Oddala się kluczowe rozstrzygnięcie dla polskiej energetyki. Komisja Europejska chce podjąć decyzję w sprawie finansowania gazu i atomu pod koniec roku

Chodzi o taksonomię, a więc o europejską legislację określającą, które inwestycje są przyjazne środowisku, co ma im dać przewagę np. w sektorze finansowym. Największy spór wywołała klasyfikacja gazu i atomu, bo uznanie ich za „brudną energię” znacząco utrudniłoby finansowanie takich projektów w przyszłości. Polska lobbowała za oboma źródłami, a w przypadku atomu do sojuszu dołączył francuski prezydent Emmanuel Macron, który podpisał się pod listem przywódców państw środkowoeuropejskich do Brukseli.
Komisja Europejska miała zakończyć w przyszłym tygodniu prace nad projektem, by na zwołanym przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Joego Bidena wirtualnym szczycie klimatycznym stanąć w awangardzie walki ze zmianami klimatu. W końcu taksonomia, jeśli chodzi o zazielenianie sektora finansowanego, będzie najbardziej nowatorskim narzędziem na świecie, który Unia Europejska chce eksportować. Nadal jednak niezałatwiona pozostaje kwestia niebieskiego paliwa, dlatego Bruksela zaproponowała, by projekt opublikować w środę, ale bez gazu i atomu. Ich przyszłość miałaby zostać uregulowana w osobnym projekcie w IV kw. 2021 r. Komisja Europejska ma to zadeklarować w osobnym komunikacie przyjętym w środę, z którego treścią zapoznał się DGP. – Zapewni to jasność debaty, a także umożliwi Komisji podjęcie działań następczych w związku z konkluzjami Rady Europejskiej z 11‒12 grudnia 2020 r., w których uznano rolę technologii przejściowych, takich jak gaz ziemny – podkreślono. Ale takie rozstrzygnięcie również nie jest pewne. Jak słyszymy, zdania na ten temat są mocno podzielone także wśród samych komisarzy i dzisiaj w Brukseli mają trwać intensywne rozmowy.
W pierwotnym, pokazanym państwom członkowskim w styczniu, projekcie Komisja Europejska wykluczyła gaz, ale po sprzeciwie 10 stolic odroczyła publikację ostatecznej wersji. Pod koniec marca do mediów wyciekł nowy projekt, z którego wynikało, że Bruksela zaczyna przychylać się do uznania gazu za paliwo przejściowe. Zgodnie z nim inwestycje gazowe zostałyby zaklasyfikowane jako zielone, ale pod bardzo ścisłymi warunkami. Za przyjazne dla środowiska uznane byłyby elektrociepłownie w regionach węglowych, które do 2025 r. zostałyby przestawione z węgla na gaz, co miało przynieść zmniejszenie emisji dwutlenku węgla nawet o połowę. Te warunki w Polsce uznano jednak za zaporowe. – Ten zapis był tak stworzony, żeby na papierze dopuścić gaz, ale realnie nie dałoby się z niego korzystać – ocenia rozmówca. Odłożenie rozstrzygnięcia na inny termin teoretycznie oznacza więcej czasu na wynegocjowanie większych ustępstw na rzecz gazu.
– Komisja może wprowadzić reguły tymczasowe dla gazu, a drugie rozwiązanie to wprowadzenie kategorii pośredniej, powiedzmy „brązowej”. Uznanie „zieloności” gazu podważyłoby wiarygodność taksonomii, dlatego dla gazu powinna zostać ustanowiona osobna kategoria – podkreśla analityczka „Polityki Insight” Agnieszka Smoleńska.
O więcej ustępstw zaapelowali w liście do KE ministrowie finansów Grupy Wyszehradzkiej. Chodziłoby m.in. o przedłużenie terminu na przekształcanie elektrowni węglowych na gazowe oraz o zniesienie ograniczenia wyłącznie do regionów węglowych. Propozycja wydzielenia gazu i atomu z taksonomii, a potem stworzenie dla nich osobnej ścieżki legislacyjnej wzbudziły jednak obawy, że osłabi to pozycję „gazowego obozu”. – Uważamy ten krok za niezwykle problematyczny, biorąc pod uwagę jego ewentualną dyskusyjność prawną, a także potencjalny dyskryminujący wpływ na zdolność adaptacji między instytucjami UE – napisali ministrowie czterech państw, w tym Tadeusz Kościński.
Dalsze ustępstwa na rzecz gazu będą budzić zapewne duży sprzeciw ekologów. Na propozycję dotychczasowych ustępstw w geście sprzeciwu odejściem zagroziło dziewięciu ekspertów z platformy zrównoważonego finansowania, która doradza w sprawach taksonomii Brukseli. ©℗