Polityka rodzinna nie może ograniczać się tylko i wyłącznie do transferów socjalnych, pieniężnych – podkreślił w sobotę w Środzie Wlkp. Władysław Kosiniak-Kamysz. Prezes PSL zaprezentował także założenia tzw. urlopu rodzinnego, który ma być systemowym wsparciem dla rodzin.

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz wziął w sobotę udział w spotkaniu i koncercie z okazji Dnia Matki w Środzie Wielkopolskiej. Na konferencji prasowej po spotkaniu podkreślił, że to szczególne miejsce i okazja do zaprezentowania projektu PSL systemowego wsparcia dla polskich rodzin.

"Polityka rodzinna nie może ograniczać się tylko i wyłącznie do transferów socjalnych, do transferów pieniężnych, bo widać, że efekt prodemograficzny, zwiększenia liczby urodzeń, nie zadziałał nawet po wprowadzeniu ciekawego programu socjalnego, jakim jest program 500 plus – ale efektu demograficznego, większej liczby urodzeń niestety nie ma. Dlatego nie ustajemy w wysiłkach, żeby zaproponować nasz plan dla Polski. Jednym z najważniejszych jego elementów jest właśnie urlop rodzinny" – powiedział Kosiniak-Kamysz.

Szef PSL zaznaczył, że urlop rodzinny to wsparcie, które jest kontynuacją rozwiązań już wcześniej zaproponowanych przez jego ugrupowanie.

"Miałem okazję wprowadzać najdłuższy w Europie urlop macierzyński, urlop rodzicielski, wprowadziliśmy urlop ojcowski, daliśmy szansę na tysiąc złotych na każde dziecko przez pierwsze 12 miesięcy życia – również dla tych, którzy mieszkają na wsi, którzy nigdy nie mieli urlopu rodzicielskiego czy macierzyńskiego. Kontynuacją tego jest właśnie urlop rodzinny" – przypomniał.

Tłumaczył, że urlop rodzinny ma polegać na tym, że "w ciągu naszego życia jeden rok będziemy mogli poświęcić na opiekę nad np. naszymi rodzicami czy dziadkami".

"To jest wielki problem w rodzinach, kiedy osoba starsza staje się osobą niesamodzielną. Nasza babcia, nasz dziadek, nasz ojciec, mama – stają się po prostu niesamodzielni i wymagają całodobowej opieki. I co się dzieje najczęściej? Najczęściej to dotyczy kobiet – one zwalniają się po prostu z pracy, idą na bezrobocie i zajmują się swoimi rodzicami czy teściami. A my proponujemy: nie musisz się zwalniać z pracy, tylko weź rok urlopu rodzinnego, za który z ZUS-u zapłacimy minimalne wynagrodzenie, opłacimy wszystkie składki i opiekuj się swoimi rodzicami" – mówił Kosiniak-Kamysz.

Dodał, że to przykład solidarności dwukierunkowej. Według założeń z urlopu będą mogli skorzystać także dziadkowie, np. po to, aby opiekować się swoimi wnukami.

"Rodzina wielopokoleniowa to jest siła, to jest wielka wartość. O nią jest coraz trudniej, bo rozjeżdżamy się po świecie. Ale są dziadkowie, którzy chcieliby na chwilę przerwać aktywność zawodową, bo są jeszcze w takim wieku, kiedy pracują, ale widzą, że trzeba córce, synowi pomóc w wychowaniu ich dzieci, wychowaniu ich wnuków – wtedy biorą urlop rodzinny" – mówił.

Kosiniak-Kamysz wskazał, że według projektu urlop rodzinny będzie mógł wynosić rok, pół roku lub kilka miesięcy. "Można to sobie rozłożyć na kilka lat i brać np. dwa miesiące w trakcie wakacji, żeby wakacje spędzić z wnukami" – wskazał.

Dodał, że to pomysł, który jest systemowym rozwiązaniem, promocją aktywności zawodowej – a nie bezpośrednim transferem pieniężnym.

"Dlaczego to robimy? Bo zobaczyliśmy, jakie są statystyki, jak wiele osób trafia do domów opieki społecznej, jak mało kobiet po 50. roku życia pracuje – tylko jedna czwarta kobiet w Polsce po 50. roku życia jest aktywna zawodowo. A dlaczego nie są aktywne? Bo zaczynają się opiekować albo wnukami, albo rodzicami czy dziadkami" – zaznaczył.

"Dajemy swoją odpowiedź na propozycje rządowe. My jesteśmy opozycją konstruktywną, która mówi, jakie ma pomysły, nie neguje swoich przeciwników i rywali za to, że oni mają swoje, tylko uważamy, że akurat w polityce rodzinnej to doświadczenie, które mamy i te pomysły, które już wdrożyliśmy, sprawdziły się i funkcjonują. Dzisiaj urlop rodzinny jest jednym z takich pomysłów" – podkreślił szef PSL. (