Koncerny paliwowe ostrzą sobie zęby na dostawy oleju napędowego dla firm szukających gazu łupkowego. To może odbić się na posiadaczach pojazdów z silnikiem diesla.
Koncerny paliwowe ostrzą sobie zęby na dostawy oleju napędowego dla firm szukających gazu łupkowego. To może odbić się na posiadaczach pojazdów z silnikiem diesla.
/>
Poszukiwania gazu łupkowego oznaczają istotny wzrost popytu na olej napędowy. Aby wydobyć gaz uwięziony w podziemnych skałach, geolodzy korzystają z paliwożernej technologii tzw. szczelinowania hydraulicznego. Polega ona na wtłoczeniu pod ziemię pod wysokim ciśnieniem wody oraz mieszaniny piasku i chemikaliów. Jak podkreślają eksperci, metoda ta wymaga zastosowania pomp o dużej mocy. A te z reguły zasilane są dieslowskimi generatorami.
– Zużycie paliwa na jednym odwiercie może wynieść do 10 tys. litrów diesla dziennie. To ilość, która wystarczy do przejechania samochodem 160 – 170 tys. km – szacują w Orlenie.
To także wielkość, która odpowiada dobowej sprzedaży na pojedynczej stacji. Nic dziwnego więc, że dla polskich koncernów rodzący się dzięki tej branży dodatkowy popyt na ON jest na wagę złota. Krajowe rafinerie zwiększyły dość istotnie swoje moce produkcyjne oleju napędowego. Tymczasem od tego roku dość niespodziewanie zapotrzebowanie na to paliwo zaczęło w Polsce spadać. Po I półroczu spadek rok do roku wyniósł aż ponad 7 proc.
Rafinerie nie liczą, że rosnące zapotrzebowanie na olej napędowy ze strony firm prowadzących wiercenia zapełni powstałą dziurę w popycie. Mają jednak nadzieję, że nowa nisza na rynku diesla choć częściowo zahamuje spadki sprzedaży tego paliwa.
Jako pierwszy na wierceniach postanowił zarabiać Lotos. W marcu gdańska spółka podpisała z amerykańskim BNK Petroleum umowę na dostawę diesla. Paliwo trafia już na pomorskie koncesje BNK. Wykorzystywane jest m.in. do zasilania agregatów o łącznej mocy ok. 3 MW.
Dotąd – od wielu lat – sprzedaż ON rosła, choć jej dynamika spadała. Jeszcze w 2007 r. popyt na diesla był o 22 proc. wyższy niż rok wcześniej. W 2011 r. zużycie rosło już o 8 proc. W tym roku po raz pierwszy spodziewany jest spadek zapotrzebowania na to paliwo.
W I kwartale sprzedaż na stacjach skurczyła się o rekordowe 18,5 proc. w stosunku do IV kwartału 2011 r. Z danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego wynika, że zapotrzebowanie na ON od stycznia do końca czerwca 2012 r. spadło o około 542 tys. m sześc.
Tymczasem szacuje się, że w tym roku popyt na olej napędowy ze strony branży łupkowej sięgnie nawet ponad 200 tys. m sześc. W 2014 r. może przekroczyć już 400 tys. m sześc. (to 3 proc. rynku diesla w naszym kraju). Takie ilości tego paliwa w ciągu roku zużywa niemal 280 tys. pojazdów z silnikiem Diesla (jak podaje GUS, w Polsce jeździ niemal 3,9 mln samochodów zasilanych tym paliwem).
Analitycy POPiHN nie mają wątpliwości, że trend spadkowy zostanie jednak zahamowany i to bez udziału branży gazu łupkowego. Z badań prezentowanych przez POPiHN, dotyczących preferencji Polaków przy zakupie nowych samochodów, wynika, że 37 proc. ankietowanych chce kupić samochody zasilane olejem napędowym, a tylko 29 proc. – benzyną. To odwrócenie trendu, bo dotąd aż 52 proc. aut w Polsce zasilanych było benzyną, a 36 – ON.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama