Gmina przy przyznawaniu pomocy w formie tymczasowego schronienia w schronisku dla bezdomnych musi uwzględniać swoje możliwości organizacyjne – wynika z orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Kobieta złożyła do miejskiego ośrodka pomocy społecznej wniosek o przyznanie pomocy w formie przedłużenia pobytu w schronisku dla bezdomnych. Został on przekazany do wójta gminy, który przychylił się do jej prośby. Jednak wskazał placówkę położoną w innej miejscowości.
W uzasadnieniu organ wskazał, że co prawda kobieta wnioskowała o przedłużenie jej pobytu w innym schronisku, jednak ze względu na brak porozumienia między gminą a miastem, w którym znajduje się ta placówka, pomoc tam nie mogła zostać przyznana. Natomiast gmina podpisała umowę z innym podmiotem, do którego kierowane są wszystkie kobiety bezdomne, dla których organem właściwym do rozpoznania sprawy jest gmina.
Racjonalna decyzja
Kobieta zaskarżyła rozstrzygnięcie, jednak samorządowe kolegium odwoławcze utrzymało je w mocy. Wskazało, że decyzja wójta o umieszczeniu w innym schronisku była racjonalna i podyktowana względami finansowymi oraz organizacyjnymi. Nie naruszyła również konstytucyjnego prawa kobiety do wyboru miejsca zamieszkania – zwłaszcza że skorzystanie z tej formy pomocy społecznej zależy wyłącznie od jej woli.
Sprawa trafiła do wojewódzkiego sądu administracyjnego, który również przychylił się do argumentacji organów. Wskazał, że kobieta jest zameldowana na pobyt stały w gminie, do której wnioskowała o pomoc, a posiadanie meldunku czasowego w innym schronisku nie ma znaczenia dla określenia miejsca przyznania jej pomocy w formie tymczasowego pobytu. SKO podkreśliło, że gmina nie ma możliwości zapewnienia miejsca udzielania pomocy społecznej wedle potrzeb beneficjentów, stąd przyznanie pobytu w placówce, z którą podpisana była umowa.
Szczególny przypadek
Kobieta złożyła skargę kasacyjną. Powoływała się na to, że w jej sprawie zachodzi przypadek szczególnie uzasadniony. Chodziło o jej sytuacją osobistą. Co za tym idzie – powinno się rozważyć, czy jej sprawy nie powinien rozpoznać organ na obszarze, gdzie obecnie przebywa.
Naczelny Sąd Administracyjny nie podzielił argumentów kobiety i oddalił skargę. Wskazał, że przepis, na który się powołuje, stanowi wyjątek od ogólnej zasady. Wiąże się tym samym m.in. z koniecznością zbadania, czy sytuacja osobista i majątkowa kobiety tak bardzo odbiega od innych tego rodzaju spraw, że pozwala na uznanie jej za przypadek szczególnie uzasadniony. Przy czym w orzecznictwie przyjmuje się, że o szczególnie uzasadnionych przypadkach można mówić również w kontekście podjęcia działań w celu stabilizacji sytuacji życiowej w powiązaniu z konkretnym miejscem pobytu.
Obiektywne przyczyny
Jednak NSA wskazał, że w tej sprawie nie ma do czynienia z taką sytuacją – argumenty kobiety sprowadzają się do żądania, by uwzględnić jej wolę i wziąć pod uwagę, że udzielono jej pierwotnie pomocy w innym ośrodku niż ten, do którego ma być skierowana.
Co więcej, zdaniem sądu zastosowanie wyjątku może mieć miejsce tylko w sytuacji, gdy wnioskodawca z obiektywnych przyczyn nie ma możliwości ubiegać się o przyznanie świadczenia w organie właściwym. Tymczasem z materiału dowodowego nie wynikało, aby skarżąca nie miała takiej możliwości. Zaś w momencie, w którym nie zachodzi wyjątek, na który powoływała się kobieta, gmina musi udzielić pomocy w zakresie swoich możliwości organizacyjnych, czyli w miejscu, z którym wiąże ją umowa.©℗

orzecznictwo

Wyrok NSA z 27 lipca 2021 r., sygn. akt I OSK 815/19. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia