Nie będzie wątpliwości, że mąż współpracujący przy firmie żony, która korzysta z ulgi na start, ma prawo do zasiłku. Taką pewność zyska za sprawą projektu nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych.

– Obecnie bliscy osób, które zakładają działalność gospodarczą i decydują się skorzystać z ulgi w opłacaniu składek przez sześć miesięcy (ulgi na start), mogą mieć problem z ubezpieczeniem chorobowym – wskazuje dr Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji UW.
Stan ten utrzymuje się od wejścia w życie 1 października 2018 r. Konstytucji dla nauki (tj. ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce; t.j. Dz.U. z 2021 r. 478 ze zm.). Zmieniła ona bowiem art. 11 ust. 2 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 423) w taki sposób, że z kręgu osób uprawnionych do dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego zostali wyeliminowani współpracujący przy prowadzeniu działalności w okresie korzystania z ulgi na start.
Tomasz Lasocki tłumaczy, że z reguły są to małżonkowie przedsiębiorców, którzy dzięki temu mogliby korzystać później z zasiłku chorobowego i macierzyńskiego.
Usunięci z kręgu
– Zwracałem uwagę na tę kwestię, gdy Konstytucja dla nauki wchodziła w życie. Wówczas nie podzielono mojego zapatrywania, stwierdzając, że problem nie istnieje – przypomina Tomasz Lasocki. Dodaje, że wskazywano wówczas, że osoby współpracujące nadal będą mogły podlegać ubezpieczeniu chorobowemu po spełnieniu wymogów z art. 14 ustawy systemowej.
– Była to jednak wykładnia niezgodna z prawem. Brakowało bowiem podstawy do objęcia dobrowolnym ubezpieczeniem chorobowym tych osób, bo wyeliminowała ją Konstytucja dla nauki. Artykuł 14 jest z kolei przepisem technicznym, który określa moment, od którego dana osoba jest objęta ubezpieczeniami, a nie samo prawo do ubezpieczenia. Zgodnie z prawem ZUS nie powinien więc dopuścić takich osób do ubezpieczeń – tłumaczy ekspert z UW.
Projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych ma to zmienić za sprawą modyfikacji art. 11 ustawy systemowej, która przywraca takie osoby do kręgu uprawnionych do ubezpieczenia chorobowego. W konsekwencji nie będzie już wątpliwości, że mąż współpracujący przy firmie żony będzie miał prawo do zasiłku.
Dostęp do danych
W wyniku zgłoszonych podczas konsultacji uwag resort rodziny, który jest autorem projektu, zdecydował się zmienić kilka regulacji, a z niektórych w ogóle zrezygnować.
– Niestety pozostał kontrowersyjny przepis dotyczący obowiązku informacyjnego względem ZUS. Chociaż w złagodzonej wersji – wskazuje dr Tomasz Lasocki.
Chodzi o art. 61a ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 870). Obecnie przepis ten stanowi, że w celu ustalenia prawa do zasiłku i jego wypłaty ZUS ma prawo do przetwarzania danych i informacji niezbędnych do ustalenia prawa do zasiłków, ich wysokości, podstawy wymiaru oraz do ich wypłaty.
W pierwotnej wersji projektu resort rodziny proponował natomiast, aby ZUS mógł pozyskiwać wspomniane dane i informacje nie tylko od ubezpieczonych i płatników składek, ale też od organizacji społecznych oraz innych podmiotów i osób, które są w ich posiadaniu. Co więcej, projekt zakładał, że wszyscy, do których organ rentowy się zwróci, będą mieli obowiązek je udostępnić.
W wersji projektu, która trafiła do Sejmu, jako adresatów tego obowiązku pozostawiono jednak tylko ubezpieczonych i płatników.
– Wygląda na to, że ustawodawca wziął sobie do serca uwagi ekspertów i zawęził zakres podmiotów, od których ZUS może żądać informacji – zauważa dr Dariusz Wasiak, specjalista ds. bezpieczeństwa informacji i prawa do prywatności z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu.
Ocenia, że to dobry ruch. – W innym wypadku mielibyśmy przepis, który przymuszałby osoby fizyczne oraz inne podmioty społeczne i biznesowe do ujawniania wrażliwych informacji na temat sąsiadów lub partnerów biznesowych. Mogłoby to rodzić konflikty i godzić w prawo do prywatności ubezpieczonych. W przypadku pozostawienia projektu przepisu w pierwszej odsłonie mogłoby zostać też ograniczone prawo do niedziałania na szkodę osób bliskich – zaznacza Dariusz Wasiak.
Doktor Lasocki wyjaśnia, że przepis będzie miał zastosowanie np. w przypadku ubezpieczonych ubiegających się o zasiłek macierzyński. To wobec tej grupy organ rentowy ma z reguły najwięcej wątpliwości. Pyta wówczas o relacje łączące ubezpieczonego z płatnikiem czy o powód zatrudnienia.
– Pracodawca nie ma obecnie obowiązku udostępniać tego typu informacji. ZUS zgodnie z prawem ma dziś dwie możliwości sprawdzenia, czy dane przekazane przez płatnika są prawidłowe. Po pierwsze, może zdecydować się na kontrolę całej firmy. Po drugie, podczas postępowania dotyczącego świadczenia może weryfikować związane z nim kwestie, ale ustalenie podlegania ubezpieczeniu nie mieści się w ramach postępowania o świadczenie – zaznacza dr Lasocki. Podkreśla, że po wejściu w życie nowych regulacji ZUS będzie mógł pytać o konkretnego ubezpieczonego, a płatnik będzie musiał odpowiedzieć.
Mniej listów
Resort rodziny rezygnuje też z pomysłu dotyczącego całkowitego zaniechania doręczania decyzji waloryzacyjnych i dotyczących 13. emerytury. Deklaruje, że zostanie przyjęte rozwiązanie, zgodnie z którym od 1 stycznia 2022 r. będą one przesyłane z urzędu na PUE ZUS. Dla osób, które nie mają profilu, będzie przewidziane rozwiązanie, zgodnie z którym decyzja będzie doręczana na wniosek osoby uprawnionej.
– Poszerzenie zakresu wykorzystywana Platformy Usług Elektronicznych ZUS to na pewno krok w dobrym kierunku. Pozwoli wykształcić nawyk posługiwania się tym narzędziem przez coraz większą liczbę płatników i ubezpieczonych – uważa dr Antoni Kolek z Pracodawców RP.
Jak zmieniał się kontrowersyjny art. 61a ustawy zasiłkowej
Etap legislacyjny
Projekt trafił do Sejmu