Związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej (PGG) podpisali w piątek porozumienie płacowe z zarządem spółki, zakładające wzrost wynagrodzeń pracowników tej największej górniczej firmy o 6 proc. począwszy od stycznia tego roku. Spółka przeznaczy na podwyżki ok. 270 mln zł.

Zasady porozumienia wynegocjowano w czwartek, podczas rozmów z udziałem wicepremiera, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. W piątek strony uzgodniły zasady podziału wynegocjowanej kwoty (średnio 443 zł brutto na jednego zatrudnionego) i podpisały uzgodniony dokument oraz szczegółowy aneks do niego.

"Dzisiaj były to jeszcze trudne, ale już finalne rozmowy, które doprowadziły do tego, że to porozumienie zostało podpisane wraz z aneksem. Myślę, że strona społeczna również jest usatysfakcjonowana tym, że udało się znaleźć wspólny mianownik, kompromis" - powiedział po rozmowach wiceminister aktywów państwowych Adam Gawęda.

Zgodnie z oczekiwaniami związkowców uzgodniono, że podwyżka trafi do pracowników poprzez podniesienie kwot tzw. gwarantowanych dodatków do dniówek, przysługujących pracownikom PGG od 2018 r. Dotąd, w zależności od stanowiska pracy, otrzymywali oni od 18 zł - poprzez 28 zł i 30 zł - do 32 zł dopłaty do każdej przepracowanej dniówki.

Teraz będzie to o 22 zł więcej dla pracowników zatrudnionych w wyrobiskach dołowych, 21 zł więcej dla pozostałych zatrudnionych pod ziemią, 19 zł więcej dla pracowników zakładów przeróbki mechanicznej węgla oraz 13 zł więcej dla pozostałych zatrudnionych na powierzchni. Tym samym, w zależności od stanowiska, dopłaty będą wynosić 31 zł na powierzchni, 47 zł w zakładach przeróbczych oraz 51 zł lub 54 zł za dniówkę przepracowaną pod ziemią.

"Chodzi o to, żeby pieniądze trafiły do tych osób, które najbardziej są związane z procesem produkcyjnym i świadczą tę pracę - bo to jest dopłata do wykonanej pracy"- wyjaśnił prezes PGG Tomasz Rogala. Dopłaty przysługują jedynie za faktycznie przepracowany dzień - nie otrzymują ich pracownicy przebywający np. na urlopach czy zwolnieniach lekarskich.

Prezes podkreślił, że dzięki porozumieniu uniknięto "akcji strajkowych i dalszych niepokojów". "Mamy do wykonania plan produkcyjny - ten węgiel jest zakontraktowany. Mamy przejściowe problemy związane z jego odbiorami, ale to się odblokowuje. Na koniec tego roku musimy dowieźć dość dużą ilość węgla - niespełna 30 mln ton - do naszych odbiorców, stąd musimy się skupić na tym, żeby ten plan produkcyjny realizować" - dodał Rogala.

Strony uzgodniły wzrost średniego wynagrodzenia w PGG w tym roku z 7 tys. 386,42 zł do 7 tys. 829,61 zł brutto, czyli ok. 443 zł średnio na jednego zatrudnionego. Oznacza to ok. 330 zł średniej podwyżki „na rękę”. Wyrównanie za styczeń ma być wypłacone do 10 marca.

Strony uzgodniły także powrót do rozmów płacowych we wrześniu tego roku. Ponadto resort aktywów państwowych ma działać na rzecz rozwiązania problemu nieodbierania zakontraktowanego w PGG węgla przez energetykę oraz na rzecz ograniczenia importu tego surowca. "Trzeba bardzo mocno podkreślić, że już w tej chwili jest zauważalny dużo wyższy poziom odbiorów węgla (z kopalń PGG - PAP). To już wskazuje na to, że zwały nie rosną" - powiedział Adam Gawęda.

