Premier Węgier ze względów wizerunkowych będzie atakował banki, ale nie może im zbytnio zaszkodzić
Premier Węgier ze względów wizerunkowych będzie atakował banki, ale nie może im zbytnio zaszkodzić
Węgierski rząd nie rezygnuje z próby pomocy osobom, które mają problem ze spłacaniem kredytów hipotecznych zaciągniętych w obcych walutach. Na najbliższym posiedzeniu gabinet Viktora Orbana zastanowi się nad możliwymi krokami, choć żadne decyzje nie zostaną podjęte, zanim nie wypowie się Trybunał Sprawiedliwości UE.
– Nie powinniśmy rezygnować z naszych zamierzeń. Cel rządu, jakim jest wycofanie kredytów hipotecznych w obcych walutach, się nie zmienił – oświadczył minister gospodarki Mihaly Varga.
W poniedziałek węgierski sąd najwyższy (Kuria) orzekł, że kredyty udzielane w walutach obcych są zgodne z prawem, umowy wiążące kredytobiorców z bankami nie są nieetyczne, a kredytobiorcy muszą brać pod uwagę ryzyko kursowe. To cios dla kluczowej prospołecznej inicjatywy Orbana. W 2011 r. zdominowany przez centroprawicowy Fidesz parlament przyjął ustawę, zgodnie z którą kredytobiorcy mogli jednorazowo spłacić swoje zadłużenie po kursie o jedną trzecią niższym od rynkowego, a różnicę w kosztach miały pokryć banki. Dramatycznie wzrosła wtedy liczba osób, które wskutek spadku wartości forinta nie były w stanie spłacić kredytów hipotecznych. W latach 2009–2011 kurs franka szwajcarskiego w stosunku do forinta wzrósł dwukrotnie i jedna piąta kredytów była spłacana z dużymi opóźnieniami lub wcale.
Z decyzji Kuri cieszą się banki, dla których oznacza ona, że nie muszą pokrywać różnicy kursowej. Ale batalia o pomoc dla kredytobiorców jeszcze nie jest całkiem skończona. Po pierwsze, w lutym TSUE ma rozstrzygnąć, czy banki w wystarczająco precyzyjny sposób informowały klientów o ryzyku kursowym. Po drugie, za kilka tygodni, już po rozstrzygnięciu TSUE, węgierski sąd najwyższy przedstawi uzasadnienie poniedziałkowego wyroku, w którym orzeknie, jak ryzyko kursowe powinno być dzielone między kredytobiorcami a bankami. A jeszcze przed wyrokiem sądu najwyższego rząd Orbana zwrócił się z pytaniem o to, czy kredyty w walutach obcych są zgodne z konstytucją, do trybunału konstytucyjnego. Rozstrzygnięcie w przyszłym roku, choć trudno się spodziewać, by trybunał uznał to za niekonstytucyjne. Tak czy inaczej według zapowiedzi Vargi i innych członków rządu dopiero po rozstrzygnięciu tych trzech kwestii rząd przedstawi bardziej konkretne pomysły na ulżenie posiadaczom kredytów hipotecznych.
Jednak mimo że w przyszłym roku na Węgrzech odbędą się wybory parlamentarne, analitycy nie spodziewają się radykalnych kroków. – Fidesz jest w tym momencie na tyle popularny, że nie sądzę, by Orban musiał podejmować ryzykowne działania wymierzone przeciw bankom. Zmagania Orbana z nimi będą trwały – musi je atakować, chcąc uchodzić za obrońcę zwykłych ludzi, ale nie może sobie pozwolić na faktyczne im zaszkodzenie. To mogłoby spowodować gwałtowną utratę wartości forinta, a nawet panikę – mówi dziennikowi „Financial Times” Peter Kreko, analityk z budapeszteńskiego think tanku Political Capital.
Dlatego pomoc rządu dla zwykłych ludzi przybierze na razie inne formy. Na początku stycznia rząd przedstawi plan obniżenia cen energii, zresztą po raz trzeci już w ciągu niewiele ponad roku.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama