Od 5 lat budujemy multienergetyczny koncern, który polega na stabilności zdywersyfikowaliśmy dostawy ropy i gazu. Odcinamy się całkowicie od gospodarki rosyjskiej również przed wojną. Przez ten krótki czas wojny pokazujemy, że możemy ceny stabilizować i jesteśmy odpowiedzialni za rynek - mówił podczas konferencji prasowej prezes Orlenu, Daniel Obajtek.
Tłumaczenia Obajtka
- Kwestia kolejna to kwestia działań, która nie spowoduje szoku logistycznego na stacjach - tłumaczył Obajtek. - Będąc odpowiedzialnym koncernem, przygotowywaliśmy się do tej sytuacji, Gdybyśmy miesiąc wcześniej nie komunikowali, że staramy się te ceny utrzymać, to mielibyśmy w okresie okołoświątecznym panikę na stacjach - powiedział prezes Orlenu.
- Będę ten koncern prowadził odpowiedzialnie. Słyszeliście państwo, że paliwa powinny być regulowane. Tłumaczyłem, że tego nie da się zrobić. Gdybyśmy w tym okresie regulowali ceny, nie wpłynąłby import do Polski - mówił prezes Orlenu.
- Na Węgrzech brakło paliwa, i podobne problemy mieli też Francuzi. W grudniu ceny paliw zaczęły się stabilizować i złoty się umacniał. Baryłka spadała i dzięki temu poprzez wzrost VAT-u mogliśmy nie podnosić ceny - powiedział Obajtek.
- W opozycji chodzi, żeby był chaos. Żeby ceny były po 10 zł - stwierdził.
Podwyżka VAT nie podniosła cen paliw
1 stycznia 2023 roku przestała obowiązywać tzw. tarcza antyinflacyjna, która zakładała m.in. obniżenie stawek VAT na paliwo z 23 proc. do 8 proc. Jednak wraz ze wzrostem podatku, kierowcy na stacjach benzynowych nie płacą więcej. Ceny paliw utrzymały poziom z 2022 roku. Poza VAT wzrosły także stawki akcyzy i opłaty paliwowej. Jak wyliczają eksperci, samo podniesienie VAT powinno spowodować wzrost ceny na litrze o około 1 zł. Stało się to możliwe dzięki obniżce ceny hurtowej paliwa, którą Orlen ogłosił 31 grudnia. W ostatni dzień roku Orlen obniżył hurtowe ceny paliw o 12 proc.
Cena jednego metra sześciennego benzyny bezołowiowej Eurosuper 95 spadła do 5 tys. 245 zł w sobotę z 5 tys. 936 zł w piątek.
Z kolei cena oleju napędowego Ekodiesel została obniżona do 6 tys. 57 zł w sobotę z 6 tys. 895 zł w piątek. Cena oleju napędowego Arktycznego 2 spadła do 6 tys. 412 zł w sobotę z 7 tys. 250 zł notowanych w piątek za metr sześcienny.
Na stronie PKN Orlen podano też, że cena benzyny bezołowiowej Super Plus 98 została obniżona do 5 tys. 543 zł za metr sześcienny w sobotę z 6 tys. 265 zł w piątek.
Opozycja: PiS z Obajtkiem oszukali Polaków
Obniżka hurtowej ceny paliw wywołała lawinę komentarzy. Politycy opozycji uznali, że przez kilka miesięcy Orlen zawyżał ceny paliw.
Premier broni Obajtka
PKN Orlen nie zawyżał cen paliw; to dzięki temu, że mamy duży polski koncern multienergetyczny możemy kupować ropę taniej - przekonywał w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu podczas transmitowanej w poniedziałek na Facebooku sesji pytań i odpowiedzi był pytany m.in. o to, czy PKN Orlen zawyżał ceny paliw na swoich stacjach.
Mateusz Morawiecki zapewnił, że płocki koncern nie zawyżał cen paliw. Zwrócił uwagę, że dzięki temu, że mamy duży koncern multienergetyczny możemy taniej kupować ropę.
Premier mówił, że to szczególnie widać on nowego roku, kiedy kontraktowana kilka tygodni temu ropa z Arabii Saudyjskiej i innych państw "przekłada się na niższe koszty benzyny".
Morawiecki dodał, że cena benzyny na polskich stacjach zależy również od tego, czy złoty jest słaby czy silny, Zwrócił uwagę, że paliwa mogą być tańsze właśnie dzięki mocniejszej polskiej walucie. Ropa kupowana jest za dolary.
"Niestety ani Orlen, ani państwo nie jest wyłącznym kowalem własnego losu co do cen" - wskazał.
Premier wyjaśnił, że z punktu widzenia państwa, na ceny można wpływać wysokością podatków, z kolei taki koncern jak Orlen - poprzez politykę cenową.
Podkreślił jednak, że nie wolno zapominać o tym, że ceny ropy a w konsekwencji paliw na polskich stacjach zależą przede wszystkim od zewnętrznych okoliczności.
Orlen odpiera zarzuty
Zarzuca się nam, że skoro obniżyliśmy cenę 30 grudnia, to mogliśmy to zrobić wcześniej. Nie mogliśmy, bo sytuacja na rynku jest taka, że doprowadzilibyśmy do kolejek na stacjach. A teraz cena detaliczna nie spadła, ponieważ nadal nie ma miejsca na jej spadek ze względu na ograniczoną podaż - wyjaśnił Czyżewski.
Jak dodał, dla konsumenta liczą się ceny detaliczne, to te ceny determinują popyt na paliwa, i muszą uwzględniać otoczenie rynkowe. "Gdyby były za niskie, usielibyśmy reglamentować paliwa. Na całym świecie podaż jest ograniczona, paliw po prostu brakuje i dopiero jak w drugiej połowie roku ruszą nowe rafinerie, sytuacja się poprawi i paliw będzie więcej" - powiedział główny ekonomista PKN Orlen.
Czyżewski przytoczył przykład Węgier, gdzie ceny przez wiele miesięcy były zamrożone na zbyt niskim poziomie, co spowodowało realne braki paliw na stacjach, a Węgrzy musieli jeździli tankować na Słowację. "Niedawno cena na Węgrzech została uwolniona i jest jedną z najwyższych w Europie. Brak paliw dał się odczuć we Francji w październiku 2022 r. Wtedy – w wyniku strajków – podaż nie nadążyła za popytem. Problem braku paliw stał się bardzo ważnym tematem politycznymi i społecznym" - podkreślił. Na Węgrzech podaż okazała się niewystarczająca w warunkach zwiększonego popytu, wywołanego właśnie obniżeniem ceny - zaznaczył główny ekonomista PKN Orlen.
Jak ocenił Czyżewski, 2022 był bardzo trudnym rokiem na rynku paliw. Ceny na rynkach ARA skoczyły z poziomu ok. 650 dol. za tonę na początku roku do ok. 1100 dol. za tonę w sierpniu. W Europie przekierowywano strumienie produktów, zastępując paliwo z Rosji produktami w innych regionach świata. W wielu krajach brakowało paliwa, a kierowcy ustawiali się w długich kolejkach - wskazał.
"Dzięki zrozumieniu trudnej sytuacji rynkowej i dostosowaniu do niej sposobu reakcji na powrót normalnej stawki VAT na paliwa, ceny paliw w Polsce nie wzrosły, a paliwo stale dojeżdża na stacje. Scenariusz alternatywny, czyli sztucznie niskie ceny, braki paliw, a następnie skokowy wzrost cen i silny impuls inflacyjny byłby zdecydowanie gorszy" - ocenił główny ekonomista PKN Orlen.