Sektor ubezpieczeń dobrze sobie poradził z wyzwaniami, przed jakimi stanął w ostatnich latach. Pandemia i wojna w Ukrainie nie wpłynęły negatywnie na działalność zakładów – ocenili uczestnicy sesji plenarnej podczas wydarzenia „Ubezpieczenia: sprzedaż, innowacje, ryzyko”.

Konferencja odbyła się w ramach projektu Europejskiego Kongresu Finansowego. Fundamentalne kwestie poruszono podczas pierwszej sesji plenarnej „Wpływ sytuacji makroekonomicznej i główne wyzwania dla sektora ubezpieczeń”.

Wobec wydarzeń ostatnich lat mocną stroną sektora ubezpieczeń okazała się umiejętność szybkiego podejmowania decyzji. To sprawiło, że w trudnym czasie sprawnie przestawił się on na nowe tory. Dzięki temu dziś jest w bardzo dobrej sytuacji i nie ma zagrożenia, że nie wywiąże się ze swoich zobowiązań.

– Nie byłoby tak, gdyby zakłady ubezpieczeń nie zadbały o bufor kapitałowy, a także nie zdecydowały się na konserwatywne zarządzanie ryzykiem – podkreślił Mariusz Smętek, dyrektor Departamentu Nadzoru Ubezpieczeniowego w Urzędzie Komisji Nadzoru Finansowego.

Dodał jednak, że branżę czekają kolejne wyzwania. A są one związane choćby z inflacją, cyberbezpieczeństwem, sytuacją geopolityczną czy ze zmianami w środowisku naturalnym.

O tym, jak bardzo dynamiczne otoczenie wpływa na biznes, mówiła m.in. Anna Groszyk, dyrektorka Biura Ubezpieczeń Finansowych w PZU.

– Przed nami duże inwestycje, wymagające zabezpieczeń na ogromne kwoty. Ale też zupełnie nowe ryzyka, z którymi niebawem przyjdzie się zmierzyć branży ubezpieczeniowej. Dobrym przykładem jest energetyka jądrowa, na którą stawia Polska, a w związku z tym są już planowane pierwsze procesy inwestycyjne – wskazała. Anna Groszyk zwracała też uwagę na zmieniające się potrzeby, którym nie zawsze łatwo sprostać. – Chcemy pomóc klientom i spełnić ich oczekiwania, weryfikowane przez doświadczenia ostatnich lat, ale musimy bazować na mierzalnym ryzyku. Tymczasem inwestorzy lub wykonawcy oczekują coraz dłuższych okresów, na jakie mają być udzielane gwarancje i zabezpieczenia, nawet 15- czy 20-letnich. Nawet w normalnych okolicznościach byłoby to ogromnym wyzwaniem, a co dopiero po serii tak nieprzewidywalnych zdarzeń jak pandemia, wojna w Ukrainie czy globalny wzrost inflacji – tłumaczyła.

Marta Petka-Zagajewska, kierownik Zespołu Analiz Makroekonomicznych w PKO Banku Polskim, mówiła z kolei o szansach, jakie stoją przez sektorem ubezpieczeniowym. Wracamy bowiem, jak powiedziała, do momentu, w którym społeczeństwo będzie się bogacić. A to oznacza większy popyt na ubezpieczenia, co jest dobrą wiadomością dla ubezpieczycieli. Szczególnie że najbardziej będą zyskiwać gospodarstwa o najniższych dochodach. Tym samym na rynku pojawi się nowy klient.

– Będą więc rosły świadomość i potrzeby w zakresie ubezpieczenia, ale też możliwości ich zaspokajania – zauważyła.

Podczas konferencji odbywającej się w sali notowań warszawskiej giełdy była też mowa o cyfrowej przyszłości ubezpieczeń. W ożywionej dyskusji na ten temat eksperci podkreślili, że w ostatniej dekadzie w branży dokonały się ogromne zmiany, choć, jak zauważył Maciej Gołaś, wiceprezes PZU Pomoc i dyrektor zarządzający Grupy PZU ds. rozwoju procesów, usług i platform cyfrowych, na pewno są sektory, w których poziom cyfryzacji jest na wyższym poziomie.

– Pytanie o cyfryzację ubezpieczeń jest pytaniem o to, czy szklanka jest do połowy pełna, czy do połowy pusta. Jesteśmy na innym etapie niż bankowość, ale jestem optymistą, bo dynamika cyfryzacji w branży nabiera tempa. Widzimy to choćby w naszym serwisie samoobsługowym mojePZU, który szybko zbliża się do progu 4 mln użytkowników. Odnotowujemy zatem co roku 20-, 30-proc. przyrosty. Jeśli spojrzymy nie tylko na liczbę użytkowników, lecz także na ich aktywność w kanale zdalnym – procesy zakupowe, obsługę szkód, płatności – to wzrosty są jeszcze większe i sięgają 40–50 proc. w skali roku – informował Maciej Gołaś.

Przedstawiciel PZU podkreślał, że w cyfryzacji nie może chodzić o pushowanie produktów klientowi, ale o wykorzystanie technologii do lepszego zrozumienia i zaspokojenia jego potrzeb. – Jesteśmy bardzo zaawansowani w digitalizacji procesów wewnętrznych na zapleczu. Teraz kluczowe są przełożenie tych doświadczeń i osiągnięć na relację i interakcję z klientem, wykorzystanie dostępnych narzędzi do tego, by dostarczyć mu takie doświadczenia, do jakich jest przyzwyczajony np. w sektorze e-handlu. A dziś klient chce dokonać zakupu szybko i łatwo, uzyskać efekt natychmiast. Dobrym przykładem jest tu nasze ubezpieczenie podróżne, które w mojePZU można kupić, choćby stojąc w kolejce do wejścia na pokład samolotu. I chroni ono od razu – mówił Maciej Gołaś.

PO
ikona lupy />
Materiały prasowe









Partner relacji:

ikona lupy />
fot. materiały prasowe