akceptujących płatności bezgotówkowe. Tak deklaruje aż 29 proc. respondentów.
Przed podmiotami działającymi na rynku usług płatniczych stoi więc prawdziwe wyzwanie. To ono stało u podstawy inicjatywy Narodowego Banku Polskiego, której celem było stopniowe obniżenie prowizji od transakcji kartami – interchange. Z różnego rodzaju analiz przygotowanych m.in. na zlecenie NBP przez Fundację Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego oraz Uniwersytet Warszawski wynika, że jednym z podstawowych powodów, dla których właściciele sklepów nie chcą akceptować kart, jest wysoki koszt obsługi takich transakcji. Niestety, nie udało się doprowadzić do dobrowolnego obniżenia prowizji przez organizacje płatnicze. Ostatecznie kwestię tę uregulowano ustawowo i najpóźniej od połowy 2014 roku prowizja interchange spadnie z obecnego poziomu 0,8–1,3 proc. do maksymalnie 0,5 proc. Eksperci są zdania, że skokowa redukcja kosztów może przyczynić się do szybkiego wzrostu sieci akceptacji.
To jednak może nie wystarczyć, by do założenia konta przekonać większość osób, które dziś go nie mają. Dlatego potrzeba ogólnokrajowego strategicznego planu działań na rzecz promocji i rozwoju obrotu bezgotówkowego. Większość celów oraz działań, które mogą służyć ich realizacji, zdefiniowano w „Programie rozwoju obrotu bezgotówkowego w Polsce na lata 2014–2020”, który został przyjęty na grudniowym posiedzeniu Rady ds. Systemu Płatniczego, funkcjonującej przy NBP. Aby działania wykazane w programie odniosły pożądany skutek, w pracę na rzecz ich realizacji powinni się zaangażować wszyscy uczestnicy rynku usług bankowych. Mowa tu zarówno o bankach, operatorach terminali, sieciach handlowych, organizacjach pozarządowych jak i o rządzie, który ma inicjatywę ustawodawczą. Wiele działań na rzecz promocji obrotu bezgotówkowego oraz zmniejszenia wykluczenia finansowego wymagać będzie zmian legislacyjnych. Chodzi chociażby o wprowadzenie możliwości regulowania podatków czy opłat administracyjnych za pomocą kart płatniczych.
Projekt realizowany z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama