Dziś skończyła się Rzeczypospolita, w której tarcze osłaniały ludzi - powiedział w poniedziałek w Lubieniu Kujawskim (Kujawsko-Pomorskie) b. premier Mateusz Morawiecki. W jego ocenie, zniesienie osłon dla obywateli w zakresie cen energii, energii cieplnej i gazu przełoży się na podniesienie rachunków o ok. 30 procent.
Koniec osłon przed wysokimi cenami i trudności dla rodzin
"1 lipca skończyła się Rzeczypospolita tarczowa, Rzeczypospolita, w której tarcze osłaniały ludzi. Tarcza chroniąca przed wysokimi cenami żywności skończyła się już 1 kwietnia i nie był to niestety prima aprilis. Tarcze chroniące przed wysokimi ratami kredytów - te również się skończyły, bo obecnie rządzący idą na rękę bankom, a nie zwykłym rodzinom. Tarcze chroniące przed wysokimi cenami energii, gazu i energii cieplnej skończyły się dzisiaj" - mówił Morawiecki w Lubieniu Kujawskim.
Zdaniem byłego premiera, przełoży się to na zdecydowane podniesienie rachunków - o ok. 30 procent. "Skok 30-procentowy? To było niewidziane od dawna. Nic dziwnego, że rozmawiający z nami tutaj seniorzy bardzo się o to martwią. Nie tylko seniorzy, bo także przedsiębiorcy. Oni boją się, że gwałtowne wzrosty cen energii przełożą się na koszty produkcji, a to przełoży się na wyższe ceny w sklepach" - mówił.
Morawiecki podkreślił, że teraz "będziemy mieli efekty drugiej rundy". Według jego prognozy, obecne ceny energii przełożą się na ceny w sklepach i sektorze usług w sierpniu, wrześniu, październiku.
Podwyżki cen energii elektrycznej
"Ten rząd ma tego świadomość. Zdają sobie z tego sprawę. I co planują? Myślicie, że planują tarcze, działania osłonowe? Żadnych realnych tarcz dla ludzi potrzebujących pomocy nie będzie. Za to od 1 stycznia, już dziś przed tym przestrzegam, będzie podwyżka cen energii elektrycznej o ok. 25 procent. Na przestrzeni pół roku wasze rachunki za energię pójdą w górę o 50 procent. Niektórzy te rachunki grozy już teraz dostają do swoich domów" - mówił b. premier.
Morawiecki przekonywał w Lubieniu Kujawskim do poparcia w uzupełniających wyborach do Senatu w okręgu włocławskim kandydata PiS Jarosława Chmielewskiego.
"To też będzie taka żółta kartka pokazana rządzącym, że podnoszą ceny energii, żywności, że za nic mają dzisiaj to, o czym rozmawialiśmy z seniorami pół godziny temu - tworzenie miejsce pracy i walkę o te miejsca pracy, które dzisiaj w woj. kujawsko-pomorskim już się zwijają. Jedna z firm przenosi się z tego terenu do Tunezji. Rządzący obiecywali, że nic co dane, nie będzie zabrane. Jest odwrotnie. To co my wygospodarowaliśmy w budżecie - 14 emeryturę, jest cięte dziś w 1/3, o prawie 900 zł" - powiedział.
Morawiecki mówił też o niedotrzymanych obietnicach benzyny po 5 zł czy kwoty wolnej od podatku na poziomie 60 tys. zł.
"Miało nie być podwyżek cen energii? Przecież oni to obiecywali raptem pół roku temu. Łamią obietnice w każdym miejscu" - przekonywał b. premier.
Nowe ceny maksymalne energii elektrycznej i gazu
Do końca czerwca obowiązywało zamrożenie cen energii elektrycznej dla uprawnionych odbiorców na poziomie 412 zł za MWh i gazu na poziomie 200,17 zł za MWh.
Uchwalona w maju ustawa mająca na celu ograniczenie cen energii elektrycznej, gazu ziemnego i ciepła systemowego zakłada wprowadzenie ceny maksymalnej za energię elektryczną w okresie lipiec-grudzień 2024 r., na poziomie 500 zł/MWh dla gospodarstw domowych oraz na poziomie 693 zł/MWh dla jednostek samorządu terytorialnego i podmiotów użyteczności publicznej, a także dla małych i średnich przedsiębiorstw. Gospodarstwa domowe mają być zwolnione z opłaty mocowej, co ma dodatkowo ograniczyć prognozowany od 1 lipca wzrost rachunków za energię elektryczną.
W przypadku gazu ustawa likwiduje od 1 lipca zamrożenie ceny dla odbiorców taryfowanych na poziomie 200,17 zł za MWh, a wprowadza cenę maksymalną, równą taryfie największego sprzedawcy detalicznego - PGNiG OD.
Projekt ustawy PiS 'Stop podwyżkom do lipca'
PiS przypomniało w poniedziałek o złożeniu na początku czerwca projektu ustawy "Stop podwyżkom do lipca", którego celem jest utrzymanie cen gazu i energii na dotychczasowym poziomie. Politycy tego ugrupowania chcą jego procedowania na najbliższym posiedzeniu Sejmu.(PAP)
Autor: Tomasz Więcławski
twi/ mrr/