Sejmowa Komisja ds. Energii i Skarbu Państwa poparła w pierwszym czytaniu projekt nowelizacji ustawy o cenach prądu. Projekt został skierowany do drugiego czytania, które ma się odbyć jeszcze w środę.

Za projektem opowiedziało się 10 posłów, jeden był przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Komisja przyjęła poprawki doprecyzowujące i legislacyjne.

Minister energii Krzysztof Tchórzewski przypomniał, że przyjęta w grudniu ub. roku ustawa m.in. obniżyła akcyzę na energię elektryczną, zmniejszyła tzw. opłatę przejściową i ustaliła ceny energii na poziomie z 30 czerwca 2018 r.

"Połowa kosztów rekompensujących możliwość podwyżki cen energii została już uwzględniona na stałe właśnie w obniżeniu akcyzy (...) i radykalnym obniżeniu do 5 proc. opłaty przejściowej. (..) One razem dają kwotę dokładnie 4 mld 90 tys. zł - to obejmuje już połowę skutków z tytułu wzrostu cen, w szczególności wzrostu cen uprawnień do emisji" - podkreślił szef resortu energii podczas pierwszego czytania projektu.

Obniżenie akcyzy - jak mówił - "dało 1 mld 850 mln zł, a obniżenie opłaty przejściowej 2 mld 240 mln zł (...), co dało w sumie ok. 4 mld zł". Przypomniał, że obie obniżki wprowadzono na stałe.

Jak podkreślał na posiedzeniu komisji minister energii, 15,1 mln gospodarstw domowych przez cały rok ma zamrożone ceny. Natomiast od 1 lipca zamrożenie obejmie też ok. 1000 szpitali, 61,4 tys. instytucji sektora finansów publicznych - w tym samorządów, 1,937 mln mikrofirm i 57 tys. małych firm.

"Ta cena obowiązuje wszystkie gospodarstwa domowe, obowiązuje wszystkie instytucje publiczne – to jest niezwykle ważne, bo te instytucje publiczne są wszystkie finansowane przez obywateli, przez budżet – i obowiązuje mikro- i małe przedsiębiorstwa. Średnie i duże przedsiębiorstwa będą umieszczone w tych rozwiązaniach w drugim półroczu (...) będą one ujęte w formule de minimis" - powiedział minister energii.

Jak poinformował Tchórzewski, średnie i duże firmy od 1 lipca br. mają płacić ceny rynkowe i będą mogły się ubiegać o zwrot z tytułu wzrostu cen energii na zasadzie pomocy de minimis, która jest ograniczona do 200 tys. euro w ciągu trzech lat.

Z danych ME wynika, że nie będzie mogło z tego skorzystać tylko 16 firm. Minister zaznaczył, że kwestie rekompensat dla firm energochłonnych rozwiąże ustawa przygotowana przez Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii.

Przedstawiciel Związku Miast Polskich Marek Wójcik zwrócił uwagę, że w katalogu podmiotów z zamrożonymi cenami nie ma spółek komunalnych, co oznacza, że zapłacą one za energię więcej. Przełoży się to na wyższe ceny usług, takich jak dostawy wody, wywóz odpadów czy komunikacja miejska. Tchórzewski odparł, że według jego wiedzy, ponad 70 proc. spółek komunalnych mieści się w definicji małego przedsiębiorstwa.

Minister dodał, że odbiorcy, których dotknęła różnica cen energii, dostaną wypłatę tzw. kwoty różnicy cen, z funduszu wypłaty różnicy ceny. "Mamy na ten cel zgromadzone środki. (...) w drugim półroczu będziemy rekompensatę finansową z tytułu świadczenia usługi publicznej wypłacali" - podkreślił.

Projekt wniesiony do Sejmu jako poselski zakłada, że ceny energii dla gospodarstw domowych, mikro- i małych firm, szpitali, jednostek sektora finansów publicznych, w tym samorządów, a także państwowych jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej (np. Lasów Państwowych) - przez cały 2019 r. będą zamrożone. Odbiorcy ci, za wyjątkiem gospodarstw domowych, będą musieli składać specjalne oświadczenie o spełnianiu wymogów ustawowych.