Sądzę, że do wyborów w Czechach nie będziemy dyskutować dłużej o kopalni Turów. Zobaczymy, jak przebiegną wybory za kilka dni - oświadczył w środę premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu bierze w środę udział w szczycie UE-Bałkany Zachodnie, który odbywa się na Zamku Brdo w Słowenii.
Przed nieformalnym szczytem unijnych liderów premier Mateusz Morawiecki we wtorek po południu wziął udział w spotkaniu koordynacyjnym szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej w Lublanie. Na konferencji prasowej został zapytany przez PAP, czy udało mu się w trakcie tego spotkania porozmawiać z czeskim premierem Andrejem Babiszem o sytuacji wokół kopalni Turów. "Nie było to przedmiotem rozmów" - odpowiedział.
"Sądzę, że do wyborów w Republice Czeskiej nie będziemy dyskutować dłużej o Turowie. Zobaczymy, jak przebiegną wybory za kilka dni" - powiedział premier Morawiecki.
Strona czeska wniosła skargę przeciwko Polsce w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów w lutym br. Wnioskowała też o tzw. zastosowanie środka tymczasowego, czyli zakazu wydobycia. Skargę skierowano w związku z rozbudową kopalni, która zagraża, zdaniem Pragi, dostępowi do wody mieszkańców Liberca uskarżających się także na hałas i pył związany z eksploatacją węgla brunatnego.
W maju br. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, odpowiadając na wniosek Czech, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w kopalni Turów. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską. 20 września TSUE postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia.
Do tej pory odbyło się 17 spotkań przedstawicieli resortów ochrony środowiska i spraw zagranicznych. Rozmawiali także eksperci i przedstawiciele samorządów oraz kierownictwo kopalni. 30 września minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka poinformował, że rozmowy polsko-czeskie ws. kopalni Turów zakończyły się fiaskiem.