Wybudowanie terminalu LNG w Świnoujściu umożliwi odbiór skroplonego gazu ziemnego praktycznie z dowolnego kierunku na świecie. Prace nad tym strategicznym obiektem idą pełną parą.
Już w drugiej połowie przyszłego roku – według przyjętego harmonogramu – wpłyną do świnoujskiego portu pierwsze metanowce pod katarską banderą. Tymczasem na morskim horyzoncie turyści mogą obserwować, jak z dnia na dzień rośnie najważniejsza inwestycja paliwowa ostatnich dziesięcioleci.
Przekrój zbiornika LNG
/
Dziennik Gazeta Prawna
Powstający terminal LNG to instalacja do odbioru i regazyfikacji skroplonego gazu ziemnego (ang. LNG – Liquefied Natural Gas). W tej chwili na świecie funkcjonuje ponad 90 tego typu obiektów, z czego niewiele ponad 20 w Europie.
Świnoujski terminal będzie jednak pierwszym w naszej części kontynentu. Jest to projekt pod wieloma względami wyjątkowy. Ma on być częścią promowanego przez Unię Europejską korytarza gazowego Północ–Południe, który zakłada połączenie naszego gazoportu z planowanym terminalem LNG w Chorwacji poprzez systemy przesyłowe Polski, Czech, Słowacji i Węgier. Ten gazowy korytarz to ambitne przedsięwzięcie, które ma zwiększyć
bezpieczeństwo energetyczne całej Europy Środkowo-Wschodniej.
Jedyna taka budowa
Początki projektu sięgają 2008 roku, kiedy rząd podjął uchwałę, w której
budowa terminalu LNG uznana została za inwestycję strategiczną dla interesów naszego kraju. Chodziło przede wszystkim o dywersyfikację źródeł i dróg dostaw gazu ziemnego oraz zagwarantowanie bezpieczeństwa energetycznego Polski. Już rok później konsorcjum kierowane przez Kanadyjczyków zakończyło prace projektowe. Przedsięwzięcie zaczęło nabierać tempa. W połowie 2010 roku Polskie LNG, spółka zarządzająca inwestycją, wybrała wykonawcę inwestycji (grupa firm z Włoch, Francji, Kanady i Polski, pod przewodnictwem włoskiej spółki Saipem) oraz nadzorcę budowy (firma Atkins). W efekcie w marcu 2011 r. wbito pierwszą łopatę.
Terminal LNG w szybkim tempie powstaje na prawym brzegu rzeki Świny, na terenie, który od dawna przeznaczony jest pod rozwój portu. Czasu jest coraz mniej, więc na budowie prace idą pełną parą.
– W lipcu ubiegłego roku, a zatem w szczycie sezonu budowlanego, na placu było do 400 pracowników. Dzisiaj jest ich około 1000. Mocno przyspieszamy – potwierdza Rafał Wardziński, prezes Polskiego LNG.
Prace przy budowie zbiorników, czyli kluczowym etapie całego przedsięwzięcia, prowadzone są niekiedy przez 24 godziny, przez siedem dni w tygodniu.
W lipcu ubiegłego roku miało miejsce wydarzenie niespotykane dotąd w całym regionie Europy Środkowej. W celu zabudowy zbiornika dachem uniesiono ważącą 600 ton stalową kopułę. Wykorzystano w tym celu nie dźwigi, lecz sprężone powietrze. Dach zbiornika LNG o powierzchni 4,7 tys. mkw. (tyle wynosi powierzchnia dwóch boisk Orlików) i ważący tyle co trzy samoloty typu Boeing 747 został podniesiony metodą poduszki powietrznej w ciągu zaledwie 188 minut na wysokość 42 m. polegającej na kontrolowanej zmianie ciśnienia powietrza wytworzonego pod kopułą dachu. W grudniu zakończono kolejną skomplikowaną operację – betonowanie kopuły na pierwszym zbiorniku LNG. Prace trwały nieprzerwanie przez prawie 48 godzin. Ten etap robót był absolutnie wyjątkowy – prowadzono je na wysokości ponad 40 m nad ziemią i to przy niesprzyjających warunkach atmosferycznych.
– Prace przebiegły zgodnie z planem, a co najważniejsze z zachowaniem najwyższych norm jakościowych – podkreśla Maciej Mazur ze spółki Polskie LNG.
Betonowanie było prowadzone przy użyciu kilku pomp z równoległym betonowaniem z pojemników przy użyciu nawet trzech żurawi. Bezpośrednio przy tej operacji pracowało niemal 80 osób. Powstała konstrukcja o wadze zbliżonej do wieży Eiffla.
Praca na dłużej
Pierwsze wizyty potężnych metanowców w Świnoujściu to niedaleka przyszłość. Ale dla samej inwestycji to będzie dopiero połowa drogi. Wszystko wskazuje bowiem na to, że terminal zostanie rozbudowany. Przeprowadzone na przełomie lat 2012 /2013 badania przez Polskie LNG wskazują na znaczne zapotrzebowanie na zwiększenie mocy regazyfikacji, jak również inne
usługi, które mogłyby być świadczone w Świnoujściu. Chodzi przede wszystkim o przeładunek LNG na cysterny samochodowe i cysterny kolejowe, bunkrowanie statków paliwem LNG, przeładunek LNG na mniejsze jednostki pływające oraz usługę magazynowania LNG w terminalu w latach 2015–2029.
Szacuje się, że w 2020 roku zapotrzebowanie na
usługi osiągnie poziom bliski maksymalnych możliwości terminalu po jego ewentualnej rozbudowie (w I etapie terminal ma dysponować mocami regazyfikacyjnymi na poziomie 5 mld m sześc. surowca rocznie, a po rozbudowie – 7,5 mld m sześc.).
– Rynek wysłał nam jasny komunikat, że powinniśmy kontynuować prace, które pozwolą nam na podjęcie decyzji o rozbudowie terminalu LNG – podkreśla prezes Wardziński.
Bardzo obiecujące wyniki badań wśród
firm z branży sprawiły, że konieczna jest decyzja o rozbudowie terminalu LNG. Czas nagli, dlatego zostanie ona podjęta najprawdopodobniej jeszcze w 2013 roku.
● Prace projektowe nad świnoujskim terminalem zakończono w 2009 roku, a budowa ruszyła w marcu 2011 roku.
● W grudniu 2012 r. zakończono betonowanie dachu pierwszego zbiornika (łącznie wylane zostanie około 2200 m sześc. betonu.
● Zapotrzebowanie firm zgłoszone w badaniu przeprowadzonym przez Polskie LNG wykazało, że w roku 2020 osiągnie poziom około 800 tys. m sześć./h, czyli bliski maksymalnych możliwości regazyfikacji w terminalu po jego rozbudowie (860 tys. m sześc./h).
Zobacz jak będzie wyglądał terminal LNG w Świnoujściu