Dostrzegalne są próby omijania przepisów ustawy antylichwiarskiej – alarmuje rzecznik finansowy. Z roku na rok rośnie liczba wniosków o interwencję rzecznika w sprawach związanych z kredytami konsumenckimi. Podczas gdy w 2016 r. wniosków było 1346, w 2017 r. – 1506, to prognoza na 2018 r. przewiduje wpływ na poziomie 1730 wniosków.
– W ostatnich latach ustawodawca wprowadził wiele przepisów, które miały na celu ochronę interesów konsumentów korzystających z kredytów konsumenckich. Ich celem była generalnie poprawa pozycji pożyczkobiorców, a w szczególności ograniczenie kosztów pożyczek. Niestety, w trafiających do nas wnioskach dostrzegliśmy próby omijania tych regulacji – stwierdziła wczoraj Aleksandra Wiktorow, rzecznik finansowy. Jej biuro przygotowało raport na temat nieprawidłowości przy udzielaniu pożyczek i egzekwowaniu wierzytelności.
Wiele zastrzeżeń budzi stosowanie (a właściwie niestosowanie) art. 36a ustawy o kredycie konsumenckim (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 993 ze zm.). Przepis ten dotyczy limitu kosztów pozaodsetkowych (to właśnie one stanowią podstawę zysku większości instytucji pożyczkowych, a nie odsetki). Zgodnie z tą regulacją koszty te nie mogą przekroczyć 55 proc. wartości pożyczki rocznie oraz 100 proc. w ogóle. Część przedsiębiorców jednak do tego ograniczenia się nie stosuje.
Nadal popularne jest rolowanie pożyczek, czyli udzielanie kolejnych na spłatę poprzednich. Zgodnie z prawem to niedopuszczalne. A realia?
– Ponieważ regulacje wprowadziły mechanizmy ograniczające pozaodsetkowe koszty w przypadku udzielenia pożyczki przez tę samą firmę, tworzone są powiązane ze sobą podmioty, które kierują do siebie zadłużonego klienta. Ponieważ za każdym razem jest to nowa umowa, to każdorazowo pobierane są maksymalne pozaodsetkowe koszty – tłumaczy Izabela Dąbrowska-Antoniak, dyrektor w biurze rzecznika finansowego. Problemem są również sięgające 40 proc. kwoty pożyczki koszty poręczenia świadczonego przez podmiot powiązany z pożyczkodawcą. Przy czym – jak wyjaśnia rzecznik – pojęcie „poręczenia” jest mylące, bo umowa nie zabezpiecza klienta w sytuacji braku możliwości spłaty, a prowadzi tylko do zmiany wierzyciela na poręczyciela.
Kwestia kolejna: kłopoty z rozliczeniem wcześniejszej spłaty. Od dawna zarówno rzecznik finansowy, jak i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wskazują, że jeśli ktoś spłaca pożyczkę wcześniej, powinien otrzymać proporcjonalny zwrot wszystkich poniesionych kosztów. Instytucje pożyczkowe nie chcą jednak zwracać prowizji oraz opłat przygotowawczych, które z reguły są wyższe od samych odsetek. W praktyce takie działanie przekłada się na nieopłacalność wcześniejszej spłaty. Jest jednak – w ocenie urzędników – nielegalne. Artykuł 49 ust. 1 ustawy o kredycie konsumenckim należy bowiem rozumieć w ten sposób, że w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu konsumenckiego następuje obniżenie wszystkich możliwych kosztów takiego kredytu, niezależnie od ich charakteru i niezależnie od tego, kiedy koszty te zostały faktycznie poniesione przez kredytobiorcę. Taką interpretację przyjął UOKiK. Zapowiedział, że przedsiębiorcom, którzy się do niej nie zastosują, mogą grozić kary.
O potrzebie nowelizacji przepisów od lipca 2016 r. mówi też Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości. Kierowany przez niego resort pracuje od ponad dwóch lat nad nową wersją ustawy antylichwiarskiej. Od kilku miesięcy słyszymy, że ostateczna wersja projektu jest już na ukończeniu.