Polityka energetyczna UE doprowadziła do poważnego kryzysu - mówił w poniedziałek w Elblągu szef MS i prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. Jak ocenił, polskie rządy muszą działać bardziej asertywnie, myśląc o interesach Polaków i krajowej gospodarki.

Podczas konferencji prasowej w Elblągu Ziobro ocenił, że w centrum zainteresowania Polaków są obecnie sprawy energetyczne, kwestia dostępności węgla, ale też - jak mówił - radykalnego wzrostu cen prądu czy ciepła, zwłaszcza w zbliżającym się okresie grzewczym.

"Możemy powiedzieć dzisiaj na pewno, że polityka UE w zakresie energetyki, która była forsowana przez ostatnie lata, której ulegały kolejne rządy, doprowadziła dzisiaj do tak dramatycznych okoliczności, kryzysu energetycznego w całej Europie, ale też siłą rzeczy w Polsce, a to nas najbardziej interesuje" - mówił.

Ziobro powiedział, że SP od momentu powstania w 2011 roku nawoływała do "odejścia od irracjonalnej polityki klimatyczno-energetycznej, którą Bruksela wspólnie głównie z Berlinem wspierała", gdyż - według niego - w przypadku Polski ta polityka prowadziła do tego, aby polski węgiel zastąpić rosyjskim gazem.

"Chodziło o przejście z węgla na gaz jako paliwo przejściowe. To była polityka pod każdym względem zła z punktu widzenia interesów gospodarki Polski. Dlatego jako Solidarna Polska konsekwentnie sprzeciwialiśmy się tej ideologicznej, ale też i popartej żywymi interesami Berlina i Moskwy, polityce energetycznej, której skutki dzisiaj widzimy, która doprowadziła do poważnego kryzysu, do drastycznego wzrostu cen w ogóle" - powiedział.

Jak przypomniał, wzrost cen energii, prądu, gazu i węgla powoduje, że muszą wzrosnąć też ceny wszystkich produktów i usług. "Stąd też jest to jeden z głównych powodów inflacji, właśnie ta nierozsądna, nieracjonalna polityka energetyczna, która uzależniała Europę, w tym Polskę od Putina i od Rosji" - stwierdził polityk SP.

"Gdybyśmy prowadzili naszą racjonalną, suwerenną politykę węglową i opierali naszą energetykę na tym, czego mamy pod dostatkiem, czyli polskim węglu, nie zamykalibyśmy kopalni przez ostatnie dekady, tylko inwestowalibyśmy w nowoczesną technologię, jeżeli chodzi o energetykę węglową, to dzisiaj Polska byłaby dzisiaj zupełnie bezpiecznym krajem, jeśli chodzi o kwestię energetyki. Mielibyśmy tanią energię i moglibyśmy zarabiać, paradoksalnie, na tym kryzysie, eksportując duże ilości węgla, ale też i energii" - mówił Ziobro.

Jak zaznaczył, natomiast dziś musimy sprowadzać węgiel - jak to określił - z wielu egzotycznych i odległych miejsc na świecie, jak Wenezuela, RPA czy Indonezja.

"Tylko dlatego, że polskie kopalnie były zamykane. Tylko dlatego, że nie było inwestycji w polskie zagłębie czy to na Górnym Śląsku czy to na Lubelszczyźnie. Mimo, że wszelkie racje ekonomiczne, właśnie gdyby nie ta presja ze strony UE, KE, przemawiały za tym, żeby tak właśnie czynić" - dodał lider SP.

Przywołał Japonię jako przykład państwa, które w ostatnim czasie postawiło na zaawansowane, niskoemisyjne technologie węglowe.

"O ile bardziej nam, by to się opłacało, bo my w odróżnieniu od Japonii mamy węgiel, ogromne zasoby. Zdaniem ekspertów pozwalałyby nam na jego eksploatację nawet na 200 lat i więcej. Ale niestety pod presją szaleństw Brukseli i Berlina odeszliśmy od polskiego węgla i postawiliśmy na gaz. I dzisiaj jesteśmy ofiarami tej polityki, ofiarami polityki UE" - powtórzył.

"Musimy patrzeć na UE nie tylko z perspektywy tego, co daje dobrego - w odbiorze nas jako Polaków, bo takie oczywiście aspekty działania Unii jak najbardziej też są. Ale musimy też krytycznie spojrzeć na to wszystko, co UE narzuca nam wbrew naszym interesom, bo polskie rządy muszą działać dużo bardziej asertywnie, myśląc o interesach Polski, Polaków i naszej gospodarki" - podkreślił szef MS i prezes Solidarnej Polski.(PAP)

autor: Marcin Boguszewski