Przepisy dopuszczają różnicowanie opłat za śmieci - w metodzie od gospodarstwa domowego - w zależności m.in. od liczby osób, rodzaju zabudowy lub zużycia wody, ale nie dopuszczają uzależniania ich od powierzchni mieszkania - tak Kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej w Warszawie tłumaczy zakwestionowanie stołecznej uchwały w tej sprawie.

Przypomnijmy, rozstrzygnięcie to zapadło pod koniec zeszłego roku. Jak wynika z uzasadnienia, które opublikowano po kilku tygodniach, Kolegium RIO uznało, że w przypadku gospodarstw domowych ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 888 ze zm.) dopuszcza różnicowanie stawki opłat na podstawie: kryterium liczby osób lub ilości zużytej wody oraz odbierania odpadów z terenów wiejskich lub miejskich, od rodzaju zabudowy, a także od faktu indywidualnego rozliczenia mieszkańców w zabudowie wielolokalowej. Nie dopuszcza się natomiast różnicowania stawki w przypadku gospodarstw domowych na podstawie kryterium powierzchni użytkowej lokalu mieszkalnego. A takie kryterium przyjęła właśnie Rada Warszawy w uchwale z 8 listopada 2021 r. w sprawie opłat śmieciowych. W związku z tym, że RIO orzekła nieważność części jej przepisów, jeszcze pod koniec ubiegłego roku przyjęto kolejną - wprowadzającą metodę od gospodarstwa domowego (różne stawki w zabudowie jednorodzinnej i wielorodzinnej).
„W badanym stanie faktycznym Rada, różnicując stawkę opłaty od powierzchni użytkowej lokalu, de facto zastosowała metodę przewidzianą wprost w przepisie art. 6j ust. 1 pkt 3 ustawy (od powierzchni użytkowej lokalu mieszkalnego), a nie metodę, o której mowa w art. 6j ust. 2 ustawy (od gospodarstwa domowego). Taki zabieg jest w ocenie Kolegium contra legem” - czytamy w uzasadnieniu.
Dodatkowo Kolegium RIO zwróciło uwagę, że uchwalone stawki opłaty są wyższe od stawek obliczonych według metody „od powierzchni” dla maksymalnych wielkości powierzchni. Na przykład dla lokalu o powierzchni do 30 m kw. powinno to być - według RIO - 46,05 zł, a w uchwale opłatę określono na 52 zł.
Kolegium uznało, że stawki przyjęte przez Radę Warszawy prowadziłyby do obejścia ograniczenia ich wysokości określonej dla metody „od powierzchni”.
OPINIA
Maciej Kiełbus wspólnik w Kancelarii Prawnej dr Krystian Ziemski & Partners
Każde niestandardowe rozwiązanie obarczone jest ryzykiem
Kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej w Warszawie w zaskakujący sposób przyjęło, że kryteria różnicowania stawek opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi określone w znowelizowanym przepisie ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nie znajdują zastosowania do wszystkich metod, lecz mają ograniczony zakres zastosowania. W konsekwencji, wbrew literalnej wykładni przepisów, RIO uznała, że przy wyborze metody od gospodarstwa domowego nie można stosować kryterium różnicowania w zależności od powierzchni użytkowej lokalu mieszkalnego. Zastrzeżenia takiego nie zawierają znowelizowane przepisy, których celem było możliwie jak największe uelastycznienie regulacji.
Nie można także zgodzić się z zarzutem dotyczącym maksymalnej opłaty. Stawka maksymalna odnosząca się do 1 mkw. powierzchni użytkowej ma zastosowanie przy wyborze metody powierzchniowej, której Rada Warszawy nie zastosowała. Tym samym w przedmiotowej sprawie przepis ten nie ma zastosowania. Przy metodzie wybranej w Warszawie - od gospodarstwa domowego - stawka maksymalna odnosi się do gospodarstwa. Oznacza to, że przy zastosowaniu kryteriów różnicujących, określonych w ustawie, najwyższa stawka przypisana do danej kategorii gospodarstwa nie może być większa od stawki maksymalnej. Przykładowo przy różnicowaniu gospodarstw domowych w zależności od liczby mieszkańców organ nadzoru czy sąd administracyjny bada, czy największe wyróżnione gospodarstwo domowe nie zapłaci więcej niż stawka maksymalna. Nie ma przy tym znaczenia, czy gospodarstwa mniejsze - np. jednoosobowe - zapłacą więcej niż maksymalna stawka przy metodzie od liczby mieszkańców. Ogranicznik dotyczący maksymalnej stawki od osoby nie ma bowiem zastosowania przy metodzie od gospodarstwa.
Wykładnia dokonana przez RIO pokazuje niestety, że każde niestandardowe rozwiązanie obarczone jest ryzykiem prawnym. Znacząco ogranicza to bezpieczne pole działania organów samorządu - ze szkodą dla mieszkańców.