Ponadto do 21 kwietnia ma powstać koncepcja systemowych zmian w sektorze paliwowo-energetycznym. "W kwietniu zaprezentujemy koncepcję funkcjonowania całego systemu energetyki zawodowej i górnictwa, aby - przedstawiając tę nową wizję i koncepcję - spowodować, by sektor wszedł na stabilną drogę funkcjonowania" - powiedział wiceminister Gawęda, nie zdradzając szczegółów planowanych zmian. „Będziemy rozmawiać o nowej formule dla PGG, bo wygląda na to, że w tej formule może nie przetrwać” – wyjaśnił natomiast szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek.

"Podejmujemy działania, które zmierzają do tego, by dobrze funkcjonował cały system energetyki zawodowej opartej na węglu, jak i to zaplecze surowcowe w postaci spółek górniczych - w tym Polskiej Grupy Górniczej, która jest największym producentem węgla na naszym rynku krajowym" - mówił wiceszef resortu aktywów państwowych. Zapowiedział też prezentację projektu "Śląskiego Ciepła", dotyczącego rozwoju ciepłownictwa opartego o węgiel.

Według wiceministra Gawędy w podpisanym w piątek porozumieniu uwzględniono elementy związane - jak mówił - "z budżetowym podejściem do wynagrodzenia, do tego by szukać dobrych rozwiązań, by najlepsze kopalnie były dobrze wynagradzane". "Strony porozumienia rozpoczną prace nad wdrożeniem budżetowego modelu wynagradzania w PGG" - czytamy w dokumencie.

"System taki umożliwi wzrost wynagrodzeń w ramach obecnie posiadanych środków. Budżetowe podejście do wynagradzania stosowane jest już powszechnie w przemyśle, podnosi efektywność przedsiębiorstw i uwalnia środki na wzrost płac. Wiąże się m.in. z lepszą organizacją pracy, optymalizacją zatrudnienia, usprawnieniem procesów produkcyjnych, skróceniem czasu wykonywania zadań i zmniejszaniem kosztów" - tłumaczył Gawęda.

"Cieszy nas, że związki z otwartością przyjęły nasz plan wdrażania budżetowego systemu wynagradzania w PGG" - skomentował prezes Rogala. Zaznaczył, że zadaniem zarządu PGG będzie teraz wygospodarowanie środków potrzebnych na realizację zawartego porozumienia. "Gotowi jesteśmy w taki sposób zorganizować nasze przychody i koszty, żeby potrzebne pieniądze zawrzeć w rachunku ekonomicznym" - zadeklarował.

Wiceminister Gawęda zapewnił, że żaden pracownik PGG nie straci pracy - wszyscy mają gwarancję zatrudnienia. "Idziemy w tym kierunku, by stabilizować i produkcję i wyniki" - dodał. Wiceminister zadeklarował, że spotkania ze związkowcami z PGG będą odbywać się co najmniej raz na kwartał.

Szef górniczej "S" Bogusław Hutek poinformował, że piątkowe porozumienie kończy - jak to ujął - "pierwszą część sporu". Związkowcy zawiesili planowane protesty (25 lutego miało dojść do referendum strajkowego, a 28 lutego do manifestacji w Warszawie), ale ich definitywnie nie zakończyli.

"We wrześniu siadamy do dalszych rozmów, ale też oczekujemy działań ze strony pana premiera (Jacka Sasina - PAP) i ministerstwa, żeby się ruszyły w końcu zwały, żeby węgiel z PGG był odbierany na bieżąco i aby poprawiło to płynność finansową spółki - to pozwoli we wrześniu rozmawiać o dalszym wzroście wynagrodzeń" - powiedział Bogusław Hutek. Ocenił, że problemy z odbiorami węgla z PGG przez energetykę zaczęły się, gdy ze stanowiska odszedł wybrany w ub. roku do europarlamentu b. wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski, który - w opinii związkowca - dbał, by relacje górnictwa i energetyki były prawidłowe, a kontrakty wypełniane.

W ub. roku zatrudniająca blisko 42 tys. osób PGG przyniosła 427 mln zł straty netto. Przed dokonaniem odpisu aktualizującego wartość aktywów wynik był dodatni, na poziomie 86 mln zł.