Kwestie mrożenia cen prądu, uwolnienia wiatraków na lądzie i obliga giełdowego znajdą się w jednej ustawie szykowanej przez nową koalicję.
DGP poznał wstępne założenia ustawy mrożącej ceny energii na 2024 r. Ceny zostaną ustawowo utrzymane na obecnym poziomie do końca czerwca. Alians Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy chce jednocześnie cofnąć dwie inne zmiany wprowadzone w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości. Chodzi o przywrócenie obliga giełdowego i zmniejszenie minimalnej odległości turbin wiatrowych od budynków z obecnych 700 m do 500 m. Według naszych wczorajszych informacji projekt stosownej ustawy miał trafić do marszałka Sejmu najpóźniej dzisiaj.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami polityków nowej koalicji ceny energii dla odbiorców końcowych mają pozostać zamrożone nie przez cały przyszły rok, jak przewidywał projekt odchodzącej władzy, lecz tylko przez pierwsze sześć miesięcy. Decyzja o ewentualnym przedłużeniu tych regulacji ma zostać podjęta później. Będzie ona uzależniona od sytuacji na rynku hurtowym. Jednak w 2023 r. prąd w całej Europie wyraźnie potaniał, a Polska nie jest tu wyjątkiem – obecne ceny kształtują się poniżej ustawowych limitów ich mrożenia (785zł/MWh dla firm). Obecnie kontrakty baseload na 2024 r. są na rynku niemieckim kwotowane po ok. 114 euro/MWh (507 zł), a na Towarowej Giełdzie Energii po ok. 552 zł/MWh.
Jednocześnie w ustawie mają się znaleźć zapisy zmniejszające minimalną odległość nowych turbin wiatrowych od budynków mieszkalnych. Wprowadzona przez PiS w 2016 r. tzw. ustawa 10H ustaliła tę odległość na 10-krotność wysokości turbiny, a na mocy nowelizacji ustawy z marca 2022 r. odległość ta została zmniejszona do 700 m. Branża wiatrowa była krytyczna wobec tego rozwiązania. Według obliczeń Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW) zwiększenie minimalnej odległości do 700 m powoduje redukcję mocy możliwej do zainstalowania o ok. 60–70 proc. w porównaniu ze scenariuszem, w którym odległość zostałaby zmniejszona do 500 m, a właśnie takie rozwiązanie zostanie zaproponowane w ramach nowego projektu ustawy.
Janusz Gajowiecki, prezes PSEW, podkreśla w rozmowie z DGP, że jest to spełnienie długo artykułowanych oczekiwań firm z sektora odnawialnych źródeł energii. – 500 m to szeroko wypracowany kompromis z gminami, interesariuszami i organizacjami ekologicznymi. Gwarantuje on, że niczyje interesy nie zostaną naruszone – komentuje. Nasz rozmówca dodaje, że w dalszej kolejności branża będzie oczekiwać regulacji upraszczających pozyskiwanie pozwoleń na budowę farm wiatrowych na lądzie. Ponadto zostanie przywrócone obligo giełdowe, czyli zobowiązanie koncernów energetycznych do sprzedaży energii elektrycznej za pośrednictwem giełd towarowych. Decyzja o jego zniesieniu zapadła pod koniec września 2022 r. Wówczas miało się to przyczynić do obniżenia cen prądu. Krytycy zwracali jednak uwagę, że uzyskany w ten sposób spadek cen będzie krótkotrwały, a sam rynek straci przez to przejrzystość.
Obecnie obowiązujące przepisy zakładają mrożenie cen energii dla odbiorców i wyznaczają cenę maksymalną, po której wytwórcy energii z poszczególnych źródeł mogą ją sprzedawać. PSEW argumentuje, że dalsza ingerencja w mechanizmy kształtujące poziom cen energii wywoła poważne zaburzenia, a te są barierą dla rozwoju OZE. „Jeśli ceny maksymalne zostaną utrzymane na kolejny rok, możemy być pewni, że część inwestorów tego nie wytrzyma. Nie ma już podstaw dla tych środków zaradczych, bo dziś ceny są znacznie niższe, a trzymanie maksymalnych cen energii dla wytwórców to dalsza dewastacja rozwoju OZE w Polsce” – argumentuje stowarzyszenie. Jednak Grzegorz Onichimowski, ekspert Instytutu Obywatelskiego, który współtworzył program energetyczny Koalicji Obywatelskiej, przekonuje, że w nowej ustawie chodzi o mrożenie cen „tylko dla odbiorców końcowych”. – Zdajemy sobie sprawę z tego, jak źle to wpływało na poziom inwestycji – mówił DGP na początku listopada, odnosząc się do ceny maksymalnej dla wytwórców.
Własny projekt ustawy mrożącej ceny prądu zgłosiło w zeszłym tygodniu również Prawo i Sprawiedliwość. Projekt odchodzącej władzy zakłada zamrożenie ceny energii dla tzw. odbiorców wrażliwych, samorządów oraz małych i średnich przedsiębiorstw na poziomie 693 zł/MWh. Cena ta miałaby być również stosowana do rozliczeń z odbiorcami w gospodarstwach domowych po przekroczeniu przez nich określonych limitów zużycia energii. Według obowiązujących zapisów tarczy solidarnościowej ceny prądu dla gospodarstw domowych pozostały na poziomie z 2022 r. do określonego limitu zużycia: 3000 kWh dla wszystkich gospodarstw domowych, 3600 kWh dla gospodarstw z osobami z niepełnosprawnościami oraz 4000 kWh dla rolników i posiadaczy Karty Dużej Rodziny. ©℗