Skierowanie reformy do Trybunału zapowiedział w środę szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Jak mówił, sejmowe prace nad projektami emerytalnymi prowadzone są w sposób skandaliczny i łamią zasady legislacji.
"Jeśli tak dalej będzie procedowana ta ustawa i ze względu na jej treść merytoryczną, jeśli zostanie przyjęta przez Sejm, klub PiS złoży wniosek do Trybunału Konstytucyjnego" - podkreślił.
Szef PiS Jarosław Kaczyński powiedział dziennikarzom w Sejmie, że Trybunał Konstytucyjny "wielokrotnie zwracał uwagę na procedurę uchwalania ustaw". "Mam nadzieję, że i w tym wypadku też to uczyni" - dodał.
Szef sejmowej komisji nadzwyczajnej, która zajmuje się projektami emerytalnymi Sławomir Neumann (PO) ze spokojem przyjął zapowiedź PiS. "Czekamy spokojnie. Wszystkie nasze analizy mówią, że (ustawa) jest konstytucyjna. Tryb prac jest normalny, niczego nie można mu narzucić" - powiedział Neumann na środowej konferencji prasowej. Platforma podkreśla też, że zapowiedź podniesienia wieku emerytalnego padła już w listopadowym expose premiera Donalda Tuska, a sejmowe prace nad reformą poprzedziły konsultacje społeczne.
Z kolei Kaczyński przekonywał, że doświadczenia europejskie ostatnich tygodni pokazuje, iż ci, którzy chcą zrzucać koszty kryzysu na słabsze ekonomicznie grupy społeczne, czyli na większość społeczeństwa, bo zawsze większość jest nieco słabsza od tych najbogatszych, płacą za to" - zaznaczył Kaczyński. "I to płacą za to cenę wysoką" - dodał.
Każdy widzi tu interesy pewnych grup kapitałowych, choćby związanych z NFI. To jest zupełnie oczywiste. Mamy do czynienia z władzą, która potrafiła zmieniać ustawy po to, żeby jeden miliarder nie musiał karnie odpowiadać - powiedział prezes PiS
Poseł PiS Jarosław Zieliński żalił się na konferencji prasowej na skandaliczny - jego zdaniem - tryb pracy nad ustawami. "Nie zostawiono czasu na prace nad tekstami, nad poprawkami, uniemożliwiono konsultacje społeczne" - mówił.
"Donald Tusk chce, żeby te ustawy zostały brutalnie przepchnięte przez parlament kolanem przed Euro 2012, żeby w czasie Euro było po wszystkim, żeby protesty były wygaszone, jako że może niektórzy - na to liczy premier - już zwątpią w sens tych protestów" - zaznaczył poseł. Jak dodał, to też "prezent" dla instytucji finansowych, które "nie chcą wypłacać emerytur ze składek". "Jest to krótko mówiąc zgoda premiera Donalda Tuska na to, żeby w dalszym ciągu instytucje finansowe okradały Polaków, bo chodzi o to, żeby emerytury były wypłacane później i krócej" - ocenił.
"Gdy wygramy wybory parlamentarne, w co wierzymy i co się stanie, to te ustawy zniesiemy" - podkreślił Zieliński.
Posłanka Józefa Hrynkiewicz oceniła na konferencji, że w Polsce w latach 1997-2008 w zasadzie został zlikwidowany system ubezpieczenia społecznego, a zastąpił go - mówiła - system kapitałowy. "To nie jest ubezpieczenie społeczne, to jest ubezpieczenie kapitałowe. Złamano wszystkie normy, zarówno obowiązujące w Unii Europejskiej, Europejski Kodeks Zabezpieczenia Społecznego, jak i własną konstytucję - art. 67, który zobowiązuje państwo do stworzenia systemu ubezpieczenia społecznego" - podkreśliła.
Zaznaczyła, że nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak długo będzie pracował, w jakim zdrowiu zakończy swoją pracę, ani kiedy ją zakończy. "I dlatego też w systemie ubezpieczeniowym obowiązuje zasada solidarności i wzajemności. System kapitałowy nie nadaje się do ubezpieczenia społecznego" - uważa posłanka.
"Musimy wrócić do solidarnościowego systemu ubezpieczenia społecznego. To jest nasz obowiązek moralny, nasz obowiązek obywatelski" - apelowała.
W trakcie konferencji zaprezentowano krótki film "Prawda o emeryturach". Animacja prezentuje skutki zastosowania formuły kapitałowej do systemu emerytalnego. Wśród nich wymienione są m.in.: gwałtowne obniżenie emerytur dla wszystkich nowych emerytów od 2014, obciążenie finansów samorządów gmin wydatkami na pomoc społeczną dla emerytów, znaczny spadek poziomu konsumpcji emerytów, spadek PKB z powodu obniżonej konsumpcji emerytów oraz powszechne ubóstwo osób utrzymujących się z rent i emerytur.
Autorzy animacji przekonują, że opóźnienie przechodzenia na emeryturę do 67. roku życia proponowane przez rząd PO i PSL nie rozwiązuje żadnego problemu, a jedynie przerzuca odpowiedzialność za bardzo niskie emerytury na emerytów. Ich zdaniem do 2008 r. według systemu solidarnościowego, otrzymywalibyśmy wyższą emeryturę.
Tymczasem wysokość emerytury od 2014 r. będzie obliczana przez podzielenie kwoty wpłat do FUS (i OFE) na dalsze przewidywane miesiące życia liczone jako przeciętne dalsze trwanie życia, wspólnie dla kobiet i mężczyzn. "Będzie to prowadzić do drastycznego obniżenia emerytur, na co niewielki wpływ będzie miało wydłużenie czasu pracy, gdyż jednocześnie wydłużać się będzie dalsze trwanie życia" - słyszymy w filmie.
Zdaniem autorów polska reforma systemu emerytalnego podjęta w 1997/98 roku i realizowana od 1999 roku jest przykładem działania, gdy w ubogim kraju interesy wielkich, głównie międzynarodowych korporacji finansowych zwyciężyły z interesami rozproszonych, niezamożnych i niezorganizowanych obywateli.
Platforma przekonuje z kolei, że właśnie utrzymanie obecnie obowiązującego systemu skutkowałoby niskimi świadczeniami, a poprawki zgłaszane w czasie prac nad reformą przez PiS i SLD "generują głodowe emerytury". PO podkreśla, że reforma oznacza dla Polaków - obok wyższych emerytur, także "siedem lat życia z lepszym wynagrodzeniem", bo - jak argumentowali politycy PO - wynagrodzenie za pracę jest wyższe od świadczeń emerytalnych.
Komisja nadzwyczajna ds. reformy emerytalnej zajmowała się projektami zmian w emeryturach w piątek i w poniedziałek; w środę odbywa się drugie czytanie projektów w Sejmie.