Decyzje będzie podejmował rząd, nie resort sprawiedliwości, natomiast Solidarna Polska jednoznacznie mówi: nie płacić, bo orzeczenie TSUE o karach finansowych ws kopalni Turów jest po prostu bezprawne - stwierdził w środę wiceminister sprawiedliwości, polityk SP Michał Woś.

Trybunał Sprawiedliwości UE postanowił w poniedziałek, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Kara będzie naliczana od dnia doręczenia Polsce postanowienia do chwili, w której Polska zastosuje się postanowienia z 21 maja, gdy TSUE nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy z wniosku Czech.

Woś ocenił w środę w PR24, że decyzja TSUE "nosi znamiona" walki politycznej. Pytany, co zrobi teraz Polska, wiceszef MS stwierdził, że za sprawy europejskie odpowiada minister Konrad Szymański i jego rolą jest znalezienie rozwiązania.

"Polska nie powinna płacić ani złotówki, ani centa. Eurokraci nie powinni zobaczyć ani centa z tych pieniędzy" - powiedział. Na uwagę, że sami mogą sobie wziąć z tych funduszy, które Polsce przysługują, wiceminister odparł: "taka jest sytuacja i zobaczymy, jak to się będzie rozwijało dalej".

"Decyzje będzie podejmował rząd i te gremia, które są odpowiedzialne za współpracę z UE, nie Ministerstwo Sprawiedliwości, natomiast Ministerstwo Sprawiedliwości z perspektywy politycznej, patrząc na koalicję rządową i tych naszych dziewiętnaście głosów w Sejmie, (które) współtworzy koalicję i w związku z tym nasze zdanie też jest brane pod uwagę i tutaj Solidarna Polska jednoznacznie mówi: nie płacić, bo to orzeczenie jest po prostu bezprawne" - powiedział Woś.

Ocenił, że orzeczenie TSUE jest bardzo surowe, ale "przede wszystkim jest bezprawne". Woś nie zgodził się z uwagą, że jest ono zgodne z prawem, bo Trybunał ma prawo do podejmowania takich decyzji.

"UE działa na zasadzie traktatów. To postępowanie to jest postępowanie zabezpieczające, czyli to nie jest kończące orzeczenie tylko w trakcie postępowania pani sędzia zadecydowała o tym, że jednak weźmie środki (...) i wykona środki zabezpieczające" - mówił. "W takim postępowaniu zabezpieczającym nie ma z kolei podstawy prawnej w traktatach do tego, żeby nakładać kary finansowe" - dodał.

Według niego reakcja Komisji Europejskiej i TSUE jest kuriozalna. "Kuriozalna, bo dotyczy bezpieczeństwa energetycznego państwa, wszystkie decyzje w tej sprawie podejmuje jednoosobowo wiceprezes Trybunału, która była członkiem Europejskiej Partii Ludowej (...), której przewodniczył Donald Tusk" - dodał Woś.

Pod koniec lutego Czechy wniosły do TSUE skargę przeciwko Polsce ws. rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów wraz z wnioskiem o zastosowanie środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia. W maju TSUE nakazał Polsce wstrzymać wydobycie do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. Gdy Polska nie zastosowała się do decyzji, Czechy wystąpiły o nałożenie na nią kary. Domagały się 5 mln euro kary dziennie.

"Ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów, Polska zostaje zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 tys. euro dziennie. Tego rodzaju środek należy uznać za konieczny do wzmocnienia skuteczności środka tymczasowego zarządzonego postanowieniem z dnia 21 maja 2021 r. i odwiedzenia tego państwa członkowskiego od opóźniania dostosowania swojego zachowania do tego postanowienia" - głosi postanowienie wydane w poniedziałek przez wiceprezes TSUE Rosario Silvę de Lapuertę.