Ministerstwo Finansów chciałoby, aby działające w Polsce organizacje płatnicze podlegały kontroli Komisji Nadzoru Finansowego lub Narodowego Banku Polskiego. Chodzi o miękki nadzór, co oznacza, że firmy takie jak Visa czy MasterCard nie musiałyby zdobywać licencji uprawniającej do prowadzenia działalności w naszym kraju. Byłyby jednak zobowiązane do rejestracji oraz uzyskiwania akceptacji zasad ustalania oraz wysokości prowizji i opłat pobieranych od wszystkich uczestników transakcji kartami. Takiej kontroli nie wprowadził dotąd żaden z europejskich krajów.
Pomysł Ministerstwa Finansów to kolejna próba osłabienia dwóch największych organizacji płatniczych, mających prawie 99 proc. polskiego rynku kart. Dzięki dominującej pozycji mogą ustalać korzystne dla siebie zasady. Wcześniej MF poparło projekt nowelizacji ustawy o usługach płatniczych, zakładający uregulowanie maksymalnej wysokości prowizji od transakcji kartami, czyli interchange.
Unia o prowizjach
Dziś Michel Barnier, komisarz UE odpowiedzialny za rynek wewnętrzny, przedstawi projekt aktualizacji dyrektywy w sprawie usług płatniczych. Dokument zakłada radykalną obniżkę prowizji interchange, jaką sklepy płacą bankom – wydawcom kart płatniczych – za transakcje rozliczone za pomocą tych instrumentów. Z najnowszego projektu KE wynika, że docelowo w przypadku kart debetowych interchange miałaby zostać zlikwidowana. W przypadku kredytówek – ograniczona do 0,3 proc. wartości operacji.
W Polsce trwają prace nad uregulowaniem prowizji interchange. Projekt odpowiedniej ustawy, zakładającej ustanowienie maksymalnego limitu tej prowizji na 0,5 proc., został przyjęty przez sejmową komisję finansów publicznych.