Powody sięgania po pożyczki internetowe? Nie wpływają oczekiwane pieniądze, a trzeba opłacić rachunki, pojawiają się nieprzewidziane koszty na które nieprzygotowany jest domowy budżet. Bynajmniej nie jest to konsumpcja, lecz konieczność poprawy płynności w sytuacji gdy banki odmawiają udzielenia kredytu – przekonują autorzy badania „Mikropożyczki w Polsce” zleconego przez Związek Firm Pożyczkowych (ZFP). Raport został przygotowany na podstawie biznesu firm skupionych w ZFP, do którego należą: NetCredit, Vivus.pl, ViaSMS.pl, Lendon.pl, SMS365.pl, Kredito24, SmsBanQ, Pożyczkomat.pl, MiniCredit. Są to wyłącznie przedsięwzięcia działające w sieci, ale oczywiście nie wszystkie. ZFP szacuje, że jego firmy kontrolują 2/3 rynku. Jak rozwija się ten biznes,na razie za wcześnie mówić, bo wiele firm weszło na rynek dopiero w tym i zeszłym roku. Z pewnością pierwsze sukcesy jak i potencjał są, bo jak wynika z listopadowego badania Homo Homini 10,7 proc. ankietowanych Polaków deklarowało skorzystanie z oferty pozabankowej firmy pożyczkowej.
Choć wszyscy klienci internetowych pozabankowych firm są jednocześnie klientami banków, ponieważ muszą mieć konto osobiste, na które przelewana jest pożyczka,to w bankach z różnych względów na pieniądze nie mogą liczyć. Jak podają autorzy raportu główne przyczyny takiej sytuacji to niestabilność dochodów i nieregularność ich uzyskiwania m.in. z powodu sezonowości wykonywanej pracy. Nie zawsze dla banku akceptowalna jest też forma zatrudnienia.
Wbrew powszechnemu przekonaniu, klientami internetowych firm pożyczkowych nie są jednak osoby bez dochodów – można przeczytać w opracowaniu. Bo jeśli już próbują pożyczyć pieniądze to i tak im się nie udaje. Na każde 100 wniosków złożonych przez nowych klientów aż 65 jest odrzucanych.
W niemal połowie przypadków (44,5 proc.) przyczyną jest właśnie zbyt wysokie ryzyko kredytowe, czyli brak zdolności kredytowej. Jeszcze większa część potencjalnych klientów, bo 48 proc. dostaje odmowę ze względu na złą historię kredytową. Kolejnym nieporozumieniem jest bowiem przekonanie, że firmy pożyczkowe nie przywiązują wagi do tego jak z obsługą zobowiązań radzą sobie potencjalni klienci. Nowych w 99 proc. przypadków firmy z ZFP badają w bazach zewnętrznych, m.in. w Biurach Informacji Gospodarczej, resztę prześwietlają na swoje sposoby. Na 100 wniosków klientów powracających 84 również rozpatrywanych jest z pomocą BIG-ów. A tam można się dowiedzieć nie tylko o tym czy klient dobrze spłaca kredyty bankowe lub pożyczki w innych firmach, ale także jak radzi sobie z abonamentem za kablówkę, telefon, rachunki za prąd, gaz, czy alimenty.
Co dwunasty potencjalny klient nie dostaje pieniędzy z powodu braku możliwości potwierdzenia jego tożsamości lub danych kontaktowych.
Ci, którym udaje się przejść przez sito weryfikacji i sięgają po internetowe pożyczki po raz pierwszy, przeciętnie biorą 449 zł, na 26 dni. Po tym jak zdobędą zaufanie firm, po raz kolejny pożyczają już średnio 745 zł. Wówczas pieniądze spłacają zazwyczaj po 25 dniach.
Zwrócić oczywiście trzeba więcej niż się pożyczyło. Jak deklarują autorzy raportu nowi klienci oddają przeciętnie 527 zł, czyli 78 zł więcej, a powracający 932 zł, czyli dodatkowo 187 zł. Na statystyki kosztów obsługi pożyczek nowych klientów ma zapewne wpływ promocja firmy Vivus, która nieznanemu jeszcze klientowi gotowa jest pożyczyć na zachętę za darmo do 1200 zł.
Wielkość przeciętnie pożyczanych kwot, to pochodna samej oferty internetowych firm pożyczkowych. Nie są to bynajmniej sumy idące w dziesiątki tysięcy złotych. Np. w Vivusie można dostać maksymalnie 2,5 tys. zł, w SMS365 dopiero piąta pożyczka może sięgnąć 2 tys. zł, w MiniCredit również będzie to nie więcej niż 2 tys. zł, a w NetCredit najwyżej 3 tys. zł. Nie można też szczególnie zwlekać ze spłatą, bo zazwyczaj maksymalny termin kredytowania wynosi nie więcej niż 30 dni. Czasami w grę wchodzi możliwość wydłużenia czasu wykorzystania pieniędzy, ale jedynie pod warunkiem uregulowania kosztów za pierwszy termin, na który początkowo zostały pożyczone pieniądze.
Nieduże kwoty, krótkie okresy, a spłata? Jak chwalą się firmy pożyczkowe całkiem nieźle.
W gronie nowych klientów terminowo pożyczki internetowe spłaca dwóch z trzech pożyczkobiorców. Windykowany jest co trzeci klient ostatecznie 11 proc. osób pieniędzy nie oddaje.
Wśród klientów wcześniej już znanych firmom pożyczkowym windykowanych jest 18 proc., 4 proc. nie udaje się zwrócić pieniędzy.
Przedstawione statystyki dotyczą rynku pozabankowych pożyczek udzielanych przez internet, przez firmy ze Związku Firm Pożyczkowych i nie muszą odzwierciedlać sytuacji w innych pozabankowych instytucjach pożyczkowych.