Wydawcy kart i sieci handlowe blisko porozumienia w sprawie wysokości prowizji od płatności bezgotówkowych.
Wiele wskazuje na to, że właściciele sieci handlowych oraz stacji paliw dopięli swego. Od lat walczą o obniżenie interchange fee, czyli prowizji, jaką płacą za obsługę transakcji kartami. I od lat napotykali na opór ze strony Visy, MasterCard i banków, do których trafiają te opłaty.
Wysokość opłaty interchange w Polsce i innych krajach UE (prowizja w proc.) / DGP
Bankowcy jednak zmiękczają stanowisko. – Pole do obniżki prowizji interchange jest. Jednak żadnej decyzji w tej sprawie jeszcze nie podjęliśmy – powiedział nam Remigiusz Kaszubski ze Związku Banków Polskich. Jutro zbiera się zespół roboczy przy NBP pracujący nad tym zagadnieniem. Bankowcy mają przedstawić wstępną analizę możliwości obniżenia interchange.
W podobnym tonie jak ZBP wypowiadała się kilka dni temu Małgorzata O’Shaughnessy, szefowa Visy w Polsce. – Decyzje o zmianie prowizji interchange muszą być podejmowane rozważnie, żeby z jednej strony detalista był zainteresowany instalacją terminalu, ale z drugiej strony, aby banki miały zachętę do rozwoju tego rynku – powiedziała przedstawicielka Visy. Jej zdaniem powstały przy Narodowym Banku Polskim zespół roboczy do spraw ustalenia wysokości interchange powinien wypracować kompromisowe rozwiązanie do końca wiosny.

Najbardziej nieprzejednane stanowisko zajmuje MasterCard

Najbardziej nieprzejednane stanowisko ma jak na razie MasterCard, który zrezygnował z udziału w pracach zespołu roboczego. Dyrektor oddziału tej firmy w Polsce – Michał Skowronek mówił przed tygodniem w rozmowie z DGP, że MasterCard nie bierze udziału w pracach zespołu ze względów proceduralnych. Skowronek zadeklarował jednak, że jeżeli kompromis zostanie wypracowany, MasterCard zastanowi się nad zmianą swojego stanowiska wobec obniżki interchange, której na razie jest przeciwny.
Poważnym argumentem za tym, by prowizje obniżyć, jest statystyka. Liczba transakcji bezgotówkowych kartami przerosła już bowiem liczbę wypłat gotówki z bankomatów. Jak wynika z danych NBP, w III kwartale ubiegłego roku płatności bezgotówkowe stanowiły już prawie 58 proc. wszystkich operacji wykonanych kartami w Polsce. Banki za obsługę transakcji w bankomatach płacą więc mniej ich operatorom, niż otrzymują prowizji interchange od detalistów. Koronnym argumentem za jej obniżką jest fakt, że prowizja ta jest w Polsce najwyższa spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej. Fundacja Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego podaje, iż w Polsce opłata wynosi średnio 1,6 proc. wartości transakcji. Dla porównania w Czechach czy Rumunii wynosi ona ok. 1 proc., a w krajach skandynawskich, takich jak Szwecja czy Finlandia – ok. 0,2 proc. Średnia dla Unii Europejskiej to 0,72 proc.
Chociaż wydaje się, że 1,6 proc. to mało, w wielu wypadkach pożera to całą marżę, jaką detaliści uzyskują na sprzedaży niektórych produktów. Stąd pojawiające się coraz częściej rabaty dla płacących gotówką, które mają zniechęcać do używania kart. Pojawianie się ich na masową skalę mogłoby zniweczyć 20 lat rozwoju rynku kart w Polsce. Kompromis w sprawie interchange jest więc koniecznością.
Dozwolona surcharge
„Uprzejmie informujemy, że wszystkie ceny w naszym sklepie zawierają automatycznie naliczony rabat w wysokości 2 proc. W przypadku płatności kartą rabat nie obowiązuje”. Tego typu rozwiązanie, obok przyjmowania płatności kartą od pewnej minimalnej kwoty, to najczęściej spotykane ograniczenia stosowane wobec klientów używających plastikowego pieniądza. To sposób na ominięcie zakazów stosowania surcharge, czyli dodatkowej prowizji na pokrycie kosztów obsługi transakcji kartą. Polskie prawo jej nie zakazuje. Odpowiednie zapisy zabraniające jej stosowania mogą być jednak zawarte w umowach między Visą i MasterCardem a agentami rozliczeniowymi, czyli firmami obsługującymi terminale do płatności kartą, oraz sklepami przyjmującymi płatności plastikiem.