Opublikowany w lipcu projekt reguluje wsparcie dla wytwarzania energii z OZE.
Najmniejsze wsparcie dla wiatraków, największe dla fotowoltów
Poziom wsparcia finansowego dla OZE będzie się różnił w zależności od rodzaju źródła energii. Będą o tym decydować tzw. współczynniki korekcyjne. Przykładowo, w latach 2013-14 współczynnik będzie wynosił 0,9 dla energii z lądowych farm wiatrowych o mocy powyżej 500 kW, 1,15 dla elektrowni biomasowych w kogeneracji o mocy powyżej 10 MW, 2,3 dla elektrowni wodnych o mocy powyżej 20 MW, a 1,8 dla elektrowni wiatrowych na morzu. Najwyższe wsparcie otrzymywałyby instalacje fotowoltaiczne o mocy powyżej 100 kW - współczynnik ten byłby na poziomie 2,85. W kolejnych latach większość współczynników dla określonych źródeł energii odnawialnej będzie stopniowo spadać.
"Takie rozwiązanie umożliwia dostosowanie poziomu wsparcia dla danej technologii do jej kosztów oraz ich przewidywanej zmiany w czasie. Biorąc pod uwagę, że w dłuższej perspektywie energetyka odnawialna będzie coraz bardziej opłacalna, dzięki czemu będzie mogła w pełni konkurować z energetyką konwencjonalną, zrozumiała jest konieczność uwzględnienia tego trendu w polityce państwa" - powiedział PAP członek zarządu RWE Renewables Robert Macias.
Jego zdaniem, sprawne uchwalenie ustawy o odnawialnych źródłach energii, która wyeliminuje niepewność inwestorów co do opłacalności inwestycji, jest niezwykle istotne dla rozwoju tej branży w Polsce.
Niepokój budzi jednak propozycja likwidacji waloryzacji tzw. opłaty zastępczej
Zgodnie z obowiązującym prawem, każdy producent musi uzyskiwać określoną część energii z OZE - która jest droższa od pochodzącej z konwencjonalnych źródeł - co poświadcza się odpowiednimi dokumentami, tzw. zielonym certyfikatami. W przeciwnym wypadku płaci się tzw. opłatę zastępczą, która trafia do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Zarówno zakup energii z OZE jak i opłata zastępcza to dodatkowe koszty, które przekładają się na końcową cenę energii. Obecnie ta opłata jest rokrocznie waloryzowana przez Urząd Regulacji Energetyki.
Zdaniem Maciasa rzeczywista wartość tej opłaty będzie spadać wraz z upływem czasu, chociażby w wyniku inflacji. "Dlatego tak ważne jest stworzenie na poziomie ustawowym mechanizmu, który pozwoli na dostosowanie w przyszłości wartości opłaty zastępczej do aktualnych warunków rynkowych i sytuacji makroekonomicznej" - podkreślił.
Dyrektor ds. polityki energetycznej w Europie, Rosji i krajach WNP w GE Energy Izabela Kielichowska uważa, że zaprezentowany pod koniec lipca nowy projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii jest lepszy od jego poprzedniej wersji, z grudnia 2011 roku.
"Największą zaletą nowej propozycji Ministerstwa Gospodarki jest ograniczenie wsparcia dla współspalania, co przełoży się na zwiększenie zapotrzebowania na prawdziwie zieloną energię oraz rozwój energetyki rozproszonej. Tym samym zyskają np. mała energetyka wodna, wiatrowa, słoneczna, biogaz, czy krajowa biomasa. Ponadto, dzięki zróżnicowaniu wsparcia dla poszczególnych typów odnawialnych źródeł energii - co wyraża się w odpowiednio dobranych wskaźnikach korekcyjnych - będzie postępowała dywersyfikacja źródeł i upowszechnienie na polskim rynku szeregu nowych technologii. Przetestowanie ich w Polsce pozwoli budować krajowy know-how, który w przyszłości będzie niezwykle ważny dla podnoszenia poziomu konkurencyjności naszej gospodarki" - powiedziała PAP.
Kielichowska ma też wątpliwości wobec zaproponowanych w projekcie rozwiązań dotyczących tzw. opłaty zastępczej. Jak tłumaczy, jest to w uproszczeniu górna granica ceny, jaką spółki są gotowe zapłacić za zielony certyfikat (potwierdzenie, że dana energia pochodzi z "zielonych", odnawialnych źródeł). "Brak indeksacji opłaty będzie prowadził do realnego spadku jej wartości, a w konsekwencji - ograniczania realnej wartości rynkowej certyfikatów. Dodatkowo, stopniowo obniżany współczynnik korekcyjny będzie pogłębiał ten trend. W efekcie, będą zmniejszać się przychody operatorów instalacji" - wyjaśnia.
Resort gospodarki chce, by projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii został przyjęty przez parlament jeszcze w tym roku. Dzięki temu ustawa będzie obowiązywała od 1 stycznia 2013 r. Resort podał też w uzasadnieniu do projektu, że roczne oszczędności z tytułu zmian systemu wsparcia OZE wyniosą od ok. 700 mln zł (w roku 2013) do ok. 1 mld 700 mln zł (w roku 2019), a całkowite oszczędności z wprowadzonych projektem zmian wyniosą do roku 2020 ok. 8 mld 500 mln zł.