Kandydat Europejskiej Partii Ludowej, Jean Claude Juncker potwierdził swoje poparcie dla pomysłu unii energetycznej, promowanego przez premiera Donalda Tuska. „Myślę, że mielibyśmy inną pozycję negocjacyjną gdybyśmy potrafili forsować nasze żądania energetyczne. Musimy zmniejszyć naszą zależność od Rosji” - powiedział Juncker. Dodał jednocześnie, że w unii energetycznej chodzi nie tylko o nowe drogi dostaw energii, ale także o właściwą politykę wspierającą efektywność energetyczną. Podkreślił, że kwestie żróżnicowania źródeł energii, energii nuklearnej czy gazu łupkowego powinny być w gestii władz krajowych. Z takim zdaniem nie zgodził się kandydat liberałów, Guy Verhostadt. „Jeśli mówi Pan, że określenie źródeł energii należy do kompetencji krajów to nigdy nie będziemy mieć wspólnoty energetycznej jakiej chcemy. Według mnie decyzje w tej sprawie powinny zapadać na poziomie unijnym” - powiedział Verhostadt. Jego zdaniem w Europie powinna zostać utworzona także odpowiednia sieć energetyczna.
Kandydat socjalistów Martin Schulz poparł z kolei propozycję łotewskiej prezydent , według której należy zawrzeć wspólną umowę między wszystkimi krajami członkowskimi a Gazpromem. Miałoby to ograniczyć Rosji możliwości używania energii do celów politycznych. „Poza sankcjami powinniśmy rozmawiać o wspólnych interesach. O to właśnie chodzi łotewskiemu prezydentowi. W taki sposób moglibyśmy obniżyć napięcia na Ukrainie. W pełni się z tym zgadzam.” - powiedział Schulz.
Następca Jose Manuela Barroso zostanie wyłoniony po wyborach 25 maja. Zgodnie z zapisami Traktatu Lizbońskiego, ich wyniki powinny zostać wzięte podczas uwagę podczas wyboru przewodniczącego Komisji.