Smog co roku przyczynia się do ok. 45 tys. śmierci w Polsce. Rozpoczyna się sezon grzewczy, a wraz z nim powraca temat kopciuchów – Warszawa dołącza do grona miast, które zakazały palenia węglem, a rząd uruchamia kolejne edycje programów zachęcających do wymiany źródeł ciepła. Wśród liderów ubiegających się o dofinansowanie z programu „Czyste powietrze” brakuje jednak mieszkańców najbardziej zanieczyszczonych miejscowości i najuboższych, którzy ze starych pieców na paliwo stałe często korzystają w budynkach wielorodzinnych. Co ich zniechęca? Złożony proces składania wniosku, konieczność zamrożenia własnych środków, a także obawy o przyszłe koszty energii. Niektóre gminy podejmują działania na własną rękę, wprowadzając lokalne programy i edukując mieszkańców.
Początek sezonu grzewczego to początek kolejnego sezonu walki ze smogiem. Nowa Ruda, liderka zeszłorocznego rankingu Polskiego Alarmu Smogowego, od 1 do 18 października odnotowała już trzy dni, w których średniodobowe stężenie pyłu zawieszonego PM10 przekroczyło poziom dopuszczany przez WHO (45 µg/m sześc.). Wieczorami stężenie niemal trzykrotnie przekraczało tę normę. Dla wielu gmin w najbardziej zanieczyszczonych regionach pomiar jakości powietrza nawet nie jest prowadzony.
Odpowiedzią na problem zanieczyszczenia powietrza ma być program „Czyste powietrze”, który od 2018 r. dotacjami zachęca do wymiany źródła ciepła w domach jednorodzinnych. Zamiast kopciuchów można zainstalować pompy ciepła, piece na gaz lub pellet. Pod koniec września została także uruchomiona druga edycja programu „Ciepłe mieszkanie” dla budynków wielorodzinnych.
W najbardziej zanieczyszczonych miejscowościach zainteresowanie Czystym powietrzem jest stosunkowo niskie. W 2022 r. wiejska część gminy Nowa Ruda znalazła się na 731. miejscu pod kątem zainteresowania programem, miejska – na 231. O pozycji w rankingu decyduje stosunek liczby złożonych wniosków do liczby domów jednorodzinnych w gminie. Nowy Sącz, który parokrotnie znajdował się w czołówce niechlubnych rankingów PAS, w Czystym powietrzu zajął w ubiegłym roku 2074. miejsce (w Polsce jest 2477 gmin).
Nowa Ruda znajduje się w powiecie kłodzkim, gdzie stopa bezrobocia jest dwukrotnie wyższa niż średnia krajowa, a przeciętne wynagrodzenie – o 15 proc. niższe.
– Czyste powietrze, w porównaniu z innymi programami, jak np. Mój prąd, wymaga bardzo szczegółowej dokumentacji. Cała biurokracja jest dość skomplikowana, czasem klient potrzebuje paru tygodni, żeby dowiedzieć się, czy kwalifikuje się do programu – wskazuje Michał Borek, dyrektor krajowy Woltair Polska, firmy działającej na rynku pomp ciepła.
– W programie poziom dofinansowania jest uzależniony od dochodów, jednak osoby najbiedniejsze mają problem z przebrnięciem przez proces składania wniosku i dokumentacji. Dodatkowo boją się późniejszych kosztów eksploatacji, szczególnie od rozpoczęcia kryzysu energetycznego – mówi Marta Krupa, naczelnik wydziału ochrony środowiska w Urzędzie Miejskim w Nowej Rudzie.
– Po początkowym dużym zainteresowaniu pompami ciepła obserwujemy spadek ich popularności na rzecz kotłów gazowych i na pellet. Dużo osób zastanawia się, które źródło ciepła będzie dla nich najbardziej opłacalne – mówi Piotr Siergiej, rzecznik PAS. Dodaje, że beneficjenci obawiają się znaczącego wzrostu cen prądu. Wpływają one bowiem na opłacalność pomp ciepła (o ile inwestycji nie towarzyszy montaż fotowoltaiki).
– Nasze najnowsze szacunki pokazują, że energia dla przeciętnego gospodarstwa domowego może w przyszłym roku podrożeć o 68 proc. w stosunku do zamrożonych cen z 2023 r. Ważną i oczekiwaną decyzją polityczną będzie, jak wyjść z pułapki zamrażania cen i uchronić najbardziej potrzebujących – mówi DGP dr Aleksandra Gawlikowska-Fyk z Forum Energii.
Na początku tego roku zwiększono atrakcyjność programu „Czyste powietrze”. Najubożsi mogą teraz liczyć nawet na 100 proc. dofinansowania (do 135 tys. zł z kompleksową termomodernizacją uwzględniającą fotowoltaiki lub 79 tys. zł bez niej). Warunek? Przeciętny miesięczny dochód na osobę w gospodarstwie wieloosobowym nie może przekraczać 1090 zł. Jeśli jest wyższy niż 1894 zł, maksymalna wartość dofinansowania to 55 proc. Takie same progi dochodowe występują w programie „Ciepłe mieszkanie” (kwoty dofinansowania są inne).
– Teoretycznie program „Ciepłe mieszkanie” umożliwia uzyskanie bardzo wysokiego dofinansowania, nawet do 95 proc. dla lokali w budynkach wielorodzinnych, jednak żeby z niego skorzystać, trzeba wykazać się bardzo niskim dochodem. Takie osoby muszą jednak zainwestować własne środki, po czym czekać nawet pół roku na zwrot – mówi Marta Krupa. Dodaje, że z programu całkowicie są wykluczone budynki komunalne. – Te programy nie sprzyjają temu, żeby osoby o bardzo niskich dochodach, bez zdolności kredytowej, z nich skorzystały. Większość osób, które u nas składają wnioski, korzysta z najniższego poziomu dofinansowania, 35 proc. – komentuje.
– Władze gmin z najgorszymi wynikami często ignorują problem smogu. Tylko niektóre z nich dane o tragicznej jakości powietrza zmotywowały do działania – ocenia Piotr Siergiej z PAS. – Przykładem jest Rybnik, w którym w 2017 r. na trzy dni zamknięto szkoły z powodu smogu. Późniejsza aktywność zarówno urzędu miasta, jak i prezydenta Rybnika sprawiła, że obecnie jakość powietrza w mieście znacząco się polepszyła – dodaje. W 2010 r. średnioroczne stężenie pyłu PM10 w Rybniku wynosiło 71, w 2017 – 51, w 2022 – 28.
– Naszą walkę rozpoczynaliśmy dziewięć lat temu. Zaczęliśmy organizować spotkania, konferencje, prelekcje, kampanie – wszystko po to, by edukować. Zaangażowaliśmy się też w zmianę prawa, prezydent Piotr Kuczera był inicjatorem powstania uchwały antysmogowej. Te wszystkie działania zaczęły zmieniać mentalność mieszkańców – wylicza Agnieszka Skupień z Urzędu Miasta Rybnika. Dodaje, że ważna była także kontrola. W cztery miesiące od wejścia w życie pierwszego terminu zakazu użytkowania najstarszych kotłów w ubiegłym roku strażnicy miejscy sprawdzili prawie 2,5 tys. lokali. ©℗