Jeszcze osiem lat temu dogmatem było twierdzenie, że bez rosyjskiego gazu Polska sobie nie poradzi. Potem, gdy ruszył gazoport w Świnoujściu (inwestycja, gwoli prawdy, zaplanowana jeszcze za poprzednich rządów) i gdy przystąpiono do realizacji Baltic Pipe sceptycy twierdzili, że to jedynie kwiatek do kożucha. Jeszcze tuż przed uruchomieniem jesienią ubiegłego roku bałtyckiego rurociągu mogliśmy przeczytać tu i ówdzie, że rura nie będzie napełniona dostateczną ilością surowca. Rura jest napełniona, gazoport działa, pozyskiwane są kolejne koncesje na zagranicznych złożach i kolejne kontrakty na dostawy gazu m.in. z USA, a krajowe magazyny gazu są rozbudowywane. To wszystko jest gwarancją, że Polska raz na zawsze zerwała z gazowym uzależnieniem od jednego państwa.

Gazu mamy w bród

„Większy” Orlen ma potencjał i pieniądze, by realizować projekty wzmacniające bezpieczeństwo surowcowe i energetyczne Polski. Do nich zaliczyć trzeba i inwestycje w nisko- i zeroemisyjne źródła energii, i projekty związane z gazem. Gaz, paliwo przejściowe w kontekście Fit for 55, dzisiaj jest dla naszej gospodarki sprawą strategiczną.

Przypomnijmy: kontrakty i własne wydobycie PGNiG Upstream Norway w br. ma zapewnić łącznie ok. 6,5 mld m sześc. gazu, a w przyszłym toku – ok. 7,7 mld. To 80-90 proc. z zarezerwowanej przez Grupę Orlen przepustowości Baltic Pipe. Do tego trzeba dodać orlenowskie kontrakty, m.in. z Equinorem i wydobycie krajowe, sukcesywnie zwiększane. Wraz z importem LNG zapewni to pełne pokrycie zapotrzebowania w nadchodzącym sezonie grzewczym.

Magazyny to priorytet

W tym kontekście kluczowe znaczenie ma zwiększenie pojemności magazynów gazu w Polsce. Orlen ogłosił rozpoczęcie rozbudowy podziemnego magazynu gazu w Wierzchowicach. Ma to być największa tego rodzaju inwestycja w kraju. Pojemność magazynu zwiększy się w 2026 roku z obecnych 1,3 mld m sześc. do ok. 2,1 mld, co daje połowę krajowych zdolności magazynowych, które łącznie przekroczą 4 mld m sześc. To niemal tyle, ile przez rok zużywają wszystkie gospodarstwa domowe w Polsce. Podziemne magazyny gazu są również żelazną rezerwą na wypadek zdarzeń nadzwyczajnych, takich jak zakłócenia w imporcie surowca. Dzięki temu odbiorcy końcowi w Polsce mogą się czuć w bezpiecznie, jeżeli idzie o zapewnienie nieprzerwanych dostaw gazu.

A właśnie takie bezpieczeństwo jest celem działań, których tylko jednym z elementów było zerwanie z rosyjskim gazem. Bezpieczeństwo może istnieć tylko wówczas, gdy funkcjonuje realna dywersyfikacja kierunków dostaw surowca i gdy tenże surowiec może być magazynowany w odpowiedniej ilości. Dzisiaj nie ma już co wyzłośliwiać się i przypominać wypowiedzi polityków, którzy uznawali realizację takiej strategii za nierealną, za mrzonki. Trzeba skupić się na tym, aby wzmacniać nasze bezpieczeństwo surowcowe, a co za tym idzie – konkurencyjność naszej gospodarki. Pozytywne również jest to, że niezależnie, jak będzie wyglądać rzeczywistość po październikowych wyborach (choć wiele wskazuje na zachowanie status quo), odwrotu od realizowanej dzisiaj polityki nie ma. I tu jest konsensus kluczowych sił politycznych w naszym kraju.

dr Piotr Balcerowski
wiceprezes Instytutu Staszica