Prace nad ustawą sieciową to część procesu urealnienia zasad funkcjonowania OZE w systemie – wskazuje ekspert. Polskie Sieci Elektroenergetyczne proponują aukcje na wszystkie moce przyłączeniowe, MKiŚ – tylko na te „uwalniane”.
- Ustawa sieciowa okazją do urealnienia zasad funkcjonowania OZE?
- Czy aukcje na moce przyłączeniowe to przyszłość systemu?
- Nowości w ustawie sieciowej, czyli elastyczne umowy przyłączeniowe i cable pooling z magazynami energii
- Więcej centrów danych, rozwój magazynów? PSE wskazują na trendy
- Magazyny energii odpowiedzią na ujemne ceny energii?
Jednym z największych hamulców rozwoju odnawialnych źródeł energii jest sieć elektroenergetyczna. Inwestorzy mają problem z uzyskaniem warunków przyłączenia do sieci, a operatorzy systemu elektroenergetycznego planują wielomiliardowe inwestycje, które umożliwią funkcjonowanie systemu, w którym coraz większą rolę będą odgrywać OZE.
Projekt tzw. ustawy sieciowej, który jest konsultowany do połowy kwietnia, ma rozwiązać część z tych problemów. Celem jest m.in. uwolnienie mocy blokowanych przez projekty, które uzyskały warunki przyłączenia, jednak nie są realizowane, a także większa transparentność procesu przyłączeniowego. O tych propozycjach oraz reakcji największych spółek na nie piszemy w artykule:
Ustawa sieciowa okazją do urealnienia zasad funkcjonowania OZE?
Ustawa sieciowa jest częścią szerszego procesu. Projekt zakłada m.in. przeprowadzenie aukcji na uwalniane moce przyłączeniowe czy możliwość zawarcia elastycznej umowy przyłączeniowej. Jak wskazuje Michał Smoleń, kierownik programu badawczego Energia & Klimat w Fundacja Instrat, dotychczasowy model przyłączania nowych mocy OZE do sieci wyraźnie się wyczerpał. - Potwierdzeniem były zjawiska takie jak długa kolejka projektów o niepewnym statusie, rekordowe wskaźniki odmów przyłączenia, wymogi techniczne nieuwzględniające nowych modeli rynkowych OZE. Przekładało się to na spowolnienie rozwoju OZE, utrudniało planowanie rozwoju energetyki (tak na poziomie całego systemu, jak i konkretnych sieci), a także tworzyło przestrzeń dla nadużywania sytuacji przez niektóre podmioty – wskazuje ekspert.
Według Michała Smolenia, proponowane rozwiązania są więc częścią szerszego procesu "urealnienia" zasad funkcjonowania OZE w systemie.
- Dawno minęły czasy wczesnego rozruchu branży, elektrownie wiatrowe i słoneczne to poważna, wielkoskalowa energetyka, i wiąże się to z określonymi konsekwencjami. Inwestorzy na pewno będą musieli dostosować się do nowych realiów, w których moce przyłączeniowe są dobrem rzadkim, częściowo dystrybuowanym w formie aukcji, umowa przyłączenia nie zawsze zagwarantuje możliwość pełnego odbioru wyprodukowanej energii, a godzinowe ceny prądu na Towarowej Giełdzie Energii spadają do zera lub poniżej przez wiele godzin w roku – wskazuje Michał Smoleń.
Czy aukcje na moce przyłączeniowe to przyszłość systemu?
Projekt ustawy sieciowej zakłada wprowadzenie aukcji na moce przyłączeniowe. Będą one obowiązywały tylko na te moce, które zostały „uwolnione” z umów nierealizowanych zgodnie z kamieniami milowymi, które same w sobie też będą nowością i mają zapewnić, że inwestor będzie się wywiązywał z uzgodnionych etapów inwestycji. Jeśli jednak tego nie zrobi, operator sieci będzie mógł zawrzeć w drodze aukcji umowę o przyłączenie do tego samego miejsca i na takich samych zasadach analogicznej instalacji jak ta, która objęta była umową.
O wprowadzenie aukcji na moce przyłączeniowe już wcześniej zabiegały Polskie Sieci Elektroenergetyczne, operator systemu przesyłowego. Według spółki, mechanizm powinien jednak obowiązywać nie tylko na uwolnione moce. Planuje więc zgłosić swoje uwagi w ramach konsultacji. - Będziemy proponowali rozszerzenie modelu aukcyjnego także na nowe przyłączenia, tak żeby dzięki organizacji aukcji możliwe było wpływanie na typ i lokalizację nowych obiektów w celu wygenerowania lepszej odpowiedzi na wyzwania polityki energetycznej i transformacji oraz w celu optymalizacji rozwoju sieci przesyłowej i sieci dystrybucyjnych – przekazuje nam PSE.
Także Michał Smoleń uważa, że wprowadzenie aukcji jedynie na uwolnione moce przyłączeniowe może być pewnym rozczarowaniem. - Model aukcyjny ma liczne zalety, i powinien docelowo stanowić podstawową metodę dystrybucji mocy przyłączeniowych dla zawodowych instalacji OZE – uważa ekspert.
Z kolei Paulina Grądzik, zastępczyni dyrektora departamentu energii i zmian klimatu w Konfederacji Lewiatan uważa, że wpływ wprowadzenia systemu aukcyjnego na dostęp do sieci jest trudny do przewidzenia. - Przeprowadziliśmy analizę porównawczą tego mechanizmu w innych krajach i na ten moment mamy wiele wątpliwości. Jesteśmy jednak zdania, że nad tą propozycją należy dalej dyskutować – mówi, dodając, że z uwagi na brak pewności co do skuteczności systemu aukcyjnego, dobrym krokiem jest jego stopniowe wdrażanie i w razie potrzeby odpowiednie skorygowanie w kolejnej nowelizacji.
Negatywnie o wprowadzeniu aukcji wypowiada się za to Stowarzyszenie Energii Odnawialnej, według którego aukcje byłyby uzasadnione w przypadku, gdyby na rynku panowała nadpodaż projektów. - Biorąc pod uwagę wieloletnie ograniczenia lokalizacyjne wynikające z nowelizowanej ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, ta dostępność, przynajmniej projektów wiatrowych, jest bardzo ograniczona – uważa stowarzyszenie. Z drugiej strony, otrzymanie warunków przyłączenia jest realnym wyzwaniem, o czym piszemy w artykule:
Według Stowarzyszenia Energii Odnawialnej wątpliwości budzi również przyjęte w ramach aukcji kryterium cenowe, które premiować będzie projekty składające najwyższe oferty, a więc odwrotnie niż w przypadku aukcyjnego systemu wsparcia. - To również przełoży się na zwiększenie ogólnych kosztów realizacji inwestycji OZE. Wielokrotnie podnosiliśmy, że priorytet powinny stanowić przyłączenia realizowane w trybie publicznoprawnym, poprzedzone realizowanymi przez operatorów inwestycjami związanymi z modernizacją i rozbudową sieci – uważa stowarzyszenie.
Nowe przepisy oznaczają także nowe obowiązki dla operatorów, na co wskazuje Polskie Towarzystwo Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej. - Analizy wymagają zwłaszcza te przepisy, które nakładają na OSD obowiązki, takie jak cyfryzacja procesu przyłączeniowego, czy też zorganizowanie aukcji na uwolnione moce. Trzeba realnie ocenić m.in. czas wdrożenia rozwiązań informatycznych, mając także na względzie obowiązujące sformalizowane procedury zakupowe – przekazuje nam PTPIREE.
Nowości w ustawie sieciowej, czyli elastyczne umowy przyłączeniowe i cable pooling z magazynami energii
Ustawa sieciowa ma wprowadzić także możliwość zawarcia tzw. elastycznej umowy przyłączeniowej. Będzie ona mogła być podpisana wtedy, gdy przepustowość sieci jest ograniczona, np. do czasu budowy lub modernizacji sieci elektroenergetycznej.
- Elastyczność umów przyłączeniowych pozwoli na podłączenie instalacji OZE w miejscach, w których do tej pory nie było to możliwe - jednak za cenę ryzyka nieodebrania części produkcji np. podczas epizodów wysokiej generacji OZE – wskazuje Michał Smoleń.
Kolejna zmiana dotyczy tzw. cable pooling, czyli możliwości współdzielenia przyłącza elektroenergetycznego przez różne instalacje. Teraz możliwa ma być realizacja wszelkich instalacji, a nie tylko OZE, w formie współdzielenia z uproszczeniem procedur. Teraz będzie to więc możliwe także w przypadku magazynu energii.
Paulina Grądzik mówi, że przyjmuje te zapisy z dużą satysfakcją. - Wielokrotnie jako Konfederacja Lewiatan mówiliśmy o tym, że regulacja ta jest bardzo potrzebna, ale wymaga uzupełnienia. Cieszę się więc, że projektodawca podjął decyzję o dopracowaniu regulacji, co w mojej opinii z pewnością zwiększy tempo rozwoju sektora magazynowego w Polsce i pozytywnie wpłynie na transformację energetyczną – mówi.
Także Polska Grupa Energetyczna chwali zapisy. - Każde zmiany, których celem jest zwiększenie możliwości przyłączania nowych źródeł wytwórczych do sieci – czy to poprzez uwalnianie zablokowanych mocy, czy też poprzez rozszerzanie formuły cable pooling (integrację większej liczby odnawialnych źródeł energii oraz magazynów energii w ramach współdzielenia przyłącza) – z pewnością jest odbierane jako krok we właściwym kierunku – przekazuje nam PGE.
Więcej centrów danych, rozwój magazynów? PSE wskazują na trendy
PGE wskazuje także, że uzyskiwanie warunków przyłączenia do sieci ułatwiłaby także „rozbudowa sieci przesyłowych i dystrybucyjnych, a także rozwój systemów magazynowania energii elektrycznej, głównie tej pochodzącej z OZE, na przykład poprzez budowę bateryjnych magazynów energii”. Niedawno PGE ogłosiło, że do 2035 r. chce zbudować 80 magazynów energii, właśnie rozpoczyna się też budowa magazynu energii Żarnowiec o mocy ok. 262 MW.
Jak przekazuje nam PSE, do niedawna bardzo duża liczba wniosków o wydanie warunków przyłączenia do sieci, które trafiały do spółki, dotyczyła przyłączenia instalacji fotowoltaicznych oraz magazynów energii. - W ostatnim czasie można zaobserwować znaczący wzrost liczby wniosków o przyłączenie dużych instalacji odbiorczych. Duża część z nich dotyczy budowy centrów przetwarzania danych i w tym kontekście kluczowym jest żeby przepisy procedowanej ustawy regulowały także ten obszar i żeby nie powtórzyła się sytuacją, którą obserwujemy dla źródeł OZE i magazynów energii – przekazuje nam PSE.
Z kolei w przypadku Stoen Operator wzrost liczby wniosków o określenie warunków przyłączenia jest widoczny dla każdego z rodzajów instalacji (źródła wytwórcze, magazyny energii, odbiorcy energii, e-mobility). - Znaczna większość wydawanych warunków przyłączenia dla takich instalacji na terenie objętym koncesją Stoen Operator dotyczy instalacji pracujących na pokrycie zapotrzebowania na energię przez instalacje odbiorcze (tzw. autokonsumpcja) – wskazuje spółka. Dodaje, że ich klienci planują i inwestują fundusze w instalacje, które jeszcze kilka lat temu nie były przedmiotem ich zainteresowania, jak np. stacje ładowania pojazdów elektrycznych i magazyny energii, których rozwój jest wyraźnie widoczny.
Magazyny energii odpowiedzią na ujemne ceny energii?
Magazyny energii mają być odpowiedzią na zmieniającą się sytuację na rynku energetycznym. Na Towarowej Giełdzie Energii coraz częściej pojawiają się ujemne ceny energii, które 22 marca spadły nawet do -429 zł za MWh. Wynika to z nadpodaży energii w niektórych momentach, szczególnie w słoneczne weekendy. Rozwój magazynów energii pozwala „przechować” tę energię na później.
Jak wskazuje Michał Smoleń, szczególnie dotknięte mogą być projekty fotowoltaiczne bez magazynów energii, „których po prostu mamy już w systemie bardzo dużo”. - Nic dziwnego, że warunki biznesowe dla kolejnych tego typu inwestycji będą się pogarszały, zmuszając inwestorów do optymalizacji kosztów lub uzupełnienia modelu funkcjonowania – podkreśla ekspert.