Lewica złożyła w piątek w Sejmie projekt ustawy zakładający wprowadzenie instytucji natychmiastowych świadczeń alimentacyjnych, które byłyby przyznawane w postępowaniu nakazowym, a ich kwotę rokrocznie wyliczałoby Ministerstwo Sprawiedliwości.
Posłanka Anita Kucharska-Dziedzic powiedziała na piątkowej konferencji prasowej, że "mamy ponad 11 mld zł w Funduszu Alimentacyjnym" i "40 mld zł zadłużenia wobec dzieci rodziców zobowiązanych do alimentacji". "Ponad milion dzieci nie otrzymuje alimentów, ponad ćwierć miliona zobowiązanych rodziców ich nie płaci" - wyliczała dodając, że te dane dotyczą sytuacji po wyrokach sądowych.
Jak poinformowała, jej ugrupowanie złożyło w Sejmie projekt zmian w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, który zakłada wprowadzenie instytucji natychmiastowych świadczeń alimentacyjnych, które orzekane byłyby w sposób uproszczony w tzw. postępowaniu nakazowym alimentacyjnym.
"Zanim dojdzie do rozprawy, bądź można z niej będzie zupełnie zrezygnować, wystarczy pójść do sądu, wypełnić wniosek i przeprowadzić tzw. postępowanie nakazowe alimentacyjne" - powiedziała posłanka Lewicy.
Podkreśliła, że "to postępowanie nie tylko przyspieszy i zniweluje wiele, być może, konfliktów - tych, które się dzieją na początku i przeszkadzają w zgodnej opiece nad dzieckiem, ale to postępowanie także będzie miało ustaloną kwotę odgórnie".
Lewica proponuje algorytm, który "będzie wypadkową wyliczenia: najniższego wynagrodzenia, współczynnika dzietności i liczby dzieci, do której alimentowania jest ktoś zobowiązany". Kucharska-Dziedzic dodała, że zgodnie z propozycją Lewicy, algorytm ten co roku byłby wyliczany przez Ministerstwo Sprawiedliwości. "Jeżeli rodzice uznają, że ta kwota jest za niska bądź za wysoka mogą wniosek iść do sądu i przeprowadzać całą, wielomiesięczną procedurę" - powiedziała prezentując projekt swego ugrupowania.
"Dla nas jest istotne, żeby dziecko, które jest pomiędzy dwojgiem rodziców, nie traciło. Dziecka prawa, dziecka dobrostan jest dla nas najważniejsze. Dziecko musi otrzymywać alimenty natychmiast. Dziecko na czas postępowania sądowego nie zapadnie ani w letarg zimowy, ani nie możemy go zamknąć w kriokomorze i obudzić go dopiero wtedy, kiedy zapadnie wyrok alimentacyjny" - podkreślała Kucharska-Dziedzic